Domyślne zdjęcie Legia.Net

Filar defensywy zostaje na Łazienkowskiej

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

03.12.2008 07:31

(akt. 18.12.2018 14:14)

To z pewnością bardzo dobre wiadomości dla kibiców warszawskiej Legii. Wszystko wskazuje na to, że w ostatnim w tym roku meczu z PGE GKS Bełchatów wystąpi <b>Dickson Choto</b>. Dodatkowo obrońca jeszcze przed wyjazdem na miesięczny urlop złoży podpis pod nowym, obowiązującym do 2013 roku kontraktem ze stołecznym klubem. A to oznacza, że zawodnik przynajmniej na razie pozostanie przy Łazienkowskiej. To ważne, bo wszystko wskazuje na to, że zimą Legia raczej się osłabi, niż wzmocni, a czarnoskórym piłkarzem poważnie zainteresowane było francuskie FC Nantes.
Choto doznał urazu pachwiny w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok (2:1), a w jego konsekwencji opuścił ligowy mecz z Lechią Gdańsk (3:2). Istniała obawa, czy uda mu się wykurować na ostatnie w tym roku spotkanie, ale wczoraj trenował już z resztą zespołu i brał udział w praktycznie wszystkich ćwiczeniach. - Jak zdrowie? Gardło mnie nie boli, kataru i kaszlu nie mam, więc w porządku — śmiał się Choto. - A poważnie mówiąc, to po dzisiejszych zajęciach nie odczuwam żadnych dolegliwości, więc wszystko powinno być w porządku. Tym bardziej że do meczu pozostały jeszcze aż trzy dni, więc może być tylko lepiej - stwierdził obrońca stołecznego klubu. - Cel Legii się nie zmienia, trzy punkty w tym spotkaniu i w bardzo dobrych nastrojach będzie można pojechać na urlop, spotkać się z rodzinami i znajomymi. Kto wie, może do Zimbabwe polecę jako lider ekstraklasy - dodał zawodnik. Ostrożniejszy od swojego podopiecznego jest trener Jan Urban. - Przed meczem z Jagiellonią Dickson też mówił, że nic go nie boli, wyszedł na boisko i doznał urazu. Tak że spokojnie, niech potrenuje, zobaczymy. Nic na siłę — powiedział. Legioniści rozpoczną urlopy od razu po sobotnim spotkaniu z PGE GKS, niektórzy wyjadą już w niedzielę. Choto, podobnie jak jego rodak Takesure Chinyama do ojczyzny wylecą na początku przyszłego tygodnia. Jeszcze niedawno nie było wiadomo, czy piłkarze dostaną na to zgodę. Wszystko przez panującą w Zimbabie epidemię cholery. Choto ma w ojczyźnie nie tylko rodzinę, ale i własną szkołę piłkarską. I sukcesy w szkoleniu, bo trzech jego wychowanków występuje w młodzieżowych reprezentacjach Zimbabwe. - To oczywiste, że chcę pojechać do domu i tak zrobię. Zachowam jednak wszelkie środki ostrożności - stwierdził jak zwykle uśmiechnięty Choto. A ostatnio powodów do zadowolenia ma sporo. Legia znowu wygrywa, wraz z Lechem Poznań przewodzi tabeli ekstraklasy, a Dickson niebawem złoży podpis pod nowym kontraktem. Wszystkie jego szczegóły zostały już uzgodnione, pozostało jedynie sprawdzenie jej pod względem prawnym, co zapewne będzie tylko formalnością. Z takiego obrotu sprawy zadowolony jest trener Urban, który zimą straci przecież Edsona i Aleksandara Vukovicia. Wczoraj spotkał się z właścicielami klubu, aby przede wszystkim podyskutować o przyszłości. - Nie dostałem bury za to, co powiedziałem na konferencji prasowej przed meczem z Lechią - śmiał się szkoleniowiec. - Jeśli miało to pomóc zespołowi w mobilizacji na to spotkanie, to bardzo dobrze. Miałem dość takich porażek jak w Wodzisławiu czy Bytomiu. A z właścicielami rozmawialiśmy ogólnie o kadrze, jaką będziemy dysponować. Pewne jest, że nie będzie szastania pieniędzmi. Kryzys, który zapanował na całym świecie, uderzył we wszystkich - stwierdził szkoleniowiec Legii. Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.