Florida Cup: Atletico - Legia 2:0 - Porażka na pożegnanie z Florydą
20.01.2018 22:46
fot: Piotr Kucza/FotoPyK
Sparing mistrzów Polski z kolumbijskim Atletico Nacional interesował przede wszystkim dlatego, że Legia Warszawa zaprezentowała się w nowym systemie, z trzema obrońcami. Nie ma wątpliwości, że początki były bolesne. Stołeczna defensywa popełniała błędy, gubiła się, ale nie można zapominać, że nad takim ustawieniem drużyna pracowała jedynie przez kilka dni. Warszawiacy do systemu 3-5-1-1 dokładała bezpośrednie zagrania i wysoki pressing, który choć często spóźniony, mógł przypomnieć czasy Stanisława Czerczesowa. To właśnie ten element wiódł „Wojskowych” do mistrzostwa Polski za kadencji Rosjanina.
W grze warszawiaków, tak jak w pierwszym meczu Florida Cup z Barceloną SC, ponownie było widać pewne niedostatki. Gracze Atletico przeważali w kwestii motoryki. Stąd szybkie ataki przeciwników, które przez pierwsze 30 minut kończyły się na ogół na niecelnych uderzeniach z dystansu. Podobnie było wśród legionistów. Wahadłowi, w których rolę wcielili się Michał Kucharczyk i Łukasz Broź lepiej prezentowali się w ofensywie niż w obronie. Jedna z ich akcji mogła zakończyć się trafieniem byłego gracza Widzewa Łódź, lecz ten skiksował w polu karnym. Podobnie przestrzelił już w drugiej połowie „Kuchy”, kiedy będąc w polu karnym w idealnej okazji, posłał futbolówkę nad poprzeczką.
Legioniści są we wstępnej fazie testów nowego systemu gry, co było widoczne w wielu fragmentach spotkania. Przede wszystkim problemy z ustawieniem uwypuklały się, gdy „Wojskowi” tracili gole. Tak było, gdy Maciej Dąbrowski źle rozegrał piłkę, a defensywa zgubiła się, co pozwoliło Aldo Ramirezowi pokonać Radosława Cierzniaka w 36. minucie. Sześć minut później sytuacja się powtórzyła, „Wojskowi” nie zdołali upilnować Ramireza, który wbiegł między Artura Jędrzejczyka i Williama Remy’ego, a następnie bez większych trudności posłał piłkę do siatki.
Atletico miało kolejne szanse, lecz często zawodziła skuteczność. Tak było m.in. tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, gdy Cierzniaka nie zdołał pokonać Hadier Borja. Z czasem, dochodziło do coraz większej liczby roszad. Atletico nie forsowało tempa. Gracze z Kolumbii nie potrafili okazać głodu dalszych goli, lecz jednocześnie skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Warszawiacy częściej byli przy piłce, próbowali wolniej rozgrywać piłkę, lecz nie dawało to spodziewanego efektu. Golkiper zespołu z Medelin mógł się czuć wręcz bezrobotny.
W końcówce spotkania Atletico ponownie narzuciło swoje tempo, warszawiaków musiał bronić Radosław Majecki, który dobrze spisywał się między słupkami. Przede wszystkim dzięki golkiperowi wypożyczonemu jesienią do Stali Mielec, rezultat nie uległ zmianie. Legia rozegrała w Stanach Zjednoczonych dwa sparingi i oba przegrała. Widoczny był delikatny postęp, względem konfrontacji z Barceloną SC, gdyż warszawiacy zaprezentowali nowe elementy. Na tle Atletico, trudno jednak oceniać, jaki będzie finalny pomysł Romeo Jozaka na grę „Wojskowych” wiosną. Więcej odpowiedzi można spodziewać się po drugim zgrupowaniu, które 23 stycznia rozpocznie się w hiszpańskim Benidormie.
Na razie warszawiaków czeka podróż do Polski, która rozpocznie się w niedzielę o godzinie 20:00 czasu lokalnego. Atletico Nacional może z kolei cieszyć się z triumfu we Florida Cup, w którym legioniści zajęli siódmą, przedostatnią lokatę.
Florida Cup: Atletico Nacional - Legia 2:0 (2:0)
Bramki: Ramirez (36. min. i 42. min.)
Kartki: Montano (26. min), Macnelly Torres (32. min)
Atletico Nacional: Vargas - Montano (46' Borja), Cuesta, Henriquez (73' Aguilar), Mafla (79' Velasco) - Torres (66' Lucena), Ramirez (66' Castaneda), Loaiza (79' Mosquera), Macnelly Torres (66' Arias), Lucumi - Renteria (79' Nieto)
Legia Warszawa: Cierzniak (46' Majecki) - Dąbrowski (46' Astiz), Pazdan (65' Żyro), Jędrzejczyk (46' Kopczyński) - Broź (58' Turzyniecki), Remy, Moulin (46' Hamalainen), Mączyński, Kucharczyk (73' Iloski) - Antolić (46' Pasquato) - Niezgoda (46' Sadiku)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.