Franciszek Smuda dla "Przeglądu Sportowego"
28.02.2000 23:59
W dzisiejszym numerze ( nr 41 (12 585) z 28 lutego 2000 roku) "Przeglądu Sportowego" wydrukowany został wywiad z trenerem warszawskiej Legii, Franciszkiem Smudą z którym rozmawiał Roman Kołtoń. My prezentujemy wyłącznie ciekawsze fragmenty wywiadu:
Czy musiał zdecydować się pan na tak radykalny krok na tydzień przed startem rozgrywek?
Jak najbardziej! Mnie nie można oszukać. Wszystko wyczuwam. Powiedziałem już wcześniej zespołowi, że przyjdzie czas na rozliczenie. I dokonałem tego po powrocie z Tunezji.
Czy nie mógł pan się wcześniej pozbyć Mosóra, z którego nie był pan zadowolony już po jesiennych meczach?
Gdybym powiedział Mosórowi wcześniej, to zarzuciłby mi, iż nie dałem mu szansy. A tak pracował na obozach w Niemczech, w Straszęcinie i wreszcie w Tunezji. Jak pracował, tak został oceniony. Mosór zawiódł w meczach z Udinese. Myślałem jednak, że ambicja spowoduje u niego zacięcie do zdwojonego wysiłku. Ale nie... Myślał o wszystkim innym. Stworzyła się grupa niezadowolonych. Niektórzy już wcześniej musieli opuścić zespół, jak Mariusz śrutwa, Sławomir Rutka, czy Jacek Magiera. Teraz przyszedł czas na Mosóra, Wiechowskiego i Piekarskiego.
Wczoraj gościł pan w Norymberdze, gdzie czołowy klub 2.Bundesligi chciał pana natychmiast zaangażować.
Rozmawiałem z prezydentem Michaelem Rothem i wiceprezydentem Horstem Riedlem. Gdybym chciał, to już w niedzielę prowadziłbym 1.Fc Nurnber w spotkaniu z Fortuną Kolonia [...] Podejmując pracę z Legią, zgodziłem się na kontrakt do 2001 roku, w którym znalazła się klauzula umożliwiająca odejście latem 2000 roku.
Czy musiał zdecydować się pan na tak radykalny krok na tydzień przed startem rozgrywek?
Jak najbardziej! Mnie nie można oszukać. Wszystko wyczuwam. Powiedziałem już wcześniej zespołowi, że przyjdzie czas na rozliczenie. I dokonałem tego po powrocie z Tunezji.
Czy nie mógł pan się wcześniej pozbyć Mosóra, z którego nie był pan zadowolony już po jesiennych meczach?
Gdybym powiedział Mosórowi wcześniej, to zarzuciłby mi, iż nie dałem mu szansy. A tak pracował na obozach w Niemczech, w Straszęcinie i wreszcie w Tunezji. Jak pracował, tak został oceniony. Mosór zawiódł w meczach z Udinese. Myślałem jednak, że ambicja spowoduje u niego zacięcie do zdwojonego wysiłku. Ale nie... Myślał o wszystkim innym. Stworzyła się grupa niezadowolonych. Niektórzy już wcześniej musieli opuścić zespół, jak Mariusz śrutwa, Sławomir Rutka, czy Jacek Magiera. Teraz przyszedł czas na Mosóra, Wiechowskiego i Piekarskiego.
Wczoraj gościł pan w Norymberdze, gdzie czołowy klub 2.Bundesligi chciał pana natychmiast zaangażować.
Rozmawiałem z prezydentem Michaelem Rothem i wiceprezydentem Horstem Riedlem. Gdybym chciał, to już w niedzielę prowadziłbym 1.Fc Nurnber w spotkaniu z Fortuną Kolonia [...] Podejmując pracę z Legią, zgodziłem się na kontrakt do 2001 roku, w którym znalazła się klauzula umożliwiająca odejście latem 2000 roku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.