Domyślne zdjęcie Legia.Net

Giza nie chce psychologa, chce grać

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

18.11.2008 08:39

(akt. 18.12.2018 16:09)

Kiedy działacze Legii Warszawa wykupowali z Cracovii Piotra Gizę, wiązali ogromne nadzieje z transferem jednego z najlepszych środkowych pomocników w Polsce. Jednak „Gizmo" na Łazienkowskiej kariery nie robi. Przegrywa walkę o miejsce w pierwszej jedenastce, zwłaszcza od czasu, gdy na Łazienkowską trafił <b>Maciej Iwański</b>. Zwykle przesiaduje na ławce rezerwowych, a ostatnio trener <b>Jan Urban</b> w ogóle nie powołał go na mecz ze Śląskiem. 28-letniemu piłkarzowi pozostają występy w Pucharze Ekstraklasy. Z ŁKS-em w Łodzi zagra od pierwszej minuty.
- Piotrek nie poradził sobie z presją mediów i publiczności. Nie wiem, kiedy będę miał go do dyspozycji w wysokiej formie. Jest dobrym piłkarzem, ale zbyt rzadko gra na takim poziomie, jakiego od niego oczekuję - tłumaczy trener Urban. Sam zawodnik utrzymuje, że nieprzychylną mu warszawską publicznością zupełnie się nie przejmuje. - Przykro mi, gdy schodzę z boiska i słyszę gwizdy, ale kibicom nikt tego przecież nie zabroni. Zresztą, ta sytuacja trwa już tak długo, że gwizdy spływają po mnie jak woda po kaczce - mówi Giza. - Chciałbym częściej grać w pierwszym składzie, ale na razie przegrywam rywalizację z innymi i muszę odsiedzieć swoje na ławce rezerwowych - dodaje. Ostatni raz Giza wystąpił w podstawowym składzie wicemistrzów Polski miesiąc temu, kiedy drużyna Jana Urbana grała w Łodzi z ŁKS--em. Dzisiaj na tym samym stadionie dostanie kolejną szansę. - Konkurencja w środku pola jest u nas wyjątkowo duża. Kiedy Piotrek przychodził do Legii miał znakomitą rundę, ale jakiś czas temu się zablokował, rzadko gra do przodu i przegrywa rywalizację - ocenia drugi trener Legii Jacek Magiera. Niewykluczone, że będącemu w dołku zawodnikowi mógłby pomóc klubowy psycholog Legii Dariusz Parzelski. Giza deklarował jednak, że nie zamierza chodzić do niego na indywidualne spotkania. - Nie czuję potrzeby rozmawiania z psychologiem, bo nie mam żadnych problemów - zapewniał. Co na to psycholog stołecznego zespołu? - Nie jestem dla Piotrka ostatnią deską ratunku. Psychologia sportu to tylko jedno z rozwiązań, które może mu pomóc. Jeśli Giza wyjdzie na boisko, dostanie wsparcie od kibiców i rozegra dwa dobre mecze, jego sytuacja może się odmienić - mówi Parzelski. W to, że specjalista błyskawicznie pomoże pomocnikowi Legii, nie wierzą również trenerzy. - To bardziej długofalowy proces. Niektórym wystarczy jedna rozmowa z psychologiem, inni potrzebują kilku lat. Przed kolejnymi meczami Piotrek musi nastawić się mentalnie w ten sposób, aby po prostu nie słyszeć reakcji trybun - uważa Jacek Magiera.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.