Giza odrodzi się w Warszawie
28.07.2007 08:23
Przynajmniej przez najbliższy rok <b>Piotr Giza</b> będzie zawodnikiem Legii. Został wypożyczony z Cracovii, a w umowie zawarto klauzulę pierwokupu. Jeśli stołeczny klub zdecyduje się na transfer definitywny, będzie musiał zapłacić 400 tys. euro. Jednak w niedzielę Giza przeciwko byłym kolegom nie wystąpi. Transfer 27-letniego Gizy był utrzymywany w ścisłej tajemnicy. Choć obie strony finalizowały go od początku tego tygodnia, skutecznie zaprzeczały. - Nie ma takiego tematu - mówił nam 5-krotny reprezentant kraju jeszcze w poniedziałek.
- Jem obiad nad Morzem Śródziemnym i nic nie wiem o tym transferze - twierdził właściciel Cracovii prof. Janusz Filipiak niespełna dwie godziny przed podaniem tej informacji do wiadomości publicznej.
Nauczyciel młodszych
Wczoraj Giza nie był już tak tajemniczy. - Musiałem mieć stuprocentową pewność, że kontrakt zostanie podpisany. Cieszę się, że trafiłem do Legii. Tutaj będę miał wielką możliwość rozwoju - stwierdził.
Sprowadzenie tego piłkarza oznacza, że z Legią pożegna się ktoś z dwójki Marcin Burkhardt - Junior. - Na razie koncentruję się na tym, aby wyleczyć kontuzję - mówi "Bury", który cały czas szuka sobie nowego klubu. Niewykluczone, że odejdą obaj. Ponoć działacze z Łazienkowskiej otrzymali już satysfakcjonującą ofertę dla Brazylijczyka.
A trener Jan Urban nie ukrywa, że bardzo liczy na Gizę. - Nie tylko wzmocni naszą drużynę, ale i młodsi piłkarze będą czuli się pewniej grając u jego boku. Bo nie ulega wątpliwości, że Piotrek to jeden z najlepszych zawodników biegających po polskich boiskach - powiedział.
Wypożyczenie Gizy to na pewno największy zarobek klubu z ulicy Kałuży w historii. A jeszcze niedawno Filipiak deklarował, że za żadne pieniądze nie odda tego piłkarza do polskiego zespołu. - Musieliśmy sporo nad tym transferem popracować, ale udało się - wyjaśnił menedżer zawodnika Jarosław Kołakowski.
Giza nie zagra w niedzielnym meczu legionistów z Craccwią. Treningi z nowym zespołem rozpocznie dopiero w poniedziałek. - Musi pozałatwiać swoje sprawy, trzeba go potwierdzić do gry, a to trwa - dodał Kołakowski. Przeciwko swoim byłym kolegom wystąpi dopiero 1 grudnia, w rozgrywanej awansem 17. kolejce. Umowa wypożyczenia nie zawiera klauzuli zabraniającej zawodnikowi gry przeciwko Cracovii.
Trafiłem lepiej
Z faktu, że Giza nie zagra w niedzielę, najbardziej cieszą się piłkarze "Pasów". - Stanowiłby dla nas bardzo duże zagrożenie. Życzę mu powodzenia i wierzę, że jeszcze wróci do reprezentacji Polski - powiedział obrońca Tomasz Wacek, który wspólnie z "Gizmo" występował przez ostatnie pięć lat.
Kłopoty Gizy w Cracovii rozpoczęły się wraz z przyjściem do tego klubu Stefana Majewskiego. Gdyby piłkarz pozostał pod Wawelem, musiałby liczyć się z tym, że czasem brakowałoby dla niego miejsca nawet w meczowej kadrze. Nic więc dziwnego, że zawodnik od dawna poszukiwał nowego pracodawcy. Do Lecha Poznań chciał go ściągnąć Franciszek Smuda. - To wszechstronny zawodnik, z dobrym przeglądem pola. Na pewno by mi pasował - chwalił go "Franz". Jednak miesiąc temu "Kolejorz" definitywnie zakończył rozmowy z Cracovia. Giza okazał się za drogi.
Wszystkie perypetie miały zakończyć się 1 lipca. Wtedy oficjalna strona internetowa Rapidu Bukareszt poinformowała o pozyskaniu Gizy. Ten w ostatniej chwili się jednak wycofał, decyzję motywując względami osobistymi. Nieoficjalnie mówiło się, że powodem była oferta z Legii. Sam piłkarz tego nie potwierdza. - Byliśmy w stałym kontakcie, długo rozmawialiśmy, ale nie zdecydowałem się na ten krok. Teraz bardzo się cieszę, bo przechodząc do Legii trafiłem lepiej - nie ukrywa.
Giza może nie być ostatnim zawodnikiem pozyskanym przez legionistów. Klub szuka jeszcze napastnika.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.