Domyślne zdjęcie Legia.Net

GKS Bełchatów – najbliższy rywal Legii

Robert Balewski

Źródło: Legia.Net

05.04.2008 22:29

(akt. 20.12.2018 20:00)

Po dość łatwo wygranym meczu z Koroną Legia jedzie do Bełchatowa na starcie z wicemistrzem Polski. Teoretycznie fatalna wiosna bełchatowian i ich kiepska forma stawia Legię w roli faworyta, jednak kadra „Wojskowych” jest coraz chudsza, a rywal wcale niełatwy. To, że zawodnicy GKS nie są najlepiej przygotowani do sezonu bynajmniej nie przekreśla faktu, że wielu z nich ma wciąż duży potencjał, a zmiana trenera na <b>Jana Złomańczuka</b> najwyraźniej wyszła im na dobre. W ostatnim spotkaniu w Białymstoku bełchatowianie odnieśli bowiem w końcu pierwsze zwycięstwo w tym roku, choć formą nie zaimponowali.
Bełchatowianie grają dwoma ustawieniami – wyjściowym jest z reguły 4-5-1, natomiast w trakcie meczu często przechodzą na 4-4-1-1. Ze względu na to, ze bełchatowianie bardzo kiepsko prezentowali się wiosna trenerzy dokonywali różnych roszad personalnych w składzie, co z całą pewnością nie ułatwia przewidzenie wyjściowej jedenastki niedzielnego rywala Legii, ani nawet jego wyjściowego ustawienia. Należy jednak stawiać, że będzie to raczej 4-4-1-1, trzeba jednak pamiętać, że poprzedni trener Orest Lenczyk zaszczepił drużynie dużą wymienność pozycji w trakcie gry i GKS na pewno nie będzie się ściśle trzymał tego ustawienia na boisku. Bramki GKS broni Łukasz Sapela, bramkarz co najwyżej przeciętny. Do jego atutów należy zaliczyć ogólną sprawność fizyczną i przyzwoite wyszkolenie w zakresie bronienia strzałów, do wad natomiast przede wszystkim kiepskie czytanie gry, ustawianie się i komunikację, co wynika z małego ogrania oraz słabą grę w powietrzu wynikającą z dość niskiego jak na bramkarza wzrostu. Ogólnie patrząc jest to najsłabszy punkt bełchatowian i jeden ze słabszych golkiperów ligi, na pewno łatwiejszy do pokonania niż bramkarze Korony i Widzewa, z którymi ostatnio musieli sobie radzić piłkarze stołecznej drużyny. Znacznie solidniej, przynajmniej na papierze wygląda defensywa. Środek obrony tworzy para Dariusz Pietrasiak i Maciej Stolarczyk. Pierwszy z nich jest na pewno jednym z najszybszych, najzwinniejszych i najlepiej wyszkolonych technicznie stoperów w lidze. Dobrze panuje nad piłką i potrafi wziąć udział w wyprowadzaniu akcji ofensywnej. Forma Pietrasiaka jest jednak daleka od zeszłorocznej, miewa też problemy z odpowiednim czytaniem gry i ustawianiem się. Stolarczyk z kolei jest niesłychanie powolny, ale za to bardzo waleczny i agresywny, często gra ostro, a jego wślizgi bywają bardzo brutalne. Ma przy tym ogromne doświadczenie, dzięki czemu zazwyczaj umie się dobrze ustawić i odpowiednio kryć swoją strefę. Nierozwiązywalnym problemem bełchatowian jest natomiast prawa obrona, gdzie brakuje wciąż Grzegorza Fonfary i z konieczności zagra zapewne twardy i dobrze grający w powietrzu, ale bardzo powolny i źle wyszkolony technicznie Edward Cecot. Będzie on pełnił zapewne funkcję trzeciego stopera, gdyż o grze ofensywnej ma pojęcie zerowe i przekonanie go do przekroczenia linii środkowej poza stałymi fragmentami gry może być dla trenera Złomańczuka nie lada wyzwaniem. Zupełnie innym typem piłkarza jest Jacek Popek - dynamiczny, nieźle panujący nad piłką, chętnie włączający się do akcji ofensywnych, ale dość często nie nadążający z powrotem – wtedy jego pozycję asekuruje któryś z defensywnych pomocników. Wszyscy obrońcy bardzo dobrze radzą sobie w powietrznych pojedynkach. Rezerwowi obrońcy GKS nie należą z pewnością do solidnych – spośród nich tylko Artur Marciniak może cokolwiek wnieść do zespołu. W środku trener Złomańczuk ma na papierze kłopoty bogactwa. W środku pola gra dwójka defensywnych pomocników - Tomasz Jarzębowski i Paweł Strąk, a w odwodzie jest jeszcze przecież Patryk Rachwał. Strąk to typowy „przecinak”, odpowiadający wyłącznie za przerywanie akcji, gdyż zarówno jego kiepska koordynacja ruchowa, jak i koszmarne wyszkolenie techniczne uniemożliwia mu włączanie się do akcji ofensywnych. Zdarza mu się natomiast próbować strzałów z dystansu, są one bardzo silne, ale w najlepszym przypadku przelatują kilka, a jeszcze częściej kilkanaście metrów od bramki. Co innego „Jarza” – jego wyszkoleniu technicznemu niewiele można zarzucić i choć atutami Jarzębowskiego są głównie odbiór, ustawianie się w defensywie i znakomita gra głową, to bardzo chętnie włącza się on do akcji ofensywnych. Potrafi znaleźć się w polu karnym i oddać strzał, choć nie jest w stanie wypracować sobie sam takiej sytuacji i pożytek z niego w ofensywie jest tylko wtedy, gdy otrzyma dokładne podanie. Rachwał z kolei, którego być może zobaczymy w późniejszej fazie spotkania, to gracz przede wszystkim od walki i biegania, specjalizujący się w przerywaniu akcji – pożytek w ofensywie jest z niego niewielki. Z pozostałych rezerwowych pomocników na ławce zabraknie z powodu kontuzji młodych Mateusza Cetnarskiego i Mariusza Dąbrowskiego, a pozostali zmiennicy niewiele mogą wnieść do gry zespołu. Na prawym skrzydle pewne miejsce ma Tomasz Wróbel, zawodnik szybki, dobrze wyszkolony technicznie, potrafiący wejść w pole karne i oddać silny strzał. Gdy jest w dobrej formie stanowi duże zagrożenie dla bramki rywala, tyle że tej formy mu wyraźnie brakuje. Dodatkowym problemem dla niego będzie brak wsparcia ze strony prawego obrońcy, co nie wróży mu zbyt dobrze w tym meczu, można wręcz powiedzieć, że sprzedanie Marcina Kowalczyka obniżyło wartość Wróbla o połowę. W defensywie skrzydłowy bełchatowian w zasadzie statystuje. Po lewej stronie, przynajmniej w teorii, ustawiony będzie Łukasz Garguła, choć zazwyczaj schodzi on do środka, a jego miejsce zajmuje albo lewy obrońca, albo cofnięty napastnik. Garguła nie ma ani wielkiej szybkości, ani wybitnej techniki, ma jednak to, co lokuje go w ścisłej czołówce ofensywnych pomocników ligi – dużą kreatywność, świetny przegląd pola i doskonałe prostopadłe podanie. Gdy dodamy do tego dobre uderzenie z dystansu oraz przyzwoitą grę w defensywie, mamy piłkarza jak na polskie warunki kompletnego, grającego nieszablonowo i mogącego zadecydować o losach meczu. Garguła w wybitnej formie na pewno nie jest, w utrzymywaniu dobrej dyspozycji nie pomogły mu na pewno liczne problemy zdrowotne, a do tego wyraźnie nie ma z kim grać – jego partnerzy zazwyczaj nie nadążają za jego pomysłami. Rolę cofniętego napastnika będzie spełniał Janusz Dziedzic, który zapewne często będzie zmieniał pozycje z Gargułą. Dziedzic to zawodnik dość dynamiczny, grający inteligentnie, umiejący ustawić się i wyjść na pozycję. Przeskoczenie pewnego poziomu uniemożliwia mu jednak słaba koordynacja ruchowa i kiepskie wyszkolenie techniczne, z tych samych przyczyn zdobywa też mało goli – zazwyczaj długo składa się do strzału i choć są to uderzenia silne, to często niezbyt celne. Wysuniętym napastnikiem będzie natomiast Mariusz Ujek, gracz wyróżniający się przede wszystkim walecznością i agresywną, wręcz brutalną grą oraz umiejętnością walki w powietrzu. Jego wyszkolenie techniczne pozostawia wiele do życzenia, a do tego jest on po prostu w słabej formie – głównym zagrożeniem będą z pewnością jego łokcie w czasie powietrznych starć, potrafi też stosować bezmyślne wślizgi w nogi rywala. Na ławce jest jeszcze wysoki Carlo Costy, jeden z najlepiej grających w polskiej lidze głową piłkarzy, dobrze radzący sobie w grze tyłem do bramki, a przy tym mający dobre wyszkolenie techniczne. Costly jest jednak dość powolny, długo składa się do uderzenia, a sam strzał też jest źle ułożony, co przekłada się na jego kiepską skuteczność. Mimo słabej formy bełchatowskich napastników lekceważyć ich nie można, zwłaszcza w powietrznych pojedynkach są bardzo groźni i stojąc tyłem do bramki doskonale potrafią odegrać piłkę do wchodzących pomocników. Objawienie zeszłego sezonu, szybki i doskonale wyszkolony technicznie, a przy tym znakomicie potrafiący wychodzić na wolne pole Dawid Nowak dopiero wraca po kontuzji i jeśli zagra, to najwyżej kilkanaście minut. Największą siłę bełchatowian stanowią stałe fragmenty gry, bite przez Gargułę – jest to broń wręcz zabójcza. GKS ma bowiem bardzo wielu zawodników świetnie grających w powietrzu, potrafią oni również umiejętnie ustawić się w polu karnym rywala. Uważać należy niemal na każdego zawodnika bełchatowian, a w szczególności Stolarczyka, Popka, Costly’ego, Jarzębowskiego, Pietrasiaka, Ujka i Cecota, a także Dziedzica. Pomimo swojego wzrostu nie stanowi natomiast zagrożenia Strąk, który ma z reguły problemy z oderwaniem się od ziemi, a do tego problemy ze skierowaniem głową piłki w pożądaną stronę. Warto też pamiętać, że Garguła może uderzyć z rzutu wolnego bezpośrednio, a dysponuje mocnym i precyzyjnym strzałem. To nie będzie dla osłabionych „Wojskowych” łatwy mecz. Choć legioniści powinni zdobyć panowanie w środku pola, a w ataku pozycyjnym rywal nie stanowi zbyt dużego zagrożenia, to trzeba bardzo uważać na kontrataki bełchatowian wyprowadzane zarówno środkiem pola, jak i skrzydłami. Przede wszystkim nie można tracić koncentracji przy stałych fragmentach gry, które stanowią największy atut GKS. Jeśli legioniści nie dadzą sobie strzelić bramki po rzucie rożnym i wolnym lub po szybkiej kontrze to gola raczej nie stracą. Pytanie natomiast, czy potrafią poradzić sobie z krótkim kryciem i pressingiem rywala przy rozgrywaniu akcji ofensywnych. Jeśli się to uda, „Wojskowi” mogą wyjechać z Bełchatowa z kompletem punktów, na pewno nie będzie to jednak łatwe zadanie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.