Grano dzisiaj (10.08). Porażka z Dinamem, debiut Odjidji-Ofoe
10.08.2022 07:00
Ostatni raz Legia grała 10 sierpnia rok temu. Wówczas przegrała u siebie 0:1 z Dinamem Zagrzeb w rewanżu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów i nie awansowała (w pierwszym meczu było 1:1). Jedynego gola, w 20. minucie spotkania, strzelił Bartol Franjić. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ, a skrót – w TYM MIEJSCU.
– Myślę, że najgorsza rzecz, jaka mogła nam się przytrafić, to stracić bramkę po kontrze, której bardzo chcieliśmy się wystrzegać. (…) W pierwszej połowie mieliśmy poprzeczkę, były jeszcze może ze dwie sytuacje po stałym fragmencie gry, m.in. Mateusza Wieteski. Przy odrobinie szczęścia, do przerwy mogliśmy wyrównać. Tak się nie stało. W przerwie porozmawialiśmy o tym, co musimy zrobić lepiej, nad czym się skoncentrować. Zmieniliśmy Andre Martinsa, cofnęliśmy Bartka Slisza do pomocy i daliśmy szansę Josue. Druga odsłona zaczęła się dla nas obiecująco, pierwsze 20 minut było dobre w naszym wykonaniu. Przeważaliśmy, mieliśmy optyczną przewagę, byliśmy często na połowie przeciwnika. Ale poza sytuacjami ze stałych fragmentów gry, nie wykreowaliśmy 100-procentowych okazji. Dinamo dobrze się broniło, wyprowadzało groźne kontrataki. Później gra się troszkę uspokoiła. Było widać doświadczenie mistrzów Chorwacji, którzy zagrali pod faul, troszeczkę dłużej przeciągnęli stały fragment gry, tym nas wybijali z uderzenia. I mecz nie był już tak dynamiczny w naszym wykonaniu, jak na początku drugiej połowy. Końcówka dawała nam jeszcze nadzieje. Mieliśmy rzut wolny, po którym "Wietes" minimalnie przestrzelił obok słupka – mówił ówczesny trener Legii, Czesław Michniewicz.
Warszawiacy trafili do IV rundy kwalifikacji do Ligi Europy, w której pokonali Slavię Praga i awansowali do fazy grupowej tych rozgrywek.
Porażka po dogrywce
Sześć lat temu "Wojskowi" przegrali po dogrywce 2:3 z Górnikiem w Zabrzu w 1/16 finału Pucharu Polski. Po 90 minutach był remis 2:2, a gole dla Legii strzelili Kasper Hamalainen oraz Nemanja Nikolić. Ostatni akord należał do rywali – w 105. minucie Bartosz Kopacz umieścił piłkę w siatce. Dla Macieja Dąbrowskiego oraz Vadisa Odjidji-Ofoe były to pierwsze występy w barwach Legii. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ. – Czuję wstyd, że przegraliśmy w taki sposób. Druga połowa była dla nas bardzo zła, Górnik dał z siebie wszystko. Straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry. W dogrywce mieliśmy wygrać, powtarzaliśmy sobie ostatnio, że będzie bardzo trudno. Dla zabrzan był to mecz roku i odnieśli w nim sukces. Zabrakło nam w drugiej odsłonie pożądania wygranej. Górnik cały czas dawał z siebie sto procent – powiedział ówczesny szkoleniowiec Legii. Besnik Hasi,
Hajduk Split
W eliminacjach Ligi Mistrzów w 1994 roku legioniści trafili na Hajduk Split. Dokładnie 28 lat temu nadszedł czas próby generalnej. Legia miała pokazać, że jest silnym zespołem, gotowym zrobić pierwszy krok do Ligi Mistrzów. Na trybunach zasiadło 10 tys. widzów. Bilet na tzw. zakole, czyli trybunę za bramami, kosztował 50 tys. zł. Na odkrytą trzy razy więcej.
Kiedy oglądało się mecz z Hajdukiem, natychmiast przypomniały się obrazki z meczu Legii z Wartą, podczas którego Ivan Katalinić, trener Hajduka, skrzętnie coś notował przez całe spotkanie. Szukał sposobu na legionistów i go znalazł. Nakazał ściśle pilnować Leszka Pisza, a Legia bez swojego dyrygenta zamiast dać koncert, non stop fałszowała. Błąd popełnił Piotr Mosór, który nie radził sobie z Milanem Rapaiciem, lewoskrzydłowym Chorwatów. To właśnie Rapajić pokonał Zbigniewa Robakiewicza i sprawił, że to przed Hajdukiem, a nie Legią uchyliły się bramy raju. Nie pomogło odcięcie drużyny od świata na zgrupowaniu w Konstancinie. Zespół wyszedł na boisko sparaliżowany stawką meczu, co było bardzo widoczne. Może gdyby sędzia Gerd Grabher podyktował na początku spotkania rzut karny za faul na Wojciechu Kowalczyku, losy rywalizacji potoczyłyby się inaczej? Może gdyby zdrowy był Zbigniew Mandziejewicz, który leczył się po brutalnych atakach graczy Górnika z finiszu poprzedniego sezonu, legioniści mieliby więcej szans i stabilizację w obronie? Ale stawianie takich pytań nie miało już sensu.
– Jeden błąd kosztował nas bardzo drogo. Mimo wysiłków, nie udało się odrobić tej straty. Dwumecz jeszcze się nie skończył. Za dwa tygodnie w Splicie odbędzie się druga połowa. Będziemy walczyć do końca – zapowiadał trener Paweł Janas. W rewanżu rywale wygrali 4:0.
950. mecz w ekstraklasie
Dziesiątego sierpnia 1977 roku w spotkaniu z Arką w Gdyni oczekiwano zwycięstwa ze względów prestiżowych. Był to 950. mecz legionistów w ekstraklasie. Spotkanie okazało się interesujące, a błyszczał w nim Marek Kusto. Dzięki jego zagraniom najpierw Tadeusz Nowak (14'), a wkrótce potem Kazimierz Deyna (17') strzelili gole. Gdynianie jeszcze przed przerwą odpowiedzieli jednym trafieniem, ale na więcej nie było ich stać.
Sześć goli
Równo 47 lat temu "Wojskowi" pojechali do Mielca i przegrali ze Stalą w katastrofalnym rozmiarze 0:6! To była klęska nienotowana od 27 lat. Mielecka wpadka legionistów aż nadto uwidoczniła słabość defensywy Legii, która wobec doskonale dysponowanych Grzegorza Laty, Jana Domarskiego (po 2 gole) i Włodzimierza Gąsiora (1) była bezradna. Blado wypadli wszyscy, łącznie z kadrowiczami. Deyna został nawet przez Strejlaua zmieniony, co zdarzało się niezmiernie rzadko.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2021/2022 |
| |
2016/2017 | ||
2013/2014 | ||
2003/2004 | ||
2002/2003 | ||
1994/1995 |
| |
1991/1992 |
| |
1986/1987 | ||
1977/1978 | ||
1975/1976 |
| |
1969/1970 | Gadocha II |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.