4 maja

Grano dzisiaj (4.05). Najlepszy mecz w powojennej historii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

04.05.2022 07:30

(akt. 04.05.2022 01:35)

Czwartego maja legioniści grali 11-krotnie. Dokładnie 64 lata temu zwyciężyli 3:2 Górnika Zabrze. W prasie podkreślano, że drużyna ze stolicy kraju zagrała najlepsze spotkanie w powojennej historii.

Ostatni raz Legia grała 4 maja 3 lata temu. Przegrała przy Łazienkowskiej 0:1 z Piastem Gliwice, późniejszym mistrzem Polski. Jedyną bramkę, w 13. minucie rywalizacji, zdobył Gerard Badia. Warszawiacy zagrali poniżej oczekiwań, a przeciwnicy byli mądrzy i zdyscyplinowani taktycznie. Zdjęcia można pooglądać TUTAJ. – Początek meczu był taki, jakiego nie chcieliśmy. Wiele o tym rozmawialiśmy i chcieliśmy coś zmienić w tej kwestii, ale się nie udało. Potem trudno o większe pretensje do zawodników. Brakowało finalizacji, ostatniego podania, ale nie zaangażowania i walki do końca. Tego oczekuję i pozytywnie odbieram, niezależnie od efektów – stwierdził wówczas trener Aleksandar Vuković.

Kibice na wyjście piłkarzy na boisko zaprezentowali efektowną oprawę. Pojawiła się sektorówka z wizerunkiem sędziego i cytat Dominika Furmana: – I tak Legia panowie, i tak Legia mistrzem! Nie zabrakło również pirotechniki. Fotoreportaże z meczu można obejrzeć w TYM MIEJSCU. W ówczesnym sezonie "Wojskowi" nie zdobyli żadnego trofeum. W klubie ze stolicy nadchodził czas zmian.

Awans

Od początku pracy Andrzeja Strejlaua priorytetem było zdobycie Pucharu Polski. Legia sprawnie pokonywała kolejne rundy, choć los wyznaczał trudne przeszkody w sezonie 1987/88. Jesienią w 1/8 finału, jeszcze pod wodzą Lucjana Brychczego, legioniści wyeliminowali Widzew, pokonując go po dogrywce 3:1. W 1/4 finału obeszło się bez problemów – 3:0 na wyjeździe i 3:1 u siebie z Pogonią Siedlce, ale w grze o finał rywalem był Górnik Zabrze.

Mecze wypadły w czasie zaciekłego pościgu "Wojskowych" w lidze, miały więc dodatkowe znaczenie prestiżowe. W stolicy przed 20-tysięczną publicznością legionistom udało się uzyskać skromną zaliczkę (po strzale Dariusza Dziekanowskiego z rzutu karnego w 82. minucie). Czwartego maja w Zabrzu liczono na odrobienie przez Górnika strat, tak tłumaczyć należy komplet publiczności (25 tys.), ale Legia po 27 minutach prowadziła (Kazimierz Buda), a w 61. minucie dołożyła drugą bramkę (Krzysztof Iwanicki). Dwa gole Górników (66. min i 82. min.) zaostrzyły emocje, ale przewaga była bezpieczna i "Wojskowi" już jej z rąk nie wypuścili.

"Sto lat" na stadionie Legii

Z biegiem rundy wiosennej w 1958 roku drużyna Ryszarda Koncewicza prezentowała się coraz lepiej. Wysoko pokonała Polonię Bydgoszcz (5:0), a 4 maja na własnym boisku ograła 3:2 mistrza Polski, Górnika Zabrze. To było jedno z najbardziej dramatycznych spotkań w ostatnich latach. Do przerwy Górnik prowadził 2:1, ale w drugiej części publiczność podziwiała koncert gry Lucjana Brychczego. Nazajutrz "Przegląd Sportowy" (71/1958) przyciągał wzrok wielkim tytułem: „Sto lat” na stadionie Legii. Mały „Kici” rozegrał wielki mecz.

Dalej było nie mniej entuzjastycznie: – Wspaniałą formą błyszczy Lucjan Brychczy. „Kici” rozegrał w niedzielę świetny mecz. „Kici” Brychczy, który dał koncert gry nie widziany na naszych boiskach od lat co najmniej dwudziestu. W niedzielę podziwialiśmy w nim wielkiego piłkarza, takiego, o jakim się czyta tylko w najbardziej fantastycznych powieściach, opisujących wspaniałe, często wyimaginowane mecze drużyn Południowej Ameryki. Dobry skądinąd Floreński wobec jego technicznych tricków był niekiedy zupełnie bezradny. Oksfordy, amerykanki, przeboje, dryblingi, strzały – oto czym imponował mały ciałem, ale wielki umiejętnościami środkowy napastnik Legii (…). Brychczy grał jak w transie. Niekiedy on sam potrafił bez trudu ograć trzech – czterech zawodników Górnika. Za każdym niemal razem znajdował czas na oddanie strzału. Miał jednak wyraźnego pecha. W 73. minucie wspaniały jego strzał trafił w poprzeczkę. To był majstersztyk. Za ten wyczyn „Kici” zebrał gratulacje od kapitana Górnika, Mariana Olejnika.

Gole dla Legii strzelili Brychczy (24. min. i 60. min.) oraz Roman Hlywa (49. min.), jedną z bramek dla gości zdobył natomiast legionista Marian Kostaniak (samobój). Trener Koncewicz był niezwykle uradowany ze zwycięstwa nad mistrzem Polski. Ze łzami w oczach komplementował swoich zawodników. Trzeba przyznać, że wielką klasę zaprezentował węgierski trener Górnika Zoltan Opata, który po końcowym gwizdku sędziego podbiegł do trenera Legii, uściskał go serdecznie. W prasie podkreślano, że Legia zagrała najlepszy mecz w powojennej historii.

Urodziny Włodarczyka

Czwartego maja 1977 roku na świat przyszedł Piotr Włodarczyk. Sympatyczny napastnik w 167 meczach z "eLką" na piersi strzelił 58 goli. Dziś obchodzi 45. urodziny. Wszystkiego naj(L)epszego"!

Mecz

Sezon

Strzelcy

Legia Warszawa – Piast Gliwice (0:1)

2018/2019

 

Górnik Zabrze – Legia Warszawa (0:0)

2004/2005

 

Polonia Warszawa – Legia Warszawa (0:1)

2002/2003

Saganowski

Ruch Chorzów – Legia Warszawa (1:1)

2001/2002

Kucharski

Legia Warszawa – Stomil Olsztyn (3:0)

1995/1996

PiszWieszczyckiMichalski

Ruch Chorzów – Legia Warszawa (0:1)

1990/1991

Czykier

Górnik Zabrze – Legia Warszawa (2:2)

1987/1988

BudaIwanicki

Legia Warszawa – Zawisza Bydgoszcz (0:0)

1979/1980

 

Legia Warszawa – GKS Tychy (2:1)

1976/1977

KwapiszDeyna

ŁKS – Legia Warszawa (0:2)

1971/1972

BlautDeyna 

Legia Warszawa – Górnik Zabrze (3:2)

1958

Brychczy II, Hlywa

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.