Grano dzisiaj (5.05). Piękny gol Edsona, walkower
05.05.2024 05:00
Ostatni raz legioniści grali 5 maja 11 lat temu. Wówczas zwyciężyli u siebie Lechię Gdańsk (1:0) w Ekstraklasie po bramce Jakuba Koseckiego. Fotoreportaż jest dostępny w TYM MIEJSCU.
– Kiedy wchodziłem na boisko, trener kazał mi strzelić gola (śmiech). Mówiąc poważnie, to szkoleniowiec powiedział, żebym grał swoje, czyli to, co pokazywałem ostatnio na treningach. Mówiąc nieskromnie, dobrze czuję się na boisku i staram się poprawiać swoje atrybuty. Koledzy zapracowali na gola, ja tylko wykończyłem sytuację i dziękuję im za stworzenie okazji. Cieszę się z każdej bramki jak dziecko, jestem bardzo szczęśliwy. Kocham wszystko co najlepsze, a gole są kwintesencją futbolu – mówił Kosecki po spotkaniu z Lechią, do której był wypożyczony wiosną 2012 roku.
PIĘKNY GOL EDSONA
Minęło 18 lat od wygranej Legii z Amicą Wronki (1:0) po pięknym strzale Luiza da Silvy Edsona z rzutu wolnego. "Wojskowi" stworzyli mnóstwo innych dogodnych sytuacji, ale zawodziła skuteczność. Ozdobą spotkania, poza golem, były indywidualne popisy techniczne Rogera Guerreiro, który mógł mówić o sporym pechu, że nie trafił do siatki. Poza tym, mecz walki, ostry i momentami bardzo brutalny. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.
– Podobno najtrudniej jest wygrać 1:0. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo może bardzo skomplikować sprawę. Mieliśmy sytuacje, ale brakowało drugiego gola, który uspokoiłby grę. Amica naciskała, a przy jednobramkowym prowadzeniu zawsze coś się może wydarzyć. Cieszę się ze zwycięstwa, zostały dwa mecze. Jesteśmy już niedaleko celu – mówił ówczesny trener Legii, Dariusz Wdowczyk. Parę dni później klub z Łazienkowskiej wywalczył mistrzostwo kraju.
WALKOWER
Dobra postawa w dwóch pierwszych meczach o stawkę w 1935 roku pozwalała przypuszczać, że kolejne Legia będzie rozgrywać równie skutecznie. Niestety, przegrana z Pogonią Lwów 5 maja zaważyła praktycznie na wyniku całej rundy.
Pogoń zagrała agresywnie, a legioniści nie pozostali jej dłużni. Słabo sędziujący zawody sędzia Leracz nie potrafił zapanować nad narastającymi emocjami. Zaczęło się od niesłusznie uznanej bramki dla Pogoni. – W 32 min centruje napastnik Pogoni Borowski. Piłkę chwyta Keller, ale nadbiegający Niechcioł wpycha bramkarza Legii wraz z piłką do bramki, uzyskując prowadzenie dla Pogoni. (…) Pod koniec pierwszej połowy Przeździecki II z rozbitą nogą opuszcza boisko i od tej pory Legia gra w dziesiątkę ("Kurier Poranny" 06.05.1935).
Brak właściwej reakcji sędziego na ostrą grę sprawił, że legioniści sami zaczęli wymierzać sprawiedliwość rywalom. Jeszcze przed przerwą ucierpiał bramkarz Pogoni – Albański. Później było już tylko gorzej. – Mecz został w 5 min po przerwie przerwany przez sędziego p. Leracza (z Poznania), który nakazał graczowi Martynie za faul na jednym z napastników Pogoni opuścić boisko. Martyna tego zarządzenia nie wykonał, wobec czego sędzia odczekał 3 min i odgwizdał zawody, które będą najprawdopodobniej zweryfikowane jako 3:0 na korzyść Pogoni ("Kurier Poranny" 06.05.1935).
Stało się tak, jak przewidywała gazeta, mimo że Legia kilkukrotnie odwoływała się od decyzji. "Wojskowi" stracili nie tylko 2 punkty, lecz przede wszystkim Henryka Martynę, którego Wydział Dyscypliny PZPN zdyskwalifikował na 3 miesiące (9 meczów!), dodatkowo zażądał wykreślenia piłkarza ze składu reprezentacji Polski. Z kolei Marianowi Schallerowi zakazano gry na miesiąc (4 mecze), a Ryszard Łysakowski dostał naganę.
Własne "śledztwo" w sprawie wydarzeń z tego meczu podjął też zarząd Legii. Kary wewnętrzne nie poprawiły nastrojów w drużynie. Piłkarze dostali ostrą naganę od zarządu, a Martyna został pozbawiony funkcji kapitana, choć to akurat wiązało się z realizacją wyroku PZPN. Gorsze jednak było to, że w wyniku dyskwalifikacji z drużyny – i tak już w znacznej mierze opartej na graczach, którzy jeszcze do niedawna doświadczenie nabywali w rezerwach – wypadali jej podstawowi piłkarze. Kolejni, bo od początku roku w zespole nie występował ani Zygmunt Rajdek, który leczył kontuzję, ani Wacław Przeździecki – ten odbywał karę dyskwalifikacji nałożoną przez zarząd za niesportowe zachowanie w końcówce poprzedniego sezonu.
MECZE LEGII Z 5 MAJA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2012/2013 | ||
2005/2006 | ||
2000/2001 | ||
1984/1985 | ||
1983/1984 |
| |
1973/1974 | ||
1962/1963 |
| |
1935 |
| |
1929 | Łańko II |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.