Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 19 sierpnia – 12:0!
19.08.2020 08:45
Rekordowe zwycięstwo
19 sierpnia 1956 r. był dniem, który przeszedł do historii Legii i Wisły Kraków. Warszawiacy odnieśli rekordowe zwycięstwo, natomiast „Biała Gwiazda” doznała najbardziej upokarzającej klęski. „Wojskowi” rozgromili wiślaków aż 12:0!
Jak do tego doszło? Warunki do gry były doskonałe, piękna słoneczna pogoda sprzyjała zawodnikom, których do boju zagrzewała licznie zgromadzona publiczność. Na Stadionie Wojska Polskiego w tamtych czasach była tylko jedna trybuna z prawdziwego zdarzenia (zwana później krytą), a kibice gromadzili się głównie na nasypach. Tego dnia obiekt zapełnił się dość szczelnie, według różnych źródeł mecz oglądało od 20 do 25 tys. widzów, którzy patrząc na boisko, przecierali oczy ze zdumienia. Już po 7 min prowadzenie wojskowym dał Edmund Kowal, między 28. a 32. min 3 gole strzelił Ernest Pol, a tuż przed przerwą na 5:0 podwyższył Lucjan Brychczy.
- CWKS grał na pełnych obrotach, ciągle napierał. Wobec nieustannych ataków, zmian pozycji i celnych strzałów napastników CWKS – zupełnie bezradna była krakowska obrona. Brychczy, Pohl, Kowal, a nawet Ciupa ogrywali swoich przeciwników w dziecinnie łatwy sposób, będąc raz po raz sam na sam z również słabym w tym meczu Kaliszem. Przy takim układzie sił bramki sypały się jak z rogu obfitości. Nie ma więc nawet potrzeby dokładnego rejestrowania ich kolejności – pisał „Przegląd Sportowy” (99/1956).
Zawodnicy z Krakowa sprawiali wrażenie wystraszonych nowicjuszy, natomiast gospodarzom wychodziło wszystko. Ostatecznie można zrozumieć, że drużyna przegrywająca 5 bramkami traci ochotę do walki, a także wiarę w swoje możliwości. To, co obserwowali kibice przy Łazienkowskiej, w niczym jednak nie przypominało ligowego widowiska. Wiślacy nie byli kelnerami, tylko zespołem zajmującym 4. miejsce w tabeli, jednak to, co zaprezentowali w stolicy, szokowało. Cofnęli się do głębokiej defensywy, a ta była dziurawa niczym szwajcarski ser. Wojskowi bez trudu docierali w pobliże ich bramki, gdzie robili, co tylko chcieli. Przećwiczono wszelkie możliwe warianty gry zespołowej, nie zapominając, ku uciesze publiczności, o indywidualnych popisach.
W drugiej połowie CWKS strzelił 7 goli – Brychczy (48'), Kowal (52'), Pol (53'), Pol po raz drugi (59'), samobój Monicy (72'), Brychczy po raz drugi (77'), wreszcie Kempny z karnego (79'). To był totalny pogrom. Stołeczni piłkarze mieli z Wisłą zadawnione porachunki, pamiętać trzeba, że to właśnie w Krakowie w 1948 r. Legia poniosła rekordową klęskę, przegrywając z Wisłą aż 0:8, a wiosną wojskowi ulegli „Białej Gwieździe” przy Reymonta 0:2. Tym razem rewanż wzięli z ogromną nawiązką.
Wynik 12:0 mógł przyprawić o zawrót głowy nawet w czasach, kiedy strzelano więcej goli niż obecnie. Rozentuzjazmowani kibice wbiegli na boisko i na rękach znieśli piłkarzy do szatni.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2018/2019 | ||
2012/2013 | Ljuboja III, Stano (sam.) | |
2006/2007 | Hajto (sam.) | |
2000/2001 | ||
1995/1996 | ||
1992/1993 | ||
1984/1985 |
| |
1967/1968 | ||
1964/1965 | Brychczy II | |
1962/1963 | ||
1959 | Brychczy II, Ciupa, Strzykalski | |
1956 | ||
1953 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.