Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 26 kwietnia – Remis z Lechem Poznań
26.04.2021 06:00
Ostatni raz legioniści rywalizowali 26 kwietnia równo siedem lat temu. Pokonali u siebie 2:0 Zawiszę Bydgoszcz po trafieniach Michała Żyry i Marka Saganowskiego. Fotoreportaże są dostępne w tym miejscu. - Zawisza gra normalną piłkę, dobrze się ustawiali w środku trzema pomocnikami, gdzie dwóch wychodziło do mnie i Ivicy, głębiej cofnięty był Hermes. Byli oni mądrze ustawieni, ale wiedzieliśmy, że cierpliwością i odpowiednim przyśpieszeniem gry, zdobędziemy to co chcemy. Mieliśmy swoje sytuacje, stałe fragmenty, cierpliwie budowaliśmy akcje, przyspieszając w pewnych momentach i szukając wolnego pola - powiedział po tym spotkaniu Tomasz Jodłowiec, który aktualnie gra w Piaście Gliwice.
Trzy punkty
Wydawało się, że Legia wraca do niezłej gry, bo wygrała kolejne dwa spotkania, z Piastem (3:0) i Koroną (1:0, 11 lat temu). W 61. minucie meczu z kielczanami, Legia zdobyła zwycięską bramkę po stałym fragmencie gry. Do dośrodkowania Macieja Iwańskiego z narożnika boiska najwyżej wyskoczył Jakub Wawrzyniak i uderzeniem barkiem skierował piłkę do bramki przeciwników. Zdjęcia można obejrzeć tutaj. Stołeczny klub prezentował się dobrze, do momentu aż przyszła porażka z Ruchem w Chorzowie (0:1), która sprawiła, że drużyna spadła na 4. miejsce w tabeli.
Domowy remis z Lechem
To, co zostało wypracowane na Górnym Śląsku, przeciwko Piastowi Gliwice (1:0), Legia straciła u siebie. Równo 12 lat temu (26.04.2009) w bezpośrednim meczu z Lechem Poznań (1:1), gola dla gospodarzy strzelił, a jakże, Takesure Chinyama. Ale kwadrans przed końcem wyrównał Robert Lewandowski. Fotoreportaże są dostępne tutaj i tutaj.
- W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, mogliśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej i prowadzić do przerwy większą ilością bramek. Po zmianie stron Lech nas przycisnął i nie było łatwo. Straciliśmy jednego gola, ale równie dobrze mogliśmy stracić dwa. Wynik remisowy musi więc cieszyć, myślę że jest to rezultat sprawiedliwy dla obu drużyn - oceniał obrońca Legii Jakub Rzeźniczak, który występuje obecnie w Wiśle Płock. Drugi raz od 2007 roku, czyli momentu rozpoczęcia konfliktu kibiców z zarządem, przy Łazienkowskiej pojawił się doping. To efekt mediacji, których podjęły się władze miasta stołecznego, dzięki czemu protest został zawieszony. Kibice Legii zaprezentowali również oprawę.
Koniec serii remisów
W meczu inaugurującym rundę wiosenną sezonu 1974/75 z Pogonią Szczecin (1:1), Legia miała przewagę, ale grała nieskutecznie. Wynik po raz kolejny ratował Władysław Dąbrowski, pokonując bramkarza Ryszarda Buta. Remisami zakończyło się także pięć następnych spotkań. "Wojskowym" nie robiło różnicy, gdzie grają ani z kim – choć ich rywalami były w większości drużyny, które zajmowały niższe miejsce w tabeli, i dzielili się punktami z każdym. Z GKS Tychy, ROW Rybnik i Śląskiem, podobnie jak z "Portowcami" było 1:1, z Szombierkami 3:3, a z Arką 0:0.
26 kwietnia serię zakończyła porażka 1:2 z Ruchem przy Łazienkowskiej, w spotkaniu rozegranym po kilkunastodniowej przerwie na mecz eliminacji mistrzostw Europy z Włochami (w Rzymie Polacy z Kazimierzem Deyną i Lesławem Ćmikiewiczem w składzie zremisowali 0:0). Mecz z mistrzem Polski i liderem I ligi zaczął się podobnie jak jesienny mecz obu tych drużyn. Rywale już w 32. minucie prowadzili 2 bramkami. Pięć minut po przerwie ambitnie grający "Wojskowi" strzelili kontaktowego gola (Jan Pieszko z karnego), potem kilka razy byli bliscy wyrównania. Chorzowianie z kolei dwukrotnie trafili w słupek. Przegrany mecz zapisał się w kronikach klubowych, bo przed jego rozpoczęciem odbyła się uroczystość pożegnania jednego z najbardziej zasłużonych dla Legii piłkarzy, byłego reprezentanta Polski Władysława Stachurskiego, który musiał zakończyć karierę z powodu kontuzji (miał zaledwie 28 lat).
Walka o tytuł
Po odpadnięciu z Pucharu Europy w 1970 roku, legioniści mogli skupić się na walce o obronę tytułu mistrza Polski. Sytuacja była komfortowa, po trzech wiosennych kolejkach prowadzili w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Górnikiem. Oba zespoły miały się, zresztą, zmierzyć już w najbliższym meczu, ale ze względu na barażowe spotkanie półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów zabrzan z Romą (po trzecim remisie górnicy awansowali do finału dzięki… losowaniu), został on przełożony. "Wojskowi" w ekstraklasie grali bardzo efektywnie. Jedenaście dni po spotkaniu w Rotterdamie, czyli 26 kwietnia, zremisowali bezbramkowo pod Wawelem z Wisłą Kraków. Niecałe dwa miesiące później, cieszyli się z tytułu mistrzowskiego.
Remis w Siemianowicach
Z ostatnich 10 ligowych meczów, w sezonie 1968/69, legioniści aż w 7 zdobyli komplet punktów. Na początek rozgromili 4:0 Śląsk Wrocław (na wyjeździe), z niewiele mniejszym bagażem bramek odprawili Wisłę Kraków (3:0 u siebie). W następnej kolejce legioniści, co prawda, tylko zremisowali w Siemianowicach z GKS Katowice1:1 (52 lata temu), ale ponieważ Górnik poniósł dwie zaskakujące porażki (w Wałbrzychu i we Wrocławiu), jego przewaga nad Legią stopniała do punktu. W tamtych rozgrywkach, "Wojskowi" trzeci raz w historii sięgnęli po mistrzostwo Polski.
Pewna wygrana
Wydawało się, że do meczu z Wartą w 1931 roku zespół przystąpił już w pełni przygotowany, świadczyło o tym również wysokie zwycięstwo (4:1) nad silną poznańską drużyną. Komentatorom prasowym jednak nie wszystko w tym meczu się podobało. - Najlepiej spisywała się pomoc – dziś najlepsza w Polsce. Cebulak zrobił duże postępy, a Nowakowski był najlepszym graczem na boisku. Szaller znalazł się na pozycji prawego skrzydłowego, gdzie odgrywał rolę piątego… koła u wozu. Z ataku najlepszy Wypijewski, Nawrot rozegrał się dopiero pod koniec, Martyna niepewny – podsumował mecz „Kurier Poranny” (19.04.1931).
Uchybienia najwyraźniej nie były duże i kiedy w następnej kolejce Legia pokonała w Krakowie ówczesnego mistrza Polski, Cracovię, aż 4:1, dokładnie 90 lat temu, ta sama gazeta napisała: - Jeżeli idzie o ocenę drużyny Legii, to trudno było się w niej dopatrzyć słabych punktów. Zespół ten trzeba zaliczyć obecnie do najpoważniejszych pretendentów do tytułu mistrzowskiego („Kurier Poranny” 27.04.1931).
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2013/2014 | ||
2009/2010 | ||
2008/2009 | ||
1974/1975 | ||
1969/1970 |
| |
1968/1969 | ||
1959 |
| |
1936 | ||
1931 | Przeździecki, Nawrot II, Ciszewski |
Quiz
Byli piłkarze i ich pseudonimy. Czy pamiętasz?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.