Grupa ITI: Legia Warszawa to nasza wspólna sprawa
13.10.2008 16:03
W związku z nasilającą się kampanią kłamstw na temat okoliczności i skutków podjęcia przez Radę Warszawy decyzji o budowie nowego miejskiego stadionu przy ulicy Łazienkowskiej oraz umowy dzierżawy pomiędzy władzami Miasta i Klubem Piłkarskim Legia Warszawa, Zarząd Grupy ITI postanowił zająć stanowisko w tej kwestii i przedstawić fakty.
Długoterminowa inwestycja Grupy ITI w Legię Warszawa i stołeczny sport
W marcu 2004 roku Grupa ITI zakupiła kontrolny pakiet akcji Sportowej Spółki Akcyjnej Legia Warszawa, przejmując równocześnie zobowiązania Spółki na kwotę blisko 20 milionów złotych, bez spłacenia których Klub musiałby ogłosić upadłość. Zobowiązania te zostały w całości spłacone. Od tego czasu, dofinansowanie przez Grupę ITI, służące pokryciu strat generowanych rokrocznie przez KP Legia Warszawa SSA, wyniosło łącznie blisko 100 milionów złotych. Żaden prywatny inwestor - oprócz nas - nie zainwestował takiej kwoty w polski klub sportowy w tak krótkim czasie. Budżet Klubu w obecnym sezonie jest 2,5-krotnie większy od budżetu w sezonie 2003/2004, przy czym przychody Klubu nie pokrywają go nawet w połowie. Tak więc, dla utrzymania obecnego poziomu sportowego drużyny Legii niezbędne jest dofinansowanie w kwocie odpowiadającej połowie budżetu Klubu. Dofinansowanie takie jest przez Grupę ITI nadal przekazywane. Bez niego Legia Warszawa nie ma żadnych szans na utrzymanie swej pozycji na krajowym piłkarskim rynku.
Dzięki zwiększeniu budżetu Klubu, Legia Warszawa osiąga lepsze niż w poprzednich okresach wyniki sportowe. Od 2004 roku zdobyła mistrzostwo Polski, Puchar Polski, Superpuchar Polski, dwukrotnie drugie miejsce w rozgrywkach Ekstraklasy. Równocześnie, dla osiągnięcia poziomu zapewniającego sukcesy również na arenie międzynarodowej, niezbędne jest dalsze znaczące zwiększenie budżetu Klubu do poziomu przynajmniej europejskiego "średniaka", tj. 30 milionów euro (100 milionów złotych).
Warszawa i Legia czekały na modernizację stadionu od lat
Jedną z przyczyn, dla których przychody Klubu Piłkarskiego Legia Warszawa nie pokrywają nawet w połowie jego rocznego budżetu, jest żenujący dla każdego mieszkańca Warszawy stan i standard obiektu, na którym rozgrywane są mecze drużyny Legii. Żadna stolica europejskiego kraju nie ma tak zaniedbanej - jak Warszawa - infrastruktury sportowej. Miejski stadion przy ulicy Łazienkowskiej został wybudowany 75 lat temu i od tego czasu nie został w jakikolwiek istotny sposób zmieniony. W innych miastach w Polsce (Kielce, Kraków, Poznań, Bydgoszcz, Chorzów) już od kilku lat modernizowane są - ze środków publicznych - miejskie obiekty stadionowe. Odbywa się to z myślą o użytkowaniu ich przez tamtejsze kluby piłkarskie (konkurentów Legii) na częstokroć bardzo korzystnych dla tych klubów warunkach.
Grupa ITI, inwestując w Legię, posiadała wiążące zapewnienia ówczesnych władz Warszawy, że podobnie będzie również w Stolicy, że zniknie ten "warszawski wstyd" jakim jest obecny stadion i powstanie nowoczesny obiekt miejski służący mieszkańcom Warszawy, zgodnie z ich aspiracjami na miarę XXI wieku. Wychodząc temu naprzeciw zobowiązaliśmy się sfinansować projekt nowego stadionu miejskiego i przekazać go władzom Warszawy jako darowiznę (czego nie uczynił żaden prywatny inwestor w jakimkolwiek innym klubie piłkarskim w Polsce). Po latach opóźnień doczekaliśmy się, za tej kadencji władz Stolicy, pozytywnej decyzji Rady Warszawy w sprawie budowy.
W kulminacyjnym momencie zbyt wiele przekłamań i insynuacji wokół stadionu Legii. Jak jest naprawdę?
Nie sposób nie odnieść się do nieprawdziwych informacji, które przy okazji tak ważnej dla Warszawy inwestycji powielane są przez jej przeciwników - ludzi, którzy albo po prostu źle życzą Legii Warszawa i walczą ze wszystkim, co sprzyja jej rozwojowi, albo brak im elementarnej wiedzy, wobec czego wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Czy stadion Legii jest wyjątkiem? Czym różni się inwestycja w miejski stadion i na miejskim terenie w Warszawie od podobnych inwestycji w innych miastach w Polsce?
I tu i tam (Poznań, Kraków, Kielce, Chorzów, w perspektywie Wrocław, Gdańsk) stadiony są budowane za pieniądze samorządowe i przekazywane na podstawie umowy dzierżawy klubom piłkarskim (Lechowi Poznań, Wiśle Kraków itp.), które są własnością prywatnych firm (tak zresztą dzieje się w większości przypadków również winnych krajach).
Różnica polega na tym, że środki przeznaczane przez inne samorządy są częstokroć bezwzględnie większe - a na pewno większe proporcjonalnie do możliwości budżetowych tych miast, niż te przyznane przez Radę Warszawy na budowę stadionu przy Łazienkowskiej.
Różnica polega również na tym, że będą to w kilku przypadkach większe obiekty, generujące potencjalnie większe przychody dla tamtejszych klubów - sportowych ikon tych miast. Różnica polega wreszcie na tym, że warunki dostępu do tych obiektów dla tamtejszych klubów są korzystniejsze niż te, które obecnie ma Legia Warszawa (w ekstremalnym przypadku jeden z czołowych klubów - ważny konkurent Legii z Poznania - nie płaci praktycznie nic za stadion rozbudowywany już od kilku lat przez samorząd miejski).
Tak więc, to nie "dotacja", "prezent" czy "publiczna pomoc", a standard obowiązujący nie tylko w Polsce, ale i w wielu innych krajach. Nic nam nie wiadomo o tym, aby politycy niektórych partii, protestujący przeciwko budowie stadionu przy Łazienkowskiej, protestowali również przeciwko budowie stadionów w Poznaniu czy Krakowie; ani o tym, aby lokalne dodatki do znanej gazety epatowały czytelników informacjami o rzekomych prezentach dla prywatnych właścicieli tych klubów. Jeśli przyjęłoby się jednak absurdalne założenie, że jest to "dotacja", to każdy stadion w Polsce, każda hala sportowa, każde boisko wybudowane za pieniądze publiczne i dzierżawione następnie klubom sportowym jest niedopuszczalną, według autorów tych niedorzeczności, "dotacją".
Grupa ITI nie liczy na zwrot z inwestycji w Legię Warszawa w najbliższym czasie. Przychody ze stadionu nie pokrywają w klubach europejskich nawet 30% wydatków budżetowych klubów piłkarskich. Tak będzie również w przypadku Legii Warszawa. Tylko na pokrycie bardzo wysokiego czynszu i kosztów utrzymania obiektu, trzeba sprzedać co najmniej 250 tysięcy biletów (przy średniej cenie 40 złotych za bilet da to kwotę 10 milionów złotych) - dzisiaj sprzedajemy w sezonie mniej niż połowę tej ilości. Z kolei, żeby pokryć dodatkowo dzisiejszą "dziurę" w budżecie Klubu, trzeba sprzedać następne 600 tysięcy biletów, a tego- rachunek jest prosty- zrobić się już nie da na stadionie o pojemności 31,5 tysiąca miejsc. Tak więc, nawet jeśli nowy stadion da 7-8-krotnie większe przychody niż obecny, to spowoduje to tylko zrównoważenie budżetu Klubu na obecnym, niewystarczającym dla osiągnięcia europejskiej klasy poziomie i nie wygeneruje żadnych zysków. Niezbędne będzie w konsekwencji dalsze dotowanie Klubu przez Grupę ITI.
Projekt niczego takiego nie zakłada i nigdy nie zakładał. Jest znany, również Radnym, od blisko dwóch lat. Nie zmienił się ani na jotę od czasu, kiedy przegłosowano jego realizację ponad półtora roku temu. Niewiedza niektórych Radnych, wypowiadających się dzisiaj w tej sprawie, świadczy tylko o ich podejściu do wykonywania swoich obowiązków. Stadion będzie standardowym obiektem piłkarskim z urządzeniami, pomieszczeniami i wyposażeniem typowym dla tego rodzaju budowli. Ta kich stadionów są w Europie setki, częstokroć w miastach nawet dziesięciokrotnie mniejszych niż Warszawa.
Powierzchnia niesportowa nowego stadionu to około 8000 m2, z czego typowo komercyjna wynosić będzie 1182 m2. Myślimy o tym, aby przeznaczyć ją na centrum rehabilitacji i odnowy biologicznej. Warszawiacy mogliby tam dbać o swoje zdrowie oraz leczyć drobne kontuzje, wynikające z prowadzenia przez nich aktywnego stylu życia. Pozostała część powierzchni niesportowej jest ściśle związana ze sportowym charakterem obiektu. Wykorzystana zostanie zgodnie z potrzebami klubowymi i oczekiwaniami kibiców piłkarskich. Znajdą się na niej muzeum Klubu, sklep kibica, szatnie, zaplecze dla gości biznesowych, punkty gastronomiczne, sport bar.
Dlaczego po 92 latach swego istnienia Legia Warszawa miałaby stać się Klubem bezdomnym? Dlaczego miałaby być zdana na operatora stadionu, który w swym podstawowym założeniu nie ma być przecież stadionem klubowym? Stadion Narodowy nie będzie przystosowany do potrzeb klubu piłkarskiego, a 55 tysięcy miejsc, którymi będzie dysponował, to po prostu za dużo. Klubu nie byłoby stać na grę na nim ze względu na brak szans na zapełnienie go.
Ponadto, dlaczego w Warszawie, mieście prawie dwumilionowym, nie może być dwóch reprezentacyjnych obiektów stadionowych - jeden miejski i drugi właśnie Narodowy - kreujący inny rodzaj rozrywki dla mieszkańców Warszawy, ale także - ze względu na swój charakter - całej Polski?
Grupa ITI zainwestowała w Legię, aby uratować ten zasłużony dla Warszawy Klub. Zaangażowaliśmy, i angażujemy nadal, ogromne środki finansowe, a także czas i wiedzę naszych menedżerów. Wierzyliśmy i nadal wierzymy, że nasze wysiłki będą docenione przez warszawiaków, kibiców Legii, władze samorządowe. Jesteśmy wdzięczni władzom samorządowym Warszawy, Zarządowi Miasta za pozytywną decyzję w sprawie budowy nowego stadionu miejskiego, na którym grać będzie Legia Warszawa. Większość Radnych nie tylko w głosowaniu, ale i w debacie pokazała, że doskonale rozumie interes Warszawy, jej mieszkańców, że chce pójść śladem samorządowców innych polskich miast i stworzyć w swym mieście - jak we wszystkich innych europejskich stolicach - stadion miejski z prawdziwego zdarzenia. Wyrażamy szacunek dla Pani Prezydent za osobiste zaangażowanie się w to dzieło. Spotykamy się z wieloma przejawami poparcia ze strony kibiców i sympatyków Legii. Wiemy, że zdecydowana większość z nich całym sercem wspiera ideę budowy nowego stadionu. Nie możemy jednak przejść do porządku dziennego wobec działań szkalujących nasze dobre imię. Odnotowujemy z niesmakiem, że organizacja mieniąca się reprezentacją kibiców Legii, w obawie przed nowym, w obawie o swoje interesy, również ekonomiczne, włączyła się w skandaliczną walkę o utrącenie tego kluczowego dla przyszłości Klubu projektu, lżąc przy tym właścicieli Legii i zastraszając tych, którzy chcą się przeciwstawić.
Sytuacja w polskiej klubowej piłce nożnej nie jest dobra. Prywatni inwestorzy wycofują się z finansowania klubów piłkarskich. Jednym z głównych powodów jest właśnie brak nowoczesnych stadionów. Oznacza to brak realnej perspektywy wzrostu przychodów i tym samym podniesienia poziomu sportowego drużyn, tak aby mogły one konkurować na polskim rynku z tymi klubami, które dzięki decyzjom samorządowym takie stadiony do swej dyspozycji uzyskują. Tak też mogło się stać w przypadku Legii Warszawa, gdyby władze Stolicy nie wykazały determinacji do pokonania przeciwności mnożonych przez ludzi chcących zaszkodzić Klubowi. Wierzymy, że mimo kampanii kłamstw, insynuacji i wyzwisk uda się zrealizować naszą wizję -wielkiej europejskiej Legii Warszawa, grającej na nowoczesnym, bezpiecznym stadionie, na który przychodzić będą całe rodziny warszawiaków. Liczymy na poparcie prawdziwych kibiców i sympatyków Legii, których w Warszawie jest znacznie więcej, niż jej jawnych bądź ukrytych wrogów, rzucających oszczerstwa i działających na szkodę Klubu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.