Grupy kibicowskie w wywiadzie o aktualnej sytuacji
21.09.2012 11:53
O problemach z wojewodą ostatnio było głośno. Co idzie źle w relacjach z klubem?
- Nie chciałbym przesadzić, odpowiadając „wszystko”, jednak sytuacja jest taka, że w rozmowach z nami klub deklarował np., że nie zmieni regulaminu w kwestii wnoszenia sektorówek i nie wprowadzi ochrony na Żyletę oraz, że nie zgadza się w tych sprawach z wojewodą. Kilka dni później z internetu dowiadujemy się, że regulamin w tym punkcie się zmienił. A na najbliższym meczu jakieś dziwne osoby stoją na schodach między sektorami Żylety, utrudniając swobodne poruszanie się po trybunie.
Może stało się tak w efekcie nacisków wojewody i policji?
- Pewnie, że tak. Tyle, że rozmawiając z nami przedstawiciele klubu w pełnej świadomości tych nacisków, zdecydowanie deklarowali nam, że się im nie ugną. W ogóle w rozmowach z nami wykazywali duże zrozumienie dla znaczenia działań ultras dla atrakcyjności widowiska, a więc bezpośredniego przełożenia ich na zysk w kasie klubu. A później następują praktyki w rodzaju wspomnianej zmiany regulaminu, czy kuriozalna wypowiedź prezesa Zygo, że od lat walczą o otworzenie na naszym stadionie komendy, w której miałyby być od razu orzekane wyroki dla kibiców! Przecież to skandal.
Może to jakiś pomysł na odejście od tak kontestowanego przez nas stosowania odpowiedzialności zbiorowej…
- Chyba żartujesz. W trakcie akcji „Widelec” również stawiano zarzuty konkretnym osobom, a nie jakiejś zbiorowości. Tyle, że jak wiemy, były to w większości zarzuty rodem ze stanu wojennego – „czynny udział w nieleganym zgromadzeniu”. Takie sprawy trafiły na wokandę, mimo że dotyczyły osób otoczonych policyjnym kordonem i przeprowadzonych bez możliwości opuszczenia grupy przez policję, wyznaczoną przez nich trasą. Pomysł, o którym wspomniał prezes kojarzy się równie absurdalnie i, niestety, totalitarnie. Jak inaczej nazwać propozycję umożliwienia orzekania wyroków bez postępowania sądowego? (nawet tego 24-o godzinnego)
Wracając do zmian w regulaminie…
- Sektorówki nie są zakazane przez polskie prawo. Koniec i kropka na ten temat z naszej strony.
Ale to jednak poważny problem.
- Fakt. Wojewoda przytoczył wyniki ankiety z legijnego forum. Dotyczyła ona kwestii, czy odpalenie pirotechniki pod rozłożoną na trybunie sektorówką sprawia, że kibice się duszą. Pomijając już, że jakiś asystent wojewody nie zrozumiał co czyta i podsunął mu nieprawdziwe wyniki – w rzeczywistości większość uczestników deklarowała, że się nie dusiła – te ankiety to element tradycji tamtego forum.
Czyli nie ma szans na jakiś kompromis?
- Szczerze? Nie mamy pojęcia. Jesteśmy jednak już zmęczeni nawoływaniami do niego, gdy jednocześnie następuje „dokręcanie śruby” i łamanie już nie tylko naszych praw poprzez totalniackie zmiany w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, ale nawet otwarte łamanie obowiązujących przepisów poprzez serwowanie alkoholu w lożach VIP, czy zabranianie sektorówek. Podobnie, jak wcześniej, nie będziemy się temu biernie przyglądać, będziemy natomiast dalej robić swoje. Legia Warszawa to bogata tradycja polskiego ruchu kibicowskiego i nie damy tego zniszczyć niezależnie, czy to z przyczyn politycznych, czy ambicjonalnych.
No właśnie – polityka. Nie macie wrażenia, że niepotrzebnie daliśmy się wciągnąć w politykę
- Daliśmy? Politycy najpierw uczynili z kibiców temat zastępczy, żeby przykryć swoją nieudolność, a później poszczuli na nas cały aparat państwowy, mimo znacznego spadku liczby awantur na stadionach, czy w ich okolicach. Nie mogliśmy się temu nie przeciwstawić, niezależnie od tego, kto w danej chwili rządzi. Aktualnie rządzący i ich propagandyści próbowali wmówić ludziom, że to akcja polityczna wspierająca opozycję. Tak, oczywiście – przez stadiony w całej Polsce niosły się pieśni w rodzaju „czyńmy dobro – jak minister Ziobro”. A serio? Władze dołączyły do nagonki organizowanej na śodowiska kibicowskie przez pewną gazetę w stylu, o którym można przeczytać np. na portalu szechteriada.org. Nie wiem, kto się spodziewał innej odpowiedzi ze strony zorganizowanego ruchu kibicowskiego.
Kibice, kibice… A co z samą piłką nożną?
- Wszyscy widzimy, co. Jeżeli dodatkowo w wyniku absurdalnych ruchów władz stadiony zostaną pozbawione kolorytu, jaki wnosi na nie ruch kibicowski, odpowiedź na to pytanie w przypadku polskiej piłki będzie tylko jedna: nic. Począwszy od kondycji finansowej klubów piłkarskich, a skończywszy na atrakcyjności rozgrywek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.