Piłki/Piłka

Grzegorz Mielcarski: Legii brakuje typowej dziewiątki

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl, Gazeta Wyborcza

17.03.2014 09:20

(akt. 21.12.2018 15:22)

- Najlepiej jeszcze raz posłuchać, co mówili w przerwie piłkarze. Michał Żyro z Legii powiedział, że jeśli cokolwiek ma się stać z jego drużyną, to tylko w głowach piłkarzy. Dariusz Dudka z Wisły uznał, że będzie ciężko jego drużynie strzelić choćby gola w tej sytuacji. W Legii obawa, że tylko oni sami mogą sobie rzucić kłodę pod nogi, w Wiśle myśl, że jeśli przegramy 0:2,to nie będzie źle. A jak się wszystko zmieniło... - analizuje na łamach Warszawa.sport.pl Grzegorz Mielcarski.

- Czasami takie mecze rozwalają zespół. Można grać przez pięć-sześć miesięcy dobrze, średnio, źle, ale spotkania, wktórych tak traci się punkty, potrafią zahuśtać psychiką drużyny. Jeśli wszatni nie ma bliskich przyjaźni, to mogą pojawić się wzajemne pretensje i roz... drużynę. Piłkarze powiedzą, że zapominają o tym remisie, że najważniejsza jest następna kolejka, ale takich rzeczy nie da się wyrzucić zgłowy przez długie miesiące.


Cała liga oglądała i wyciąga wnioski.


- Nikt nie będzie pamiętał, że Legia miała 68 proc. posiadania piłki. Nikt nie będzie pamiętał, że Wisła miała trochę szczęścia, że Dwaliszwili nie trafił z dwóch metrów do bramki, tylko że Legii zabrakło odporności. To świetna nauczka dla wszystkich, by zachowywać koncentrację do końca. Legia chciała, jak najdłużej utrzymać się przy piłce, żeby zakończyć spotkanie z wynikiem 2:0 i została ukarana. Piłkarze innych drużyn spojrzą teraz na mecze z Legią z nieco innej perspektywy, nabiorą przekonania, że coś można osiągnąć. Może nie uda się wygrać, ale czemu nie zremisować? Ten mecz może istotnie wpłynąć na ligę. Jeśli Legia straciłaby tytuł - to wciąż wydaje się mało możliwe, ale nic nie jest pewne - pewnie ten właśnie dzień wskaże jako główną przyczynę.


Dobrze wypadł Ondrej Duda, który fajnie współpracuje z Radoviciem.


- Ma swobodę w graniu, nie ma napięcia przed podaniem. Ale za szybko na oceny, że będzie ciągnął grę Legii. Na razie jedyny, który wykazuje odporność w sytuacjach kryzysowych, to wciąż Radović. Legia miała przecież jeszcze dziesięć minut do końca meczu po wyrównaniiu Stilicia. W Legii każdy powinien coś dać od siebie, czasem Rado, czasem Duda, a czasem Żyro, który bardzo mi się podobał, szczególnie jego gra bark w bark z obrońcami Wisły. Współpraca tych trzech piłkarzy wyglądała obiecująco, ale w Legii wciąż brakuje mi typowej dziewiątki w ataku. Kogoś, komu pomocnicy mogliby w trudnych fragmentach meczu zagrać w ciemno. Jak Marcin Robak w Pogoni, do którego idą wszystkie podania. To najbardziej rzucało się w oczy przy stanie 2:1 dla Legii. Dwaliszwili, który miał być takim piłkarzem, zmarnował piłkę meczową. Bardzo mu współczuję, gdyby to była sytuacja przy stanie 2:0, powiedziano by, że świetne okazje zmarnowali też Radović i Ojamaa. Teraz wszystko zależy od więzów w szatni Legii.


Więcej na Warszawa.sport.pl

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.