News: Habemus Campione! – relacja z trybun

Habemus Campione! – relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

03.06.2013 15:10

(akt. 14.12.2018 03:42)

Mistrzowski szpaler dla Legii, wspaniała oprawa na cztery trybuny, a do tego grad goli w wykonaniu naszych mistrzów – to wszystko czekało na kibiców, którym udało się kupić bilet na ostatnie w tym sezonie spotkanie. Na Łazienkowskiej zasiadł komplet widzów Legii. Kibice z Wrocławia nie pojawili się na Ł3 w związku z nałożoną na nich karą za zachowanie podczas finału PP. Po ostatnim gwizdku arbitra odbyła się uroczysta dekoracja wszystkich zawodników, którzy przez cały sezon walczyli na boiskach, by wreszcie móc podnieść do góry puchar!

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu kibice mieli okazję, żeby przetrenować płuca – każdy musiał nadmuchać balony, wykorzystane potem do oprawy, która została zaprezentowana na wejście piłkarzy. W stworzenie oprawy włączyły się wszystkie trybuny! Przy śpiewie „Mistrzem Polski jest Legia”, które odśpiewaliśmy kilkukrotnie, na Żylecie rozwinięto duży stylizowany napis „Habemus Campione” oraz ogromne płótno przedstawiające mistrzowskie insygnia. Pojawiło się też wiele flag na kiju. Pozostałe trybuny natomiast podniosły w górę dziesiątki tysięcy balonów! Chwilę potem po stadionie niósł się huk pękających baloników, a w stronę boiska powędrowała masa serpentyn i konfetti! Do tego na Łazienkowskiej zrobiło się dosłownie biało – dym, symbolizujący „wybór” nowego mistrza, zasłał cały stadion – przez dłuższą chwilę nie było widać kompletnie nic. Po kilku minutach dym opadł, ale emocje związane z naszym świętem wręcz przeciwnie! Atmosfera i nastroje kibiców były wyśmienite!


Na początku spotkania jeszcze chyba nikt nie spodziewał się tego, jakim wynikiem zakończy się pierwsza połowa! Z trybun szło głośne: „Niepokonane miasto, niepokonany klub”, „Legia Warszawa to nasza duma i sława” czy „W tramwaju jest tłok”. Tego dnia spiker nie pytał swoim zwyczajem „Kto dziś wygra?”, ale „Kto jest mistrzem?” – odpowiedź jednak pozostała ta sama – LEGIA! W pierwszej połowie pozdrowiliśmy zgody klubowe. Chwilę potem trybuny aż się zatrzęsły z radości, kiedy Marek Saganowski wpakował piłkę do siatki po raz pierwszy! Niespełna dwie minuty później niektórzy przecierali oczy ze zdziwienia, bo Saganowski drugi raz pokonał bramkarza rywali! Żyleta zaintonowała „Gdzie Twoje berło, berło i korona”. Wkrótce z trybun poszło głośne „Legia na tronie, Legiaw podwójnej koronie!” oraz kilka innych przyśpiewek: „Szkoła, praca”, „Dziś zgodnym rytmem” czy dość dawno niesłyszane „Młody legionisto smutek z twarzy zmaż”. Kiedy legioniści stanęli przed szansą, by strzałem z karnego podwyższyć wynik, trybuny wytypowały strzelca – zdobywcą trzeciego gola dla Legii był ponownie Marek Saganowski! Tego dnia kilka razy mieliśmy okazję śpiewać „Wyginam śmiało ciało”, a wynik 3:0 po takim początku to naprawdę mało! Wynik 3:0 nie utrzymał się zbyt długo – już po kilku minutach bramkę dla Legii zdobył Michał Kucharczyk! „Czwórka do zera” zakrzyknęli zgodnie kibice! Do przerwy w doskonałych nastrojach zaśpiewaliśmy jeszcze m.in. „Moja jedyna miłość”.


W przerwie spotkania byliśmy świadkami jeszcze jednego ważnego wydarzenia. Jeden z kibiców poprosił o rękę swoja wybrankę. Oczywiście został przyjęty. Szczęśliwym narzeczonym życzymy dużo szczęścia i miłości!


W drugiej połowie spotkania na Żylecie pojawiła się sektorówka – koszulka Legii. Dość szybko po rozpoczęciu gry Miroslav Radović ustalił wynik meczu na 5:0 – świeżo upieczony tata wraz z kolegami z zespołu wykonał tradycyjną kołyskę. Chwilę potem ogromnymi gwizdami żegnano schodzącego z boiska Sebastiana Milę. Po raz drugi tego dnia na stadionie trochę się zadymiło, ponieważ na Żylecie pojawiły się race. Trener w drugiej połowie zdecydował się zdjąć z boiska Saganowskiego, a w jego miejsce wszedł na murawę Danijel Ljuboja, który tego dnia żegnał się z Legią – kibice skandowali nazwiska obu zawodników, a na Żylecie pojawił się nawet transparent adresowany do Ljuboi. Niedzielny mecz był ostatnim spotkaniem także dla Michała Żewłakowa i Dicksona Choto – kiedy Choto schodził z boiska a w jego miejsce grę rozpoczynał Żewłakow trybuny głośno oklaskiwały obu zawodników. Nastroje kibiców do końca meczu były doskonałe – najpierw odtańczyliśmy walczyka, a potem przez cały stadion przeszła fala – w zabawę włączyła się także cała trybuna zachodnia! Do końca spotkania kibice bawili się skandując na zmianę: jedna trybuna „Legia Mistrz”, a druga „Mistrz, Mistrz”!


Śpiewy nie ustawały nawet po zakończeniu spotkania, kiedy musieliśmy poczekać kilka minut na przyjazd Pucharu. Trofeum wnieśli na stadion dwaj żołnierze – przy akompaniamencie „Centralny Wojskowy Kochany Sportowy” płynącym z trybun. Chwilę potem rozpoczęła się ceremonia – każdy z zawodników indywidualnie wbiegał na boisko, by odebrać medal, a po zakończeniu dekoracji wreszcie nadeszła chwila, gdy zawodnicy mogli unieść puchar w górę! Całą drużyną podeszli też do wszystkich trybun, a pod Żyletą wspólnie z kibicami odśpiewali „Ole, Ole”, „Niepokonane miasto” i „Mistrzem Polski jest Legia”! Radości zawodników i kibiców nie było końca – kibice towarzyszyli piłkarzom podczas przejazdu przez miasto, a następnie do późnych godzin świętowali na Starówce i Agrykoli.


Już za miesiąc wracamy na stadion – w dniach 6-7 lipca na Łazienkowskiej odbędzie się Deyna Cup, a dwa tygodnie później rozpocznie się walka o ligowe punkty.


Do zobaczenia!

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.