Domyślne zdjęcie Legia.Net

Handele, handele...

greesha

Źródło:

21.04.2002 00:00

(akt. 30.12.2018 18:18)

Obojętnie jaki jest system rozgrywek - gdy zbliża się koniec boiskowych zmagań - zaczynają się podejrzenia, że z racji liderowania jest pod szczególnym ostrzałem - szczególnie kibiców sąsiada z tabeli. Zapoznajmy się z zarzutami. 1) Amica ewidentnie się Legii podłożyła. Nie to, że mecz sprzedała, ale nie walczyła jak powinna walczyć drużyna, która bądź, co bądź ma ciągle szansę na mistrzostwo. Kontrargument racjonalny: Po co miałaby się podkładać? Legia nie ma czym płacić, Amica nie cierpi na brak geltu. Poza niefortunnym stwierdzeniem "Jabłuszka", że Amice nie zależy na dobrym wyniku z Legią. Remis to dobry wynik, gdy się walczy o puchary z liderem. Amica walczy ciągle o puchary i nie zdziwię się, jeśli dopnie swego. 2) Pogoń ewidentnie się Legii podłożyła.(Cytat z forum Wisły: "Pogoń dała pupci ległej" - pisownia oryginalna). Ciąg dalszy zarzutów jak wyżej. Kontrargument racjonalny: Mecze Legii z Pogonią nazywa się meczami przyjaźni. Ale przypominam, że Pogoń psim swędem ten mecz zremisowała. Nerwowo było, brzydko było, mokro było... Ale, na Marsa, Pogoń ostatnio (niestety) przegrywa wszystko Kontrargument złośliwy: Czy Polonia w meczu z Wisłą zaprezentowała się choćby w połowie tak dobrze, jak w meczu z Legią? Uprzedzam odpowiedzi: Gra się tak, jak przeciwnik pozwala... Bla bla bla. Taki argument ma zastosowanie również w drugą stronę... 3) PZPN, a dokładnie komórka odpowiedzialna za sędziowanie, ewidentnie sprzyja Legii. Powody? Proszę: klub ze stolicy nie może upaść - ergo - żeby nie upadł potrzebny jest dobry sponsor - ergo - żeby trafił się dobry sponsor, muszą być wyniki - ergo - Legia musi być mistrzem Polski... bla bla bla... "Warszafka sprzyja warszafce". Kontrargument racjonalny: Przypuszczam, że są lepsze sposoby na pomaganie jakiejś drużynie , niż nieuznawanie prawidłowej bramki i karanie czerwonymi kartkami... A wracając do historii: najlepszym przykładem sprzyjania Legii jest odebranie jej tytułu, bo "cała Polska widziała". Teraz niby ma być zadośćuczynienie? W takim razie prosimy panów sędziów o więcej wyrozumiałości, aby zadośćuczynienie mogło mieć miejsce. Kontrargument złośliwy: Wisła (nie cała, na szczęście) popiera pana Kuleszę, bo Wisła w życiu nie dostałaby 6:0 od Legii... Tak? Wisło, masz dobrą drużynę (przynajmniej, jeśli chodzi o nazwiska). Ale, Wisło, nie masz abonamentu na bycie najlepszą. W polskiej lidze wygrywa się nie nazwiskami, ale determinacją. Nie techniką, ale wytrzymałością. Teraz w lidze polskiej są tylko dwie drużyny, które mają prawo walczyć o prymat w kraju... Nie umniejszajcie roli Legii, bo tym samym dołujecie siebie samych. Trochę szacunku. Wolę wygrać ligę z punktem przewagi, niż 15-oma punktami, bo to oznacza, że miałem z kim walczyć, a nie, że reszta była tak słaba, że nie potrafiła zarwać mi choćby punkciku. Mistrzostwo wtedy smakuje najlepiej, gdy zdobyte jest w pocie czoła, a pod butem leży przynajmniej jeden konkurent. Pamiętajmy o tym. Przed nami mecz nad mecze, którego nie chcemy przegrać. Nie chodzi o rachunki krzywd... Smak mistrzostwa wtedy będzie pełny, gdy na Reymonta zdobędziecie przynajmniej punkt. Reszta jest milczeniem. Albo wyciem z radości...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.