Henning Berg: Mogę zostać w Legii i na pięć lat
07.12.2014 13:23
- Nie wiem z kim klub negocjował, zanim spotkał się ze mną. Moje spotkania przed zatrudnieniem z władzami klubu były bardzo ciekawe i konstruktywne, ale nie znam najważniejszych kryteriów, które zadecydowały o wyborze mojej kandydatury (...) Jeśli chodzi o mnie to byłem bliski podjęcia innej pracy w Norwegii. Nie miałem dużo czasu na negocjacje, ale spotkanie z władzami Legii, strategia rozwoju, historia i charakterystyka klubu zadecydowały o tym, że uznałem, że to dobre miejsce do pracy. W Legii są duże szanse i większe perspektywy niż w Norwegii.
- Możemy dyskutować o tym, że jeden trener jest dobry, a tamten zły. Jest wielu dobrych trenerów, wykonujących świetną pracę, ale nie jest im dane zdobyć mistrzostwa. Nie można osądzać trenera po tym tylko, czy wszystko wygrywa, czy wszystko przegrywa. Trudno ocenić rzetelnie patrząc na same wyniki. Czasami szkoleniowiec może nie wygrywać wszystkich meczów, ale może być na przykład znakomity, jeśli chodzi o rozwój zawodników. Spójrzmy też na Ruch Chorzów, który spisywał się fantastycznie w zeszłym sezonie. Przyszedł kryzys i nie ma trenera. Teraz natomiast trener Kocian osiąga dobre wyniki w Pogoni Szczecin. Popatrzmy też na inne czynniki, jak współpracownicy. Ja w Legii nie mógłbym osiągać takich rezultatów, gdyby nie moi współpracownicy.
- Nasze ustawienie bez napastnika nie ma wiele wspólnego z dawną taktyką Hiszpanii. Radović to świetny zawodnik, o świetne technice i umiejętnościach. Znakomicie radzi sobie nie tylko w środku boiska, ale i przed bramką przeciwnika. "Rado" jest inteligentny i umie zdobywać gole, a my chcemy ich przecież zdobywać jak najwięcej, jako zespół. To jest ustawienie, które daje nam duże szanse na to.
- Jestem zadowolony z tego co robi Orlando. Rozwinął się i jest lepszym zawodnikiem, niż w momencie przyjścia do Legii. Orlando gra w różnych rozgrywkach, zagrał wiele meczów i gra regularnie, również od 1. minuty. Jestem zadowolony z niego, jak i z Radovicia, Dudy, czy Saganowskiego. Nie może być jednak tak, że przy takiej rywalizacji jakiś zawodnik, gra cały czas "od deski do deski" (...) Mamy pierwszy skład. Są różne rozgrywki. W jednym meczu jedni grają w pierwszym składzie, w innym są to inni zawodnicy. Nie możemy grać bez rotacji (...) Orlando jest znakomitym piłkarzem, wszyscy są bardzo zadowoleni z jego bramek. Konkurencja o miejsce w zespole musi jednak być i mam nadzieję, że ona nie będzie słabnąć. Saganowskiemu faktycznie łatwiej w tym wieku pogodzić się z pozycją dżokera. Zdaję sobie sprawę, że nie granie non-stop w pierwszej jedenastce potrafi być trudne do zaakceptowania. Ci zawodnicy w każdym innym klubie mogliby być zawodnikami grającymi cały czas, ale Legia to wielki klub i sytuacje, w których nie gra się nieustannie w pierwszym składzie to rzecz normalna.
- Zobaczymy na jakiej pozycji w przyszłości będzie grał Guilherme. On może grać na pozycji pomocnika. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja Brzyskiego po kontuzji. Mnie bardzo cieszy, że po tym przesunięciu Brazylijczyka na obronę, wszystko idzie dobrze. Pamiętajmy, że w meczu z Metalistem, gdy musiał zastąpić Brzyskiego, wskoczył od razu na bardzo wysoki poziom.
- Ważną rzeczą jest znalezienie odpowiedniego punktu równowagi. Treningi mają za zadanie rozwijać zawodników, mentalnie, fizycznie, czy taktycznie. W naszym sztabie na razie udaje nam się znajdywać odpowiednią równowagę, która pomaga nam - mimo długiego roku piłkarskiego, cały czas udaje się osiągać niezłe rezultaty. Dla zawodników to bardzo ważne, żeby odpowiednio się przygotowywać, odpowiednio regenerować, odpowiednio odżywiać - to pozwala nam utrzymywać formę przez dłuższy czas. Gdy mamy wiele meczów do rozegrania, łatwiej jest stosować rotację, która może nam zapewniać odpowiednią równowagę.
- Nie wiem co się u nas zmieniło, że gramy lepiej w obronie, niż przed moim przyjściem. Jan Urban to bardzo dobry trener, wygrał z Legią dwa trofea, wtedy też Legia grała nieźle w defensywie. My bazowaliśmy na tym, co było przed zmianą sztabu szkoleniowego. Udało nam się nieco zmienić styl gry. Wcześniej Legia odnosiła sukcesy, a teraz udało nam się jeszcze dołożyć do tych sukcesów wyniki. Udało nam się zaszczepić w graczach mentalność zwycięzców, która jest kluczowym składnikiem sukcesów. Nawet, gdy ma się gorszy mecz. Każdy zawodnik ma inne zalety i trzeba te zalety tak połączyć, aby przekładały się one na zwycięstwa zespołu. W piłce kluczowy jest rozwój, trzeba stale się poprawiać. Jeśli odpuści się stały rozwój, to inne zespoły szybko nas dogonią. Ja i moi zawodnicy, stale musimy podnosić sobie poprzeczkę.
- Sytuacja po meczach z Celtikiem to coś, czego nigdy nie doświadczyłem. To było niezmiernie trudne. Pamiętam, jak cieszyliśmy się z naszej postawy z Celtikiem, a potem okazało się, że nie możemy grać dalej. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, mimo długiego czasu, od kiedy jestem w piłce. Zawodnicy byli bardzo zawiedzeni, niektórzy przecież są w zaawansowanym wieku. Mam nadzieję, że będzie nam dane zagrać w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Dla nas, po sprawie z meczami z Celtikiem, najważniejsze było nakreślenie nowych celów, wzięcie wszystkiego, co się stało, "na klatę". To była wielka próba dla charakteru zawodników. Musieliśmy później szybko zagrać w trudnych warunkach w Kazachstanie i udało się wygrać. Wyobraźmy sobie jednak jak trudno by było, gdyby nie udało nam się po tym wszystkim jeszcze zaawansować do Ligi Europy. Obecnie gramy na dobrym poziomie w Europie, ale to cały czas nie jest drużyna "mistrzowska". Cały czas musimy zbliżać się do wyższego poziomu, robić dalsze postępy. W przyszłości byłoby super, gdybyśmy mieli okazję sprawdzać się na poziomie najlepszych klubów w Lidze Mistrzów.
- Legia to polski klub i chcielibyśmy, aby większość zawodników, to byli Polacy - może dlatego co raz więcej ruchów transferowych, to transfery krajowe. Jeśli nie ma zawodników na naszym rynku, to szukamy na innych. Ja na przykład znam rynek skandynawski i tam trudno jest znaleźć piłkarzy lepszych od piłkarzy Legii. Legia jest klubem lepszym od większości norweskich klubów. Bardzo ważna jest rola naszych skautów, aby udawało się ściągać tak ciekawych zawodników jak Orlando Sa.
- Klub powinien myśleć o tym, co jest w jego najlepszym interesie pod kątem swoje sytuacji finansowej, czy sportowej. Jeśli jednak zaczniemy wyprzedawać zawodników, to trudno będzie znaleźć równowagę. Jeśli odejdzie Żyro, to mam nadzieję, że uda się nam znaleźć zastępstwo. Z drugiej strony pamiętamy z kolei, że są zawodnicy, którzy wyjeżdżali w młodym wieku i im się nie wiodło, co zmuszało ich potem do zaczynania wszystkiego od początku. Dlatego chcemy też, aby Michał Żyro wyjechał w odpowiednim momencie. Jeśli chodzi o Michałów - Żyro i Kucharczyka, ich rozwój był możliwy dzięki ich ciężkiej pracy, oraz znakomitym wsparciu ze strony sztabu szkoleniowego. Tacy ludzie jak Paco i Kazimierz Sokołowski, pomagają piłkarzom rozwijać się w największych detalach. Kazimierz Sokołowski to fantastyczny specjalista i faktycznie miał też służyć, jako pomost pomiędzy naszą, skandynawską mentalnością, a kulturą polską. Kaz to idealna osoba do umożliwienia nam w klubie odpowiedniej komunikacji. Z kolei Paco, to znakomity fachowiec, mający "futbolowy mózg". Bez nich, byłoby nam znacznie trudniej o stały rozwój na odpowiednim poziomie.
- Arek Piech to bardzo dobry napastnik. Miał znakomity ostatni sezon, mimo spadku Zagłębia. To on jednak zdobył większość bramek "Miedziowych". Arek ma jednak w Legii bardzo trudną konkurencję - Orlando, Duda, Saganowski, Radović. Ściągając Arka, chcieliśmy się upewnić, że mamy wystarczająco dużo piłkarzy, gdy przyjdzie rozgrywać wiele meczów na różnych frontach i zmagać się z kontuzjami.
- Jest kilku polskich zawodników z pola, którzy grają dobrze w silnych ligach. Myślę, że zanim zawodnicy z Polski wyjeżdżają, muszą się upewniać, że są na to już gotowi. W przeciwnym razie trudno się rozwijać. My jako trenerzy musimy robić wszystko, aby pomagać robić postępy zawodnikom tak, aby wyjeżdżając byli już gotowi. Być może z braku tej gotowości, czasami jest taka sytuacja, że brakuje Polaków grających w polu w lidze takiej, jak angielska (...) To udaje się Norwegom, mimo, że według mnie liga polska jest silniejsza od norweskiej.
- Szukamy sposobów na pracę z Akademią, komunikujemy się z jej trenerami. Z perspektywy finansowej taniej jest wychować własnych piłkarzy. Cieszy mnie, że znajdują się młodzi piłkarze, którzy mogą grać w Ekstraklasie i wygrywać. To dla nich to bezcenne, bo widząc, że mogą osiągać wielkie cele, mają dodatkową motywację do ciężkiej pracy. My staramy się prowadzić ostrożną selekcję, jeśli chodzi o tych młodych piłkarzy. Jeśli chodzi o Krystiana Bielika to jest to przykład naszego, znakomitego skautingu, choć Krystian sam chciał podjąć wyzwanie w Legii i przyjść do nas. Przed nim znakomita przyszłość, o ile skupi się na pracy i dalszych postępach. To, że on już może grać w Ekstraklasie, to coś wspaniałego. Krystian to charakterystyczny zawodnik dla pozycji numer 8. To świetne, że ma szansę do codziennej pracy z najlepszymi piłkarzami w Polsce. Z czasem powinien grać coraz więcej, w miarę dalszego rozwoju.
- Jeśli chodzi o kary od UEFA, to sądzę, że nikt z nas nie chce przejawów rasizmu na stadionie. Wszyscy na takich karach tracą, to fatalnie, że kibice nie będą mogli obejrzeć meczów swojej drużyny w Lidze Europy. Już wcześniej kary za rasizm były bardzo srogie. Rasizm jest problemem. Nie wiem jakie są plany klubu i szanse jeśli chodzi o odwołanie. My musimy, jako zespół, robić dalej swoje i liczę, że nasi kibice będą jeszcze mieli okazję emocjonować się naszymi meczami w europejskich pucharach z wysokości trybun.
- Nie jestem w stanie określić, czy nasza Akademia to już europejski poziom. Moja doba trwa tylko 24 godziny i nie wszystkiemu jestem w stanie się przyjrzeć i jednoznacznie ocenić.
- Legia nie jest dla mnie przystankiem w drodze do silniejszych lig. Cieszę się, że mogę tu pracować i mieszkać. To przyjemne miejsce. Jako piłkarz, czy trener, koncentrowałem się zawsze na tym, co jest teraz. Najważniejsze to robić cały czas swoje. Nie wybiegam w przyszłość myślami. Teraźniejsze wyzwania to priorytet. Mam jeszcze półtora roku kontraktu z Legią. Czy mogę sobie wyobrazić, że będę w Warszawie pracował przez na przykład 5 lat? Tak, zdecydowanie. Jestem szczęśliwy w Warszawie. Mam możliwość pracować z ludźmi, którym ufam. Wszyscy mamy wspólne wizje rozwoju. Mam tutaj możliwości realizować swoje zadania.
- Myślę, że Lech będzie jeszcze wiosną dla nas zagrożeniem. Sezon jest długi, punkty zostaną podzielone. Mamy obecnie dobrą pozycję wyjściową, ale musimy cały czas mieć mentalność zwycięzców i się rozwijać, jeśli chcemy znowu wygrać ligę. Nie ma klubów, które zdobywałyby mistrzostwo po 10 razy z rzędu. Musimy cały czas ciężko pracować, żeby znowu wygrać Ekstraklasę.
- Myślę, że obecny system rozgrywek ma swoje wady i zalety. Jest trochę braku sprawiedliwości, jeśli chodzi o podział punktów - to na pewno minus. Poza tym, pod koniec sezonu kumulują się mecze rozstrzygające, podczas, gdy jednocześnie walczy się wtedy też o inne cele. Myślę, że system ma swoje zalety, ale dzielenie punktów przez dwa jest niepotrzebne. Nie wiem, czy ten system rozwiązuje "problem polskiej piłki". W Polsce jest sporo narzekania na poziom rozgrywek, ale najważniejsza jest codzienna praca z piłkarzami, ich rozwój. System rozgrywek tego nie poprawi. Jeśli będzie się odpowiednio pracowało codziennie, to wtedy liga będzie się stawała silniejsza.
- Każdy zawodnik może się rozwijać. Nawet Marek Saganowski może robić i robi postępy, może stawać się lepszy. Dotyczy to wszystkich. Również Radovicia, który bardzo ciężko pracuje, aby być jak najbardziej wartościowym dla zespołu w każdym meczu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.