Henning Berg: Nie obiecam, że już teraz awansujemy do Ligi Mistrzów
10.06.2014 10:22
Uważa się, że prawdziwym testem będą dla Pana występy na międzynarodowej arenie. Wiele osób twierdzi, że mając taki skład, mistrzostwo to obowiązek.
- Cieszę się, że są takie oczekiwania. Dzięki temu na stadion przyjdzie mnóstwo Kibiców, a my - przy ich wsparciu - będziemy prezentować się z dobrej strony. Jeśli ktoś uważa, że Legia będzie z automatu zdobywać mistrzostwo co roku, powinien spojrzeć w przeszłość. Ile razy stało się to w ciągu ostatnich dziesięciu lat? Dwa razy - w 2013 i 2006 roku. Legia nie zwycięża co roku. Jasne, mamy silny i mocny skład, chcemy dominować, ale możemy to osiągnąć jedynie poprzez ciężką pracę. Nie możemy być rozkojarzeni, musimy być stale skupieni na sobie i stałym rozwoju. Ekstraklasa nie jest łatwą ligą, respektujemy każdego rywala. Kiedy będziemy walczyli w Europie, chcemy prezentować swój futbol, dominować na boisku i potrafić dostosować grę do każdego przeciwnika. Musimy potrafić strzelać gole i wygrywać mecze. W Lidze Mistrzów byłoby o to trudniej, ale te rozgrywki są marzeniem. Ile lat temu polska drużyna się tam dostała?
Osiemnaście.
- Własnie... No cóż, to pokazuje, że nie zdarza się to zbyt często. Oczywiście, jasne, nie możemy doczekać się już tego wyzwania i nieważne, kto wybiegnie na boisko, będziemy mieli szansę, by awansować.
Ludzie dopytują, jaki ma Pan sposób, by zapobiec katastrofie w Lidze Mistrzów. Cóż, wie Pan - osiemnaście lat bez awansu...
- Czy to oznacza, że przez osiemnaście lat polskie drużyny osiągały katastrofalne rezultaty w eliminacjach? Wydaje mi się, że nie. Nie obiecuję, że teraz nagle nam się uda. Mogę powiedzieć, że musimy się rozwijać i wskakiwać na kolejne, coraz wyższe poziomy naszej gry. Z drugiej strony - zrobimy wszystko, by awansować. Włożymy w to całe nasze serce, całą naszą energię i szczęście, aby osiągnąć ten cel. Nie możemy się nikogo bać. Z kimkolwiek nie będziemy grali, mamy szanse. Zrobimy wszystko, co możemy, by awansować. Liga Mistrzów to dla nas marzenie. Dla wszystkich razem i każdego z osobna. Ona nie jest oddalona o lata świetlne. To nie jest coś, co możemy zagwarantować, ale to możliwe, że uda nam się tam dostać. A skoro jest to możliwe, to mamy dzięki temu mnóstwo motywacji, energii i nadzei. Wyczekujemy na mecze w eliminacjach, by sprawdzić się na tle naprawdę mocnych europejskich zespołów.
Kto zdobił największy progres od momentu Pana przyjścia do Legii? Michał Żyro?
- Wiedziśmy, że Michał Żyro potrafi dać drużynie dużą jakość, więc jego dobra postawa nie jest dla mnie zaskoczeniem. Po kontuzji zanotował znakomite wejście do składu i doskonale współpracował z "Rado" i Dudą. Nie chodzi o indywidualności. Mamy mnóstwo zawodników, którzy prezentowali się naprawdę dobrze. Od Dusana w bramce aż do Radovicia w ataku - każdy pokazywał równą i wysoką formę. Wiele osób mówi mi: "Ten to jest dobry zawodnik!". Powinni jednak zapytać: "Z kim ten zawodnik jest taki dobry?". Nie ma zawodnika, który mógłby pokazać pełnię swoich umiejętności samemu. Nawet Ronaldo i Messi muszą współpracować z kolegami, by grać na najwyższym światowym poziomie. To tyczy się wszystkich - i "Rado", i Żyry, i Ivo, i "Jodły", i nawet Dusana, który nie byłby tak skuteczny, gdyby nie miał przed sobą silnego bloku defensywnego.
Jaka jest Pańska wizja pracy Lucjana Brychczego? Ostatnio ma mniej obowiązków niż wcześniej.
- Tak, to prawda.
Z powodu?
- Uważam, że to normalne. Jest trochę starszy, a ciągle ciężko pracuje. Być może jest teraz nieco mniej zaangażowany w treningi na boisku, ale regularnie siadamy razem z nim i Kazem Sokołowskim i możemy liczyć na jego rady, komentarze oraz wskazówki. Dobrze mieć go w sztabie. Ma wielkie doświadczenie i ogromną wiedzę. Co więcej - on także stale się rozwija jako trener.
Zapis całej rozmowy z trenerem Henningiem Bergiem można przeczytać na legia.com
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.