Henrik Ojamaa: Nie wiedziałem, że jestem krytykowany
06.11.2013 10:27
Jeden z zarzutów jest taki, że zbyt często rusza pan z piłką do przodu, zamiast podać koledze. A piłka jest przecież szybsza od zawodnika.
- Ale w wielu tych sytuacjach wybór mam taki, że mogę zaryzykować i zagrać indywidualnie, albo wycofać piłkę lub zagrać do kolegi stojącego najbliżej. Jestem piłkarzem, który wierzy w swoje możliwości, dlatego tak gram i zamierzam robić tak dalej.
W Poznaniu potrafił pan pokazać się, pobiec szybko z piłką, ale był duży problem z podjęciem odpowiedniej decyzji w kluczowym momencie.
- Nie zgodzę się z tym, bo przecież w drugiej połowie zagrałem dobrą piłkę Wladimerowi Dwaliszwilemu, a oprócz tego potrafiłem też ją odebrać obrońcy Lecha. Poza tym w pierwszej stworzyłem zagrożenie w polu karnym. Ale nie chcę się tutaj na siłę bronić. Ludzie już tacy są, że oglądają w telewizji albo na stadionie grę Cristiano Ronaldo i mówią do siebie: "Zobacz, tutaj mógł to lepiej zrobić. Patrz, tu wybrał gorsze rozwiązanie". Nie jestem człowiekiem, który gdzieś buja w obłokach i nie ma samokrytyki. W tym sezonie wyraźnie nie wyszły mi trzy mecze, ale nie te, o które mnie pan pyta. Gorzej zagrałem z Podbeskidziem, Śląskiem i Wisłą.
Rozmawia pan na temat swojej gry z trenerem Urbanem?
- Często powtarza mi, żebym szukał równowagi. Wie na co mnie stać i zachęca do akcji indywidualnych, być może nawet bardziej niż innych. Ale przy tym mówi mi, bym dostrzegał też lepiej ustawionych kolegów.
Więcej w serwisie przegladsportowy.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.