Hit kolejki dla Legii!
08.11.2020 15:00
1. Artur Boruc
5. Igor Lewczuk
25. Filip Mladenović
- 63'
24. Andre Martins
67. Bartosz Kapustka
22. Paweł Wszołek
39. Maciej Rosołek
59'11. Joel Valencia
46'
35. Filip Bednarek
44. Alan Czerwiński
37. Lubomir Satka
4. Thomas Rogne
27. Tymoteusz Puchacz
8. Jan Sykora
25. Pedro Tiba
15. Jakub Moder
38. Jakub Kamiński
33'10. Dani Ramirez
84'9. Mikael Ishak
86'
Rezerwy
35. Cezary Miszta
41. Paweł Stolarski
16. Luis Rocha
82. Luquinhas
63'71. Kacper Skibicki
59'21. Rafael Lopes
46'
33. Mario Malenica
6. Karlo Muhar
11. Filip Marchwiński
84'13. Tomasz Dejewski
14. Nika Kaczarawa
86'21. Michał Skóraś
33'29. Mohammad Awwad
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Wypowiedź trenera Czesława Michniewicza
Hitowe spotkanie lepiej rozpoczęła Legia. Od początku "Wojskowi" częściej atakowali lewą stroną, na której trener Michniewicz wystawił Joela Valencię. Ekwadorczyk był cieniem zawodnika z poprzedniego meczu z Wartą. Skrzydłowy podawał niedokładnie, a w jednej z sytuacji odpuścił rajd za groźnie atakującym Alanem Czerwińskim. Maciej Rosołek zastąpił niedysponowanego Tomasa Pekharta. Napastnik na przestrzeni całego meczu szukał swojego miejsca na boisku, mógł kilka razy wyjść do dobrej sytuacji bramkowej, ale brakowało mu skutecznego przyjęcia.
Pierwszą okazję bramkową miała Legia. Głową zaskoczyć Filipa Bednarka próbował Walerian Gwilia. "Wojskowi" panowali nad sytuacją na boisku, mimo że Lech doskakiwał do legionistów wysokim pressingiem. Po kwadransie nastąpił lepszy fragment gry gości. Dani Ramirez prócz rozprowadzania akcji, próbował strzałów z dystansu, ale nie zdołał zaskoczyć Boruca. W 20. minucie doskonałą okazję miał Pedro Tiba. Portugalczyk dostał prostopadłe podanie i popędził w stronę bramki Boruca. Dogonił go Josip Juranović, Tiba oddał piłkę Mikaelowi Ishakowi, który naciskany przez obrońców strzelił niedokładnie obok bramki. Kilka minut później Gwilia uderzył z dystansu obok bramki Bednarka. Gruzin oddał w meczu kilka strzałów z daleka, przeważnie niecelnych.
W 29. minucie na prowadzenie wyszli piłkarze "Kolejorza". Ramirez sprytnie obiegł Artura Jędrzejczyka i znalazł się przy piłce blisko pola karnego. Hiszpan podał mocno wzdłuż bramki, a piłkę do własnej siatki niefortunnie skierował Juranović. Chorwat pogubił się pod swoją bramką, ku zaskoczeniu bezradnego Boruca. Po stracie gola Legia zdecydowanie przygasła. Przed przerwą na bramkę Legii uderzał jeszcze Ramirez. Hiszpan był jasną postacią pierwszej połowy. Lech był lepszy od Legii, która nie miała argumentów z przodu, ani pomysłu na "Kolejorza".
Po zmianie stron pierwszą szansę miał Lech. Wprowadzony na murawę Michał Skóraś przejął złe podanie Juranovicia, pobiegł w stronę bramki i uderzył obok słupka bramki. W 51. minucie Czerwiński podał przed pole karne do Ramireza, z którego strzałem poradził sobie Boruc. Wreszcie nastąpił przełom w grze Legii. Podopieczni trenera Michniewicza zaczęli grać lepiej. Świetnie na skrzydle z Tymoteuszem Puchaczem poradził sobie Paweł Wszołek, który następnie uderzył tuż nad poprzeczką bramki. Odpowiedzieć szybko mógł Lech, ale na raty ze strzałem Tiby poradził sobie Artur Boruc. Na murawę wprowadzony został debiutujący Kacper Skibicki, który zastąpił Macieja Rosołka. Młody debiutant okazał się jednym z bohaterów meczu. W 67. minucie w pole karne dośrodkował Wszołek, a Skibicki perfekcyjnym uderzeniem z półwoleja pokonał Bednarka. Strzał przed wylądowaniem w siatce odbił się jeszcze od słupka.
Wyrównanie dało gospodarzom impuls do działania. Lech jednak nie odpuszczał. Z rzutu wolnego piłkę mocno uderzył Jakub Moder. Futbolówka odbiła się jeszcze od pleców Wszołka i omal nie wpadła do bramki, gdyby nie interwencja Boruca. W 81. minucie bliski gola był, wprowadzony na początku połowy za Valencię, Rafael Lopes. Portugalczyk niecelnie głowkował po dośrodkowaniu Wszołka. Kilka minut później ponownie dobrze zaprezentował się Boruc. Najpierw doświadczony golkiper obronił strzał Skórasia, a potem popisał się instynktowną paradą po uderzeniu głową z kilku metrów Ishaka.
Ostatnie słowo należało do Legii. Lopes wykończył głową dośrodkowanie Filipa Mladenovicia z lewej strony i nie dał szans Bednarkowi. Dla Portugalczyka to pierwsze trafienie w barwach "Wojskowych". Co działo się po decydującym golu? Cała drużyna wbiegła na murawę cieszyć się razem ze zwycięstwa, ponieważ była to ostatnia akcja spotkania. Legia wygrała ważny mecz przed przerwą reprezentacyjną, mimo że w pierwszej połowie morale mogło być niskie. Bohaterami okazali się ofensywni zmiennicy. Kolejny mecz ligowy Legia zagra 22 listopada. Wówczas zmierzy się na wyjeździe z Cracovią.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.