Domyślne zdjęcie Legia.Net

Hugo Alcantara: To dla mnie ostatnia szansa

Marcin Gołębiewski

Źródło:

31.01.2007 22:06

(akt. 24.12.2018 02:28)

O mały włos miało go już w Legii nie być. Zniechęcony jego słabą grą oraz podejrzeniami o niesportowy tryb życia (był bliskim kolegą wyrzuconego z Legii <b>Eltona</b>) trener <b>Dariusz Wdowczyk</b> poważnie myślał o tym, aby pozbyć się go z drużyny. Nie udał się transfer do jednego z klubów Arabii Saudyjskiej, a gdy okazało się, że Legia na początku rundy może mieć kłopot z obrońcami (dyskwalifikacje za kartki), szkoleniowiec mistrzów Polski rozmyślił się. <b>Hugo</b> jest znów potrzebny i najprawdopodobniej w marcu będzie grać w pierwszym składzie Legii na boiskach ekstraklasy, a nie w czwartoligowych rezerwach.
Czy spodziewał się Pan, że dostanie drugą szansę od trenera Wdowczyka? - Nie. Odsunięcie od składu i przesunięcie mnie do rezerw traktowałem jako mój koniec w Legii. Byłem tak samo tym zaskoczony, jak dziennikarze i kibice. Ale zdaje Pan sobie sprawę, że powrót do drużyny był możliwy tylko z powodu kartek podstawowych obrońców, którzy nie zagrają w pierwszych spotkaniach rundy wiosennej? - I wiem, jak bardzo ważne jest, abym w tych spotkaniach zaprezentował się z jak najlepszej strony. Mam też nadzieję, że jeżeli znajdę się w składzie, Legia wygra te mecze. Tak już jest, że oceny zawodników są dobre tylko, kiedy zespół wygrywa. Ważne jest dla mnie, że taką szansę dostanę. Nawet jeżeli trener zrezygnuje ze mnie po pierwszych meczach, będę mógł odejść z podniesioną głową. Wcześniej nie miałem okazji, by się wykazać. Czy klub zmienił Panu warunki kontraktu? - Przychodząc do Legii, podpisałem kontrakt na trzy lata i nadal on obowiązuje. Z Pana przyjściem do Legii wiązano wielkie nadzieje. Liga portugalska ma w Polsce dobrą renomę. Jaki jest główny powód tego, że nie wyszło Panu w polskiej lidze? - Nie jest łatwo zaaklimatyzować się w nowym kraju. Na to potrzeba czasu. Dodatkowo Legia miała bardzo słaby okres. Remisowała i przegrywała spotkania. Atmosfera w drużynie zrobiła się coraz gorsza. O wiele łatwiej zaadaptować się do zespołu silnego i skonsolidowanego. Legia takim zespołem nie była i stąd ciężko było odnaleźć się w drużynie. Z szatni Legii wyciekały wtedy informacje o konflikcie w drużynie. - Zawsze, kiedy drużynie nie idzie, pojawiają się konflikty. Najgorzej, że nie mogliśmy znaleźć przyczyny tej słabej postawy całego zespołu. Im dłużej trwa taki kryzys, tym atmosfera jest gorsza. Tak też było w Legii. Wrócił Pan do pierwszego zespołu, którego sztab szkoleniowy został trochę przebudowany. Co się najbardziej zmieniło? - Widać dużą zmianę w treningach. Sztab szkoleniowy podchodzi bardzo ambitnie do wszystkich zajęć. Ćwiczenia są zupełnie inne niż wcześniej. Doszły także pomoce techniczne, jak pulsary i buty z czujnikami. Trenerzy na bieżąco informują nas, jak nasz organizm reaguje na obciążenia. Trenował Pan wcześniej z takimi pomocami technicznymi? - Po raz pierwszy ćwiczę z takimi urządzeniami. To jest bardzo dobra i przydatna rzecz. Bardzo ułatwia treningi. Powrót do pierwszego składu Legii to Pana główny cel. Są jeszcze inne? - Wiem, że to dla mnie ostatnia szansa w Legii. Tylko dobra gra w pierwszych spotkaniach może zmienić moją sytuację w zespole. Staram się trenować najciężej, jak potrafię, co chyba widać podczas zajęć. Z takim samym zaangażowaniem muszę także grać na boisku. Postawiłem sobie taki cel jak powrót do drużyny i mam nadzieję, że go zrealizuję. Zależy mi na grze i to nie tylko w roli rezerwowego. Atmosfera w zespole jest już teraz bardzo dobra. Te pierwsze mecze w nowej rundzie nie tylko dla mnie będą bardzo ważne. Jeżeli wygramy pierwsze spotkania, z pewnością wszystkim będzie się grać jeszcze łatwiej. Wierzę w to, że uda mi się przekonać trenera, i w to, że Legia obroni mistrzostwo Polski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.