Igor Kozioł: Ten rywal nam leży
05.08.2008 23:54
- W rywalizacji z Legią nie tylko statystyki mamy dobre. Również gra naszego zespołu wygląda bardzo efektownie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że legioniści też podejdą do tego spotkania bardzo poważnie. Polonia zagra tak, aby poprawić statystyki wcześniejszych meczów z Groclinem. Dlatego można się spodziewać dobrego widowiska, a szanse na zwycięstwo obu drużyn oceniam równo - mówi były gracz Legii, a obecnie zawodnik Polonii Warszawa <b>Igor Kozioł</b>.
Z Igorem Koziołem rozmawia Marcin Cholewiński.W Legii spędził pan w sumie cztery lata. Nie miał pan oporów, żeby grać teraz w Polonii?
- Właściwie to nie miałem nic do gadania. Przejęcie Groclinu przez właściciela Polonii wydarzyło się za naszymi plecami, a nam pozostaje tylko się z tym pogodzić. Do grudnia mam ważny kontrakt i chcę go wypełnić. Co prawda zamierzałem to uczynić w barwach Groclinu, ale teraz muszę się przystosować do nowych warunków. Skupiam się na odbudowaniu formy. Od stycznia mam już inne plany, ale na razie ich nie zdradzę.
Po kontuzji nie ma już śladu?
- Powoli dochodzę do siebie. Potrzebuję jednak jeszcze około dwóch, trzech tygodni, aby wrócić do optymalnej formy. Noga jest już zdrowa, ale fizycznie odstaję jeszcze od reszty zespołu.
Właśnie o zespole było ostatnio głośno, ale nie z powodów sportowych. Wszystko za sprawą dwóch piłkarzy Polonii – Piotra Ś. i Radosława M...
- Całe to zamieszanie przeszło obok nas. W poniedziałek Piotrek i Radek dołączyli do zespołu i tylko przez chwilę rozmawialiśmy o całym incydencie. Nam, jako zespołowi, afera w ogóle nie zaszkodziła. Traktowaliśmy to z przymrużeniem oka. Kiedy wracaliśmy do domów i oglądaliśmy telewizję, to zdawaliśmy sobie sprawę, że cała sprawa jest wyolbrzymiona. Po relacji chłopaków okazało się, że tylko dwadzieścia procent z przedstawianych wydarzeń jest prawdą, a reszta została wykreowana przez media. Największym „nieszczęściem” Piotrka i Radka jest fakt, że mają znane nazwiska. Kiedyś miałem podobną sytuację, więc wierzę moim kolegom. A oni dołączyli do zespołu, jakby nic się nie stało, i szybko wróciliśmy do codzienności.
To już drugi pana pobyt w Polonii. W 1995 roku grał pan w tym zespole w rundzie wiosennej. Dużo zmieniło się przy Konwiktorskiej?
- Byłem wtedy zawodnikiem Legii, która posiadała bardzo mocny zespół. Jako 19-latek nie miałem szans na grę, więc wypożyczono mnie do Polonii. Wolałem grać w drugiej lidze niż siedzieć na trybunach. Pamiętam, że kiedy przyszedłem na Konwiktorską, była duża presja awansu. Jednak kiepsko zaczęliśmy i nic z tego nie wyszło. Mimo wszystko miło wspominam tamten czas. Natomiast przed piątkowym sparingiem z Koroną Kielce, gdy przyjechaliśmy na stadion Polonii (drużyna trenuje w Grodzisku Wlkp. – przyp. red.), byłem pod dużym wrażeniem. Pamiętam jeszcze brudne szatnie i toalety. Teraz, jeżeli chodzi o stadion i zaplecze, wszystko się zmieniło. Wszystko wygląda profesjonalnie. Problemem jest tylko brak boiska treningowego.
Kiedyś występował pan w Polonii z Piotrem Rockim, późniejszym kolegą z Groclinu, obecnie zawodnikiem Legii.
- Naprawdę? Ach, faktycznie. Kiedyś Piotrek o tym wspominał. Nie utkwiło mi to w pamięci, ponieważ wówczas nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktów koleżeńskich. Po prostu trzymaliśmy się w innych grupach.
Kiedy pan występował w Legii, a Rocki w Polonii, nie mieliście okazji zagrać przeciwko sobie w derbach Warszawy. Czy teraz doszło między wami do jakiegoś zakładu?
- Nie mieliśmy jeszcze okazji rozmawiać o piątkowym spotkaniu, ale na pewno sobie pogadamy. „Rocky” lubi takie mecze z podtekstem. To derby stolicy! Poza tym Piotrek przez ponad pięć lat grał w Grodzisku. A obecna Polonia to przecież 2/3 zespołu Groclinu. Nikt nie ma pretensji do Piotrka, że od nas odszedł. Po prostu dostał lepsze warunki i zmienił klub. Znając go, w piątek wyjdzie na boisko maksymalnie skoncentrowany. Jednak nikomu nie musi niczego udowadniać. On dobrze wie, że znamy jego wartość.
Groclin pokazał wcześniej, że potrafi pokonać Legię. Macie jakiś patent na wygrywanie z warszawską drużyną?
- Nie. Po prostu ten rywal nam „leży“. W rywalizacji z Legią nie tylko statystyki mamy dobre. Również gra naszego zespołu wygląda bardzo efektownie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że legioniści też podejdą do tego spotkania bardzo poważnie. Polonia zagra tak, aby poprawić statystyki wcześniejszych meczów z Groclinem. Dlatego można się spodziewać dobrego widowiska, a szanse na zwycięstwo obu drużyn oceniam równo.
Jednak piątkowy sparing z Koroną Kielce (przegrany 1:2) nie napawa optymizmem. Brakuje wam jeszcze zgrania?
- Chyba tak, choć nie upatrywałbym w tym przyczyn naszej gorszej postawy. Graliśmy przecież po raz pierwszy na boisku przy Konwiktorskiej. Poza tym nadal nie zostały załatwione wszystkie formalności. Większość z nas nie ma jeszcze wynajętych mieszkań w Warszawie. Może dlatego byliśmy nieco rozkojarzeni. Poza tym po kilku wygranych sparingach czasami przychodzi kryzys i zdarza się gorszy mecz. Mam nadzieję, że ten kryzys mamy już za sobą i w piątek pokażemy się z dobrej strony. Mogę zapewnić, że teraz skupiamy się tylko na spotkaniu z Legią, a innymi problemami nie zaprzątamy sobie głowy.
Chętnie wraca pan do Warszawy?
- Traktuję to normalnie, choć miło jest wrócić w te strony. Będę musiał się trochę przestawić, bo w stolicy żyje się znacznie szybciej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.