ITI bliżej Legii ?!
01.06.2002 12:06
1 CZERWCA miało nastąpić podpisanie listu intencyjnego pomiędzy medialną spółką ITI i łódzkim Widzewem. Z tej okazji na stadionie miał być zorganizowany piknik, miano przedstawić nowych zawodników pierwszoligowego zespołu. Miał być obecny premier RP - Leszek Miller, który nie kryje swej sympatii dla widzewskiego zespołu. Jednak z tych zamierzeń nic nie wyszło i jak twierdzi prezes łódzkiego klubu Mirosław Czesny, podpisanie listu intencyjnego przesunięte zostało w czasie. A czas nagli...
Jakie są przyczyny tych opóźnień? Według niektórych znawców przedmiotu podpisanie listu intencyjnego tak wiele nie znaczy, bo jest jedynie pewnym zabiegiem prawnym, wyrażaniem woli wzajemnej współpracy. I to jest prawda, bo dopiero później przechodzi się do konkretów. Ale to jeszcze nie wszystko. Spółka ITI chce najpierw podpisać umowę z władzami administracyjnymi Łodzi na nieodpłatne przekazanie gruntów wokół stadionu przy Alei Piłsudskiego, na których chce wybudować ekskluzywny hotel. Główny współudziałowiec ITI Mariusz Walter chce, by główni udziałowcy oddali swe akcje w widzewskiej spółce akcyjnej za darmo.
- Ze swej strony dopełniłem wszystkich warunków zgodnie z treścią listu intencyjnego - twierdzi Andrzej Pawelec. Rzeczywiście jako szef Rady Nadzorczej upoważnił zarząd do prowadzenia rozmów z ITI. - Włożyłem w Widzew kilka milionów dolarów i miałbym je stracić? - zapytuje sam siebie. Według Pawelca podpisanie umowy z medialną spółką z Warszawy nie jest nacjonalizacją, lecz transakcją. Sytuacja na razie jest patowa, a niektórzy twierdzą, ze bliżej ITI do Legii niż Widzewa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.