Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Bąk: Legia to mój wymarzony klub

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

13.03.2007 01:55

(akt. 23.12.2018 19:04)

Po trzynastu latach gry w zagranicznych klubach zatęsknił za krajem. <b>Jacek Bąk</b> chce wrócić do Polski, ale tylko do Legii Warszawa. Kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z "Dziennikiem" tłumaczy dlaczego nie liczy się dla niego żadna inna drużyna. - Chcę grać pograć jeszcze ze dwa lata jak Bozia pozwoli. Najlepiej w moim wymarzonym klubie, Legii Warszawa - wyznaje Bąk.
Jest pan jedynym Polakiem, który grał już w europejskiej Lidze Mistrzów i azjatyckiej. Dawniej jako zawodnik Olympique Lyon i Lens. Teraz w Al Ryyan. Jakie są różnice? - W ogóle się nie da tego porównać, choć na razie graliśmy tylko jeden mecz z jakimś zespołem z Abu Dhabi. Przegraliśmy u siebie 0:1, tracąc gola tuż przed końcem meczu. W Europie poziom Champions League zawsze jest wyższy niż w poszczególnych ligach. Tutaj mecz Ligi Mistrzów niczym nie różni się od ligowego. No, trochę wyższe są premie i widzów jest więcej na trybunach. Może jakieś trzy tysiące przyszło. Arabowie nie interesują się piłką? - Tylko wtedy, kiedy mecz jest wyjątkowo ważny. Na nasz zwycięski finał rozgrywek o Puchar Kataru przyszło 30 tysięcy kibiców. Tutaj liczą się konkretne wydarzenia, konkretne mecze. Sportem interesują się powierzchownie. Nie jest tak, że ludzie liczą punkty, kalkulują, analizują tabelę i szanse awansu. Powiem szczerze, że ja też nie wiem, z kim dokładnie będziemy grać następne mecze. Wiem, że są to drużyny z Iranu i Kuwejtu. Dwa lata gra pan już w Katarze... - I wystarczy. Mam dość, chcę wracać do Polski. Dla człowieka z moją mentalnością przyzwyczajenie do życia w kulturze arabskiej jest praktycznie niemożliwe. Co panu przeszkadza? - Nie da się tego opisać w dwóch słowach. Mnie irytuje ich przesadny spokój. Są tak spokojni, że czasem nie przychodzą na treningi, bo zapomnieli. Wróci pan do Polski już po zakończeniu kariery? - Nie, chcę grać pograć jeszcze ze dwa lata jak Bozia pozwoli. Najlepiej w moim wymarzonym klubie, Legii Warszawa. Zdaję sobie jednak sprawę, że właściciele tego klubu mogą mi już drugiej propozycji nie złożyć. Już raz miałem praktycznie podpisany kontrakt i zrezygnowałem. Wyjechałem do Kataru. Tęsknię jednak za ojczyzną, bo jestem patriotą, a od 13 lat żyję za granicą. Dla mnie wszystko co polskie jest najlepsze. Legia obecnie jest w tarapatach. Przydałby się solidny obrońca. Pytanie tylko, czy w słabej lidze katarskiej nie stracił pan formy. Ostatnio agencje podały, że strzelił pan samobójczego gola. - Piłka się ode mnie odbiła. To prawda. Drugi raz w życiu coś takiego mi się zdarzyło. No i co z tego? Dlaczego nie zapyta pan, ile strzeliłem goli do prawidłowej bramki. A zatem ile? - Dwie. A tę ostatnią z czterdziestu metrów! Ukarałem bramkarza, który zrobił sobie wycieczkę do połowy boiska. Wracając do Legii, co pan myśli o kryzysie w tej drużynie? - Przegrali z Grodziskiem, ale i tak będą mistrzem. Odrobią straty. Skład mają najlepszy w Polsce. Legia to Legia. Biorąc pod uwagę styl, w jakim reprezentacja pokonała Portugalię i Belgię, zbliżające się mecze eliminacyjne z Azerbejdżanem i Armenią to będzie spacerek... - Nic bardziej błędnego. Ostatnio to my graliśmy ze Słowacją w Hiszpanii i ledwo zremisowaliśmy. Dobrze, że nas sprowadzono na ziemię, bo już zaczynaliśmy wierzyć, że jesteśmy tacy wspaniali. Poza tym ten Azerbejdżan to nie jest już ta sama drużyna, którą kiedyś ograliśmy 8:0 w Warszawie. Słyszałem, że naturalizowali sześciu obcokrajowców, w tym kilku Brazylijczyków. Przyjedzie pan na zgrupowanie w terminie? - Właśnie jest z tym mały problem. Zgrupowanie zaczyna się 19 marca, a my 21 gramy mecz w tej azjatyckiej Lidze Mistrzów. Arabowie nie chcą mnie puścić. Poinformowałem o tym Leo Beenhakkera i czekam na instrukcje. Selekcjoner wie, jak trudno rozmawia się z Arabami, bo pracował w Emiratach. W razie czego wyciągnę z szafy zbroję i będę z nimi walczył. Dla mnie reprezentacja jest ważniejsza.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.