Jacek Magiera: Kibicuję Vuko i trzymam za niego kciuki
30.08.2019 12:30
- Chciałbym żeby to było dobre widowisko. Piłka ma dawać przede wszystkim pozytywne emocje. Ważne dla mnie jest to, żeby piłkarze obu ekip zaprezentowali się bardzo dobrze. Fajnie jakby grali odważnie i ofensywnie. To pozwoli mi z jeszcze większą radością patrzeć na te dwa kluby. Po golach dla obu zespołów zachowam się tak samo. Przyjmę to ze spokojem, bo jako trener reprezentacji Polski U-20 muszę być ponad wszelkimi podziałami i sympatiami. Będę przede wszystkim oglądał ten mecz przez pryzmat piłkarzy, którzy mogą grać w mojej kadrze.
- Stadion Legii jest dla mnie takim miejsce, gdzie mogę oglądać mecze skąd chcę i z kim chcę. Dużo na Łazienkowskiej przeżyłem i sporo zrobiłem dla tego klubu. Zostawiłem sporo serca i zdrowia. Na stadionie Legii jestem pozytywnie odbierany. Niezależnie gdzie będę siedział – po prawej, po lewej stronie, naprzeciwko ławek rezerwowych, na loży silver czy którejkolwiek innej, to zawsze będę się tam dobrze czuł. Przy Łazienkowskiej nie przywiązuje się do jednego miejsca. Zdarzały się takie sytuacje, w których oglądałem spotkanie z różnych miejsc. Siadałem naprzeciwko ławek rezerwowych, żeby obserwować co się na nich dzieje. Czasami chodzę za którąś z bramek, żeby popatrzeć na zawody bardziej pod kątem taktycznym. Na niedzielę jeszcze nie mam konkretnych planów. Najważniejsze, żeby zobaczyć dobry futbol.
- Raków jest dopiero piąty sezon w ekstraklasie. Pamiętam mecz Raków – Legia z 1995 roku. Tamta drużyna z Łazienkowskiej grała wtedy w Lidze Mistrzów, a wygrała tylko 1:0. Kiedy Legia zdobywała tytuł przegraliśmy też 0:3. Raków i Legia to zawsze były dwa różne światy. Do Częstochowy trafiali wyróżniający się piłkarze z regionu, a Legia ściągała najlepszych graczy z całej Polski. Najbliżej wygranej Raków był w tym spotkaniu, o którym już mówiliśmy, w którym strzeliłem gola. Naprawdę dobrze graliśmy. Legia była przed meczami w Pucharze UEFA z Besiktasem i Panathinaikosem. W Warszawie mieli wtedy drużynę, która dopiero się tworzyła. Tych meczów między Legią i Rakowem było po prostu za mało. Dlatego też nie można powiedzieć, że Raków ma jakąś niemoc wobec warszawskiego klubu. Osiem spotkań na 100 lat tradycji obu klubów, to naprawdę niedużo. W poprzedniej edycji Pucharu Polski Raków okazał się lepszy i wyeliminował Legię. Zasłużenie awansował. W niedzielę to będzie inne spotkanie. Może je wygrać Legia, może paść remis albo wygra Raków. Sporo będzie zależało od tego jak potoczy się mecz legionistów z Glasgow Rangers (rozmowa odbyła się przed meczem – przyp. red.). Dla wicemistrzów Polski granie w fazie grupowej europejskich pucharów jest najważniejszą kwestią. W lidze można wszystko odrobić. Zresztą Legia gra coraz lepiej. Widać większą pewność siebie zawodników i to na pewno staje się atutem drużyny Aleksandara Vukovicia.
- Ma dobry kontakt z Vuko. Sam mnie zaprasza na mecze czy proponuje, żebym wszedł do szatni, żeby się przywitać. Kibicuje mu i trzymam kciuki za niego. Cieszę się, że wcześniej pracował w moim sztabie i dużo wyniósł z naszej współpracy. W mojej osobie ma człowieka, który życzy mu jak najlepiej. Chciałbym żeby realizował się jako szkoleniowiec. Ja dziś jestem selekcjonerem reprezentacji Polski i spełniam swoje marzenia oraz cele. Na stadion Legii mogę przychodzić zawsze z podniesioną głową. Dużo dla tego klubu zrobiłem i osiągnąłem. W Galerii Sław przed trybuną mogę być na środku, jako ten, który zdobył tytuł zarówno jako zawodnik i trener. Takich ludzi w historii Legii za dużo nie ma. Dla mnie to powód do dumy. Mam obecnie swoją pracę, która jest dla mnie ogromnym zaszczytem. Być może kiedyś wrócę do piłki klubowej. A do jakiego klubu, to zobaczymy, bo czas pisze różne scenariusze.
Zapis całej rozmowy z Jackiem Magierą można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.