Jacek Magiera: Moskwa jest wielka

Wie pan dlaczego? - Miałem okazję porozmawiać z kibicami, z zawodnikami. Wszyscy potwierdzają, że dla tej drużyny lepiej jest grać na wyjazdach. Stadion FK Moskwa mieści 18 tys. widzów, ale nigdy się nie zapełnia. Na mecze przychodzi 2-2,5 tys. ludzi, którzy reagują wyłącznie wtedy, gdy coś dzieje się pod bramkami. Przez większość spotkania siedzą cicho. A na inne stadiony w Rosji przychodzi po kilkanaście tysięcy, dlatego atmosfera wyjazdowa piłkarzom FK Moskwa bardziej odpowiada. W sobotnim meczu polski obrońca Mariusz Jop wszedł na boisko dopiero w 13. minucie. A przecież miał być w tym zespole pewniakiem do gry w podstawowym składzie. - I nadal jest pewniakiem. Po prostu trener Oleg Błochin postanowił przed meczem z nami oszczędzić kilku piłkarzy. W niedzielę nie zagrało pięciu z podstawowego składu. W porównaniu z meczem z Zenitem Sankt Petersburg zaszły cztery zmiany. Jestem przekonany, że Mariusz zagra w czwartek w Warszawie. Jakim systemem gra FK Moskwa? - Grają różnie. Wcześniej oglądałem ich mecz ligowy w rosyjskiej telewizji i grali systemem 4-5-1. Taki system przeważnie stosują na wyjazdach. Kiedy trzeba, przechodzą na 4-4-2. Z Legią powinni zagrać tym pierwszym systemem. Ale to oczywiście tylko moje przypuszczenia. Jak podobała się panu Moskwa? - Nie miałem zbyt dużo czasu na zwiedzanie. Przyleciałem w sobotę o godz. 14, niedługo potem pojechałem na stadion. Trochę zdążył pokazać mi Mariusz Jop. Czy Legia w czwartek w spotkaniu z FK Moskwa pokaże lepszą formę niż w ostatnich meczach? - Tak myślę.