Jacek Magiera: Nie można zabraniać ujawniania religijności
28.04.2017 08:00
Napisał pan pracę magisterską na Wydziale Historii Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie na temat „Historyczna i heraldyczna emblematyka na podstawie klubów piłkarskich”. Skąd zainteresowanie taką tematyką?
To jest pionierska praca. Miałem szczęście, że trafiłem na promotora, dr. hab. Marcelego Antoniewicza, heraldyka, który zapalił mnie do tej tematyki. Przeanalizowałem ponad 6 tys. znaków klubowych w Polsce. W wielu z nich zawarta jest historia klubu czy miasta, w którym mieści się klub. Niektóre znaki są bardzo przemyślane, ich symbolika odnosi się do konkretnych wartości, np. patriotycznych, jak herb Legii z barwami biało-czerwonymi i zieloną, odnosząca się do tradycji wojskowych. Odkrywanie tego jest fascynujące.
Kibice są bardzo przywiązani do klubu, jego barw. Ta wierność kibica to emocje czy coś głębszego?
- Myślę, że coś głębszego. To jest coś, co wynosi się z domu, z pokolenia na pokolenie, tradycja, lokalny patriotyzm, świat pewnych wartości.
Władze piłkarskie z FIFA próbowały zabronić ujawniania religijności przez piłkarzy na boisku, np. żegnania się czy wznoszenia rąk do nieba. To dobry pomysł?
- Nie da się tego zabronić i nie powinno. Wielu zawodników przed wyjściem z szatni na mecz klęka i modli się, poprzez rozmowę z Bogiem szuka skupienia, wyciszenia. Nigdy tego nie zabraniałem i nie mam zamiaru. Spotkałem na swojej drodze trenerów, którzy przed meczem odmawiali na głos modlitwę, niektóre drużyny mają swoich kapelanów służących zawodnikom duchowo. My też mamy zaprzyjaźnionych księży, którzy spotykają się z piłkarzami. W szatni Legii jest krzyż i nikomu nie przeszkadza. Jednak nie można przesadzić. Ja podchodzę do kwestii wiary bardzo indywidualnie, piłkarze pochodzą z różnych krajów, wyznają różne religie, są też niewierzący. Nikomu niczego nie narzucam, zawodnik ma możliwość wyboru. Gdy jesteśmy na zgrupowaniu, może iść do kościoła przed śniadaniem. Ja tak robię – wstaję o szóstej rano i idę na 6.30 na Mszę, po czym wracam na śniadanie.
Jest pan katolikiem?
- Tak, ale nie obnoszę się ze swoją wiarą, choć przeżywam ją w skupieniu. Całą rodziną staramy się przestrzegać zasad Dekalogu. Do kościoła chodzę nie tylko od święta. Szukam u Boga spokoju duchowego, inspiracji.
Pochodzi pan z Częstochowy, wychował się w cieniu Jasnej Góry. Czy to ma znaczenie w Pańskim życiu?
- To ma ogromne znaczenie. Nie ukrywam, że przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze podjąłem wszystkie najważniejsze decyzje życiowe. O małżeństwie, końcu kariery, objęciu Legii. Jestem częstym gościem na Jasnej Górze, gdy przyjeżdżam do Częstochowy, zawsze tam idę. Zazwyczaj na Mszę św. o siódmej rano, gdy jest najmniej pielgrzymów. Wtedy mogę w ciszy, skupieniu pomodlić się i pozbierać myśli. Wiem, że Matka Boża mną się opiekuje.
Zapis całej rozmowy z Jackiem Magierą można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.