Jacek Zieliński: Nigdy nie będę zadowolony
08.03.2005 15:19
Kibice Legii dostali szansę zapoznania się z nową taktyką swojej drużyny najwcześniej w Polsce. Piłkarze większości drużyn naszej ekstraklasy zastanawiają się, kiedy po raz pierwszy wyjdą na zielone boisko, a tymczasem podopieczni Jacka Zielińskiego mają już za sobą pucharowe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Test wypadł udanie - Legia wygrała 1:0, a kibice już przed pierwszym gwizdkiem dowiedzieli się, jak wygląda nowy system gry.
Spiker czytał nazwiska zawodników z podstawowego składu, a stojący na murawie zawodnicy "Młodych Wilków", ustawieni jak pierwsza drużyna, w systemie 1-4-3-3, podnosili kolejno ręce, sygnalizując, gdzie zagra konkretny piłkarz.
Gdyby nie ta prezentacja, kibice byliby zdumieni, widząc Tomasza Sokołowskiego II z prawej strony obrony, a Piotra Włodarczyka na lewej pomocy. Wcześniej przesunął pan do defensywy Tomasza Kiełbowicza. Nie bał się pan tak rewolucyjnych zmian?
Moim zdaniem to wcale nie są ogromne zmiany. Włodarczyk pozostaje przecież napastnikiem, tylko grać będzie bliżej lewej strony, jako skrzydłowy. Będzie też miał więcej zadań defensywnych. Kiełbowicz jeszcze jesienią pokazał, że dobrze czuje się jako lewy obrońca. A Sokołowski II po raz pierwszy zagrał po prawej stronie defensywy w Turcji, niejako z konieczności. Nie mogliśmy skorzystać w pierwszym meczu z Pawła Kaczorowskiego, długo kontuzję leczył Wojciech Szala. Postawiliśmy więc na Tomka, a on się świetnie sprawdził. Po ostatnich dwóch sparingach w Turcji wiedziałem, że sobie poradzi. Jest szybki i dobrze się czuje w ataku, a to znaczące atuty, gdy będziemy grać ofensywnie.
Będą spotkania, gdy defensywnie ustawi pan zespół?
Systemu gry nie zmienię, najwyżej któregoś z jego wykonawców. Może się przecież zdarzyć, że ustawię drużynę w inny sposób. Nie wybitnie obronnie, ale pod kątem przeciwnika.
Dobrał pan system do zawodników, czy najpierw wymyślił strategię, a potem zastanawiał się, kto gdzie zagra?
Przeanalizowaliśmy stan posiadania i zobaczyliśmy, że mamy problem z napastnikami. Boczni pomocnicy nie zawsze byli w stanie wrócić do obrony i dlatego traciliśmy gole. Nowy system zwiększył konkurencję, sprawił, że na każdą pozycję mam po dwóch kandydatów. Dobrze do niego pasują także środkowi pomocnicy, którzy muszą dużo biegać. Nasi są do tego przygotowani.
Nowy system był głównym tematem zimowych rozważań, teraz też najwięcej o nim mówimy. Proszę wytłumaczyć kibicom, jakie są główne korzyści z jego wprowadzenia?
- Gra trójką obrońców jest bardzo trudna i ryzykowna. Obrona jest w nim w dużym stopniu zależna od pomocy. Nowy system daje defensywie większą niezależność, pozwalając równocześnie zabezpieczyć większą powierzchnię boiska, nie narażając też obrońców na pojedynki biegowe z szybkimi napastnikami. Teraz obrona może łatwiej wesprzeć pomoc, a pomoc - obronę.
Zgraniu tych formacji poświęcił pan sporo czasu na Cyprze, a tymczasem w Turcji traciliście bardzo dużo bramek.
Na Cyprze praca nad obroną była priorytetem. Każdy musiał się dowiedzieć, jakie ma obowiązki, kogo ma asekurować i jak się ustawiać. W Turcji miałem inne plany, ale do niektórych tematów trzeba było wrócić. Nie wszystko funkcjonowało tak, jak powinno.
Po spotkaniu z Górnikiem może pan powiedzieć, że wszystko gra?
Ogólnie ani o ofensywę, ani defensywę nie mogę mieć pretensji do swojej drużyny. Zwłaszcza, że wcale nie było tak, że Górnik nie zmusił nas do wysiłku. Zabrzanie próbowali, ale obrońcy przerywali ich akcje daleko od naszej bramki. O to właśnie chodzi.
Czyli wszystko jest już idealnie z grą Legii?
Wcale nie, musimy pracować jeszcze nad wieloma elementami, tak w obronie, jak i ataku. To proces bez końca, ciągle będziemy coś poprawiać. Nigdy nie będę do końca zadowolony.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.