Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jakub Kosecki: Z każdym dniem chcę być lepszy

Marcin Szymczyk

Źródło: Fakt

10.07.2009 09:29

(akt. 17.12.2018 12:23)

Jedynym piłkarzem Młodej Legii, którego trener pierwszej drużyny <b>Jan Urban</b> zabrał na zgrupowanie do Austrii, jest <b>Jakub Kosecki</b>. Napastnik chce wyjść z cienia swojego sławnego ojca Romana, który rozegrał blisko 70 meczów w reprezentacji Polski. - Tata był znakomitym zawodnikiem, ale chciałbym być lepszy niż on - mówi "Kosa", który ma innych idoli niż ojciec. - Jestem fanem Manchesteru United. Moimi wzorami są tacy napastnicy, jak Wayne Rooney czy Fernando Torres. Chciałbym kiedyś zagrać na Old Trafford - marzy wychowanek Kosy Konstancin.
Wiele osób zarzuca Koseckiemu juniorowi, że do Legii przyszedł dzięki reputacji ojca. Kubę bardzo bolą. takie stwierdzenia. - Do wszystkiego doszedłem dzięki swojej ciężkiej pracy. Oczywiście, rozmawiałem z tatą przed podpisaniem umowy, ale udzielił mi tylko rady. On często wytyka mi błędy, sprowadza mnie na ziemię, stara się, by nie odbiła mi "sodówka". Ludzie niech sobie mówią co chcą na mój temat - tłumaczy piłkarz. Kuba, mimo że urodził się w stolicy, przez kilka lat trenował w zachodnich klubach. - Byłem za granicą z rodziną. Ćwiczyłem m.in. w szkółce Nantes. Muszę przyznać, że poziom szkolenia na Zachodzie jest wyższy niż w naszym kraju. Mimo wszystko z każdym rokiem pod tym względem w Polsce się poprawia. Widzę to na przykładzie klubu prowadzonego przez ojca. W tej chwili kilku chłopaków ma naprawdę duże możliwości, by przebić się do seniorskiej piłki - opowiada Kosecki. - W Legii bardzo pomagają mi najstarsi zawodnicy. Wiele uczę się od Marcina Mięciela, który występował w bardzo dobrych europejskich klubach. Z każdym dniem chcę stawać się lepszym piłkarzem - zapewnia ambitny legionista.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.