Jakub Rzeźniczak: Będę walczył o miejsce w składzie
19.02.2014 13:12
Dużo mówiło się o przygotowaniach Legii do rundy wiosennej. Czy rzeczywiście były najlżejsze w tej najnowszej historii klubu?
- Były lekkie, ale nie można tego odbierać, że były złe. Może właśnie tędy prowadzi droga, aby zbudować formę na bazie nieco lżejszych treningów? Dzięki nim obyło się też bez kontuzji, które jesienią były prawdziwą zmorą zespołu. Pamiętajmy, że w poprzedniej rundzie rozegraliśmy łącznie ponad 30 spotkań, a wiosną w lidze mamy do rozegrania tylko 16 kolejek. Dużą uwagę poświęciliśmy natomiast taktyce i te zajęcia powinny coraz bardziej procentować z każdym kolejnym meczem.
Do Legii przychodzi coraz więcej sponsorów – w tym takich, którzy do tej pory nie inwestowali w futbol…
- Bardzo mnie cieszy taka sytuacja i chciałbym, aby przełożyła się ona na jeszcze szybszy rozwój klubu. Piłka, jako najpopularniejszy sport, przyciąga w Polsce wielu sponsorów. A Legia jest najbardziej popularnym klubem w kraju i najbardziej znanym spośród polskich klubów w innych krajach. Nie można też zapominać o kibicach z „Żylety”, którzy na każdym meczu robią niesamowity show, pokazywany później w wielu mediach.
Klub rozwija też infrastrukturę – na Łazienkowskiej 3 otwarto wielki sklep kibica, a także punkt przyjmowania zakładów Fortuna, która poza nim ma ich w całym kraju już ponad 500.
- To kolejne działania, które spowodują, że Legia będzie jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem dla kibiców nie tylko w dni meczowe. Byłoby świetnie, gdyby częściej przychodzili na stadion w inne dni tygodnia. Oby mieli jak najwięcej powodów do tego, by typować same zwycięstwa Legii. Może będą też kursy, że Rzeźniczak strzeli gola? (śmiech)
Ostatnio został pan jedną z twarzy akcji charytatywnej „Świeć pomocą”, której celem jest pomoc dzieciom z chorobami nowotworowymi. Wśród ambasadorów akcji, noszących bransoletki z kryształami luminoforu, jest też między innymi Kamil Stoch. Jak się pan czuje w tak zacnym gronie?
- Bez dwóch zdań jest to bardzo miłe uczucie i pokazuje, że można pomagać innym niezależnie od tego, jaki sport się uprawia. Wszyscy liczymy, że kibice pójdą naszym śladem i będą kupowali bransoletki z myślą o potrzebujących wsparcia dzieciakach. Bo najważniejszy jest cel całej inicjatywy – zebranie jak największej kwoty ze sprzedaży bransoletek.
Zapis całej rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem można przeczytać w serwisie eurosport.onet.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.