Jakub Rzeźniczak: Do Legii powinni trafiać ci co wyróżniają się w innych klubach
25.11.2012 12:00
Wojciech Kowalczyk w swojej biografii napisał, że jak jeździł na zgrupowania kadry, to tam jedynym tematem rozmów był futbol. Piłka, piłka, piłka. Jak jest dziś?
- Dziś mamy też inne tematy. Zauważyłem na przykład, że coraz więcej piłkarzy czyta książki. Kiedyś było tak, że siadam w autobusie czy samolocie, wyciągać z torby coś do poczytania, a koledzy patrzą na mnie jak na jakieś dziwadło. Teraz jest inaczej. Z Danielem Łukasikiem często wymieniamy się kolejnymi książkami. Zwykle biografiami sportowców, ale nie zawsze. Jak wałkujesz cały czas książki o podobnej tematyce, to cię to w końcu znudzi. Ostatnio Kuba Kosecki czytał w autokarze "50 twarzy Greya", więc jak widzicie przekrój jest spory. A moje ulubione biografie? Ibrahimović i Agassi. Zdecydowanie te dwie.
Kowalczyka czytałeś? Przypomnę ci fragment. Kowalczyk w jednym miejscu opowiada, jak po powrocie do Legii zastał w szatni dobrą, ale dziwną drużynę. Bo grał w niej Tomasz Łapiński. Umiał kopnąć piłkę, ale był widzewiakiem i zielona koszulka do niego pasowała. Ty też przyszedłeś z Widzewa.
- Czytałem, ale bardzo dawno temu i szczerze mówiąc już niewiele z niego pamiętam. Może "Kowal" ma takie spojrzenie na tę sprawę, bo jest warszawiakiem. Bo jako dzieciak chodził już na Żyletę i kibicował, dopingował już wtedy Legię i dlatego Widzewa tak bardzo nie lubi. A czy miałem jakieś nieprzyjemności? Nie. Nikt z klubu mi nie powiedział, że jestem widzewiakiem i zielona koszulka do mnie nie pasuje.
Po transferze do Legii miałeś jakieś problemy z kibicami?
- W Warszawie nie. W Łodzi gdy poszedłem później do Widzewa na wypożyczenie i graliśmy przedsezonowe sparingi, kibice śpiewali: „Gówniarzu z Łodzi, do Legii się nie odchodzi”. Ale robili to tylko w grupie. Osobiście nikt nigdy żadnych uwag mi nie przekazał.
Sprawa Starucha.
- Nie wiem, dlaczego media tak bardzo to rozdmuchały. Gdy już dawno uznałem tę sprawę za przeszłość, prasa, radio i telewizja wciąż żyły konfliktem Rzeźniczak-Staruchowicz. Jakby to były wybory prezydenckie w USA albo skok Baumgartnera. Taki trochę temat zastępczy, bo później od tego się zaczęła ta cała wojna rządu z kibicami. Dla mnie to troszkę bez sensu. Powinno się szukać porozumienia, a nie nakładać na kibiców jakieś dziwne zakazy. Dochodzę do wniosku, że to ja byłem tym, który mógł z tego robić aferę. A nie dziennikarze. Było odwrotnie.
A propos młodych. Ostatnio przeczytałem, że Mariusz Rybicki z Widzewa przyjeżdża w piątek na Łazienkowską grać o transfer do Legii. Widziałbyś go u was?
- Szczerze? Póki co go w Legii nie widzę. Ciekawy zawodnik, widziałem go parę razy w akcji, ale przecież on w Widzewie nie zawsze gra w pierwszym składzie. Jak nie jesteś czołową postacią w innym klubie w Polsce to w Legii ciężko będzie takiemu komuś czegoś szukać. Legia to wyjątkowa drużyna.
Zapis całej rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem można przeczytać na portalu natemat.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.