Jakub Rzeźniczak: Moim celem Euro
02.06.2011 09:02
- Gdybyście w pierwszym sezonie pracy Macieja Skorży zdobyli tyle punktów, ile w pierwszym roku Jana Urbana, bylibyście mistrzami.
- Ale właśnie wtedy liga była mniej wyrównana. Różnice między górą a dołem tabeli dużo większe. Teraz tabela była "spłaszczona". Każdy mógł wygrać z każdym. Przed sezonem nawet przez myśl by nam nie przeszło, że z Ruchem nie zdobędziemy żadnego punktu. A przecież mistrzostwo zdobywa się, wygrywając z zespołami z dołu tabeli.
- Dlaczego Legia przestała przegrywać dopiero pod koniec sezonu?
- Jesienią ostatnie kolejki też były lepsze niż te wcześniejsze. Słabo było w sierpniu i słabo było na początku wiosny, gdy w sześciu kolejkach zdobyliśmy tylko punkt z Zagłębiem. Najważniejsze, że po tych porażkach potrafiliśmy się podnieść i wywalczyć miejsce na podium. Bardzo dużo dał nam Puchar Polski. Zdobyliśmy go po tym najtrudniejszym okresie, pod presją, że to pewnie jedyny sposób awansu do europejskich pucharów.
- Ale najlepsze wyniki Legia miała bez tej presji - już po awansie do Ligi Europy.
- To sprawa indywidualna. Niewykluczone, że niektórzy, gdy były nerwy, nie mogli pokazać wszystkich umiejętności i po awansie zaczęli grać lepiej. Presja może być przyczyną słabszych wyników, ale jestem pewien, że doświadczenie z tego sezonu pomoże nam w przyszłym. Będziemy go potrzebować przede wszystkim w eliminacjach Ligi Europejskiej. Gra w rundzie grupowej to okazja do pokazania się w Europie dla nas i do zarobienia pieniędzy dla klubu.
- Sprawę ze "Staruchem" załatwiono jak należy?
- Między mną a nim sprawa jest załatwiona. Przeprosił mnie. Stało się to, czego oczekiwałem, nie miałem zamiaru go ciągać po sądach, bo z tego nie byłoby żadnego pożytku dla nikogo. Druga sprawa to zachowanie klubu wobec mnie, które myślę, że nie było do końca fair. Nikt mnie nie przeprosił ani nie zapewnił, że to się więcej nie powtórzy. Mój pracodawca powinien mi zapewnić bezpieczeństwo na stadionie, a tak nie było. Było mi trochę przykro, bo chyba jestem piłkarzem, który temu klubowi oddaje dużo serca nie tylko na boisku, ale także poza nim. Pewne kanony zachowań zostały naruszone.
- Podpisałeś w tym sezonie kontrakt, który wiąże cię z Legią przez dwa i pół roku. Chcesz go wypełnić czy wcześniej wyjechać za granicę?
- Postawiłem sobie za cel znaleźć się w kadrze na Euro 2012. Konkurencja jest silna, ale rok to w piłce masa czasu. Podstawą jest gra w klubie. Do Euro na pewno chcę zostać w Legii, bo gdybym odszedł, nigdy nie wiadomo, co by się stało w nowym klubie. A jeśli będę grał w kadrze na Euro, możliwości wyjazdu za granicę będą większe. Jeśli oferta będzie korzystna dla mnie i dla klubu, to pewnie wyjadę. Moją wymarzoną jest liga angielska, ale bardzo wysoki poziom jest w Niemczech, Hiszpanii, Francji czy we Włoszech. W Turcji czy w Rosji też grają świetni piłkarze, choć przede wszystkim po to, żeby zarobić. Ale w futbolu pieniądze też są ważne. Jeśli pojawią się ciekawe oferty z tych dwóch krajów, też je rozważę.
Autor: Jakub Dybalski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.