Jakub Rzeźniczak: Nie zapłacę ani złotówki
14.09.2013 09:13
- A jak już mogłem iść do sądu, to... rozprawa się nie odbyła, bo nie mógł się na niej stawić obrońca Piotra. Nikt mnie wtedy nie powiadomił. Miałem dwa dni wolnego, nigdzie nie wyjeżdżałem. Poszedłem do sądu, przeczytałem kartkę na drzwiach i mogłem wracać do domu. A teraz paranoja. Byłem na kadrze, a tu 3 tys. grzywny za to, że nie stawiłem się na rozprawie. Konrad Paśniewski, kierownik reprezentacji, poinformował e-mailem sąd, że nie mogę się stawić. Zadzwoniłem tam jeszcze dla pewności. Pani w sekretariacie zapewniła mnie, że e-mail doszedł i że sędzia go dostanie. A potem w uzasadnieniu grzywny piszą, że usprawiedliwiałem się telefonicznie. To nieprawda, tylko się upewniałem, czy dostali korespondencję. Kolejna rozprawa 10 października, czyli... dzień przed meczem z Ukrainą. Jeśli zapracuję na powołanie, to znów nie będę mógł iść, bo przecież nie odpuszczę takiego meczu, żeby pojawić się w sądzie! Nie wiem, co wtedy. Kolejna grzywna? Przecież to nienormalne. Tych 3 tys. zł nie zapłacę. Mowy nie ma! Złotówki ode mnie nie zobaczą! Mogą mnie wsadzić, mogę liście grabić na ulicy albo z dziećmi pracować społecznie, ale nie zapłacę! Bo nie zasłużyłem, aby mnie karano - dodaje Rzeźniczak.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.