News: Jakub Rzeźniczak: To nie jest tylko mecz. To są derby!

Jakub Rzeźniczak: To nie jest tylko mecz. To są derby!

Marcin Szymczyk

Źródło: rzezniczak.natemat.pl

16.03.2012 11:30

(akt. 11.12.2018 21:35)

<p>- Derby derby derby... Ile emocji towarzyszy tym spotkaniom wszystkim zainteresowanym wspominać nie muszę. Czasami zastanawiają mnie te ciągle powtarzające się pytania dziennikarzy - Czy to ważny mecz? Czy Legia jest faworytem? Czy specjalnie mobilizujemy się na to spotkanie? Co pół roku te same pytania. A ja mogę odpowiedzieć… Przecież to są derby, a derby, to inny mecz niż wszystkie...  - pisze w swoim pierwszym blogowym tekście piłkarz Legii Jakub Rzeźniczak. </p>

Przed takim meczem nic się nie liczy i nic nie jest ważne. Nie liczy się to, że Legia może być faworytem, bo gra na własnym stadionie. Ani to, kto na którym miejscu znajduje się obecnie w tabeli. Na taki mecz wychodzisz i nie myślisz o niczym innym, jak o wygranej. Mówisz sobie tylko „wygrasz i rządzisz przez najbliższe miesiące w tym mieście”. W głowie masz tylko jedenastu przeciwników których mógłbyś „zagryźć”, gdyby to było dozwolone i swój zespół w białych koszulkach i herbem Twojego zespołu na piersi. Twój Team.


Od trzech dni chodzę jak nakręcony i czuję już atmosferę tego wyjątkowego meczu. Dziś znajomy zapytał mnie, do czego bym porównał emocje towarzyszące temu spotkaniu. Nerwowość? Oczekiwanie? Niewiadoma? A może strach i ekscytacja, ale taka pozytywna jak przed randką z dziewczyną? Moja odpowiedź mogła być tylko jedna... Zdecydowanie ekscytacja i to taka maksymalnie pozytywna i oczekiwanie, aż wyjdziemy na rozgrzewkę a nasz stadion będzie zapełniony do ostatniego miejsca.


Chcę już zobaczyć naszych fanów – tą pasję, miłość oraz chęć zwycięstwa, która temu towarzyszy oraz chęć udowodnienia wyższości nad lokalnym rywalem... Ja osobiście mogę powiedzieć, że za każdym razem jak wychodzę na derbowe spotkanie – czy to kiedyś w Łodzi, czy teraz w Warszawie, czuję dodatkowy dreszczyk emocji. Pamiętam, jako mały chłopiec, gdy grywałem jeszcze w juniorach, starsi koledzy z podwórka mówili: „Kuba pamiętaj, możemy przegrać wszystkie mecze w sezonie, ale nigdy tego jednego, nigdy nie możemy przegrać derbów”. Te słowa pozostały mi do dzisiaj w głowie. Na derby się czeka, odlicza się czas do ich początku, a gdy już wyjdziesz na murawę, jesteś w stanie „zjeść” każde źdźbło trawy, jakie zostanie na placu byleby tylko wygrał Twój zespół.


Wygrane Derby to nie tylko trzy dodatkowe punkty w ligowej tabeli ukochanej drużyny, ale to też szacunek rywala, to pokazanie, kto będzie chodził z podniesioną głową do kolejnego meczu derbowego. I najważniejsze. To poczucie satysfakcji, które ja osobiście kocham. To chcę dziś czuć o 22:15, po zakończonym meczu na Łazienkowskiej 3. Chcę czuć satysfakcję i widzieć tłum ponad 30 tysięcy Naszych kibiców i radość jaka towarzyszy każdemu zwycięstwu nad Polonią. Dlatego wyjdziemy, „zagryziemy” sportowo, jak będzie trzeba i zostawimy całe zdrowie na naszym stadionie.


Bo to nie jest tylko mecz. To są DERBY!!!


Kolejne tekst Kuby Rzeźniczaka będzie można znaleźć na tym blogu

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.