News: Jakub Rzeźniczak: Żyleta bardzo nam pomaga

Jakub Rzeźniczak: Żyleta bardzo nam pomaga

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net, igol.pl

20.08.2011 12:02

(akt. 13.12.2018 10:13)

<p>Trzy tygodnie temu przysłaliście nam wiele pytań do zawodnika Legii Jakuba Rzeźniczaka. Wspólnie z serwisem iGol zadaliśmy je legioniście. Tak powstał Wasz wywiad z piłkarzem. - Nigdy nie myślałem o tym, jak długo będę grał w Legii. Czuję się tu bardzo dobrze, jestem na Łazienkowskiej już ósmy sezon i mam jeszcze dwa lata kontraktu, który oczywiście będę chciał wypełnić. Jeżeli chodzi o wyjazd zagranicę, to nie mówię nie. Na tę chwilę poziom w polskiej lidze jest dużo niższy niż w ligach zagranicznych, a jeśli ktoś chce się rozwijać, to musi coraz wyżej ustawiać sobie poprzeczkę - mówi Rzeźniczak.</p>

Czego zabrakło do zdobycia tytuły mistrzowskiego w ostatnim sezonie?

 

- Na pewno kilku punktów, które niestety bardzo często traciliśmy z drużynami dużo słabszymi od nas, a nie od dziś się mówi, że mistrzostwo zdobywa się właśnie wygrywając z ekipami teoretycznie słabszymi. Drużyna była całkowicie odnowiona, ciążyła na nas ogromna presja związana z dużymi nadziejami, których niestety nie spełniliśmy. Nie zapominajmy też o kontuzjach w linii obrony, szczególnie tych z początku sezonu, kiedy to straciliśmy dużo cennych oczek.

 

Ile czasu spędzasz na siłowni, że udało Ci się zrobić w ostatnim czasie takie ogromne postępy?

 

- Staram się dbać o swoje przygotowanie fizyczne. Na siłownie zaglądam dość często, ale nie przerzucam wielkich ciężarów, bo nie o to chodzi w piłce. Chcę dobrze czuć się fizycznie i wiem, że na boisku może mi to tylko pomóc. Robię wszystko, co jest w mojej mocy, aby być dobrze przygotowanym do gry, dzięki temu jestem też pewniejszy siebie.

 

Czy nie uważasz, że w związku z tym, że dużo czasu poświęcasz ćwiczeniu siły, to zatracasz szybkość, która jest niezwykle ważna w grze obrońcy?

 

- Dlatego bardzo ważne jest, aby odpowiednio dobrać obciążenia, nie można przesadzić. Doskonale zdaję sobie sprawę, że obrońca musi być zarówno silny, jak i szybki, dlatego staram się nie ćwiczyć sam, zazwyczaj towarzyszy mi trener, który dobrze wie, co mam robić.

 

Zimą pracowałeś nad poprawą dośrodkowań i był tego efekt. Jaki element chcesz poprawić teraz?

 

- Dośrodkowania trenuję cały czas, ale elementem, na którym chciałbym się teraz skupić, jest gra jeden na jeden zarówno w ataku, jak i defensywie. Ta część rzemiosła piłkarskiego bardzo przydaje się bocznemu obrońcy, a ja dostrzegam tutaj swoje braki.

 

Co myślisz o wzmocnieniach drużyny? Czy transfery Ljuboji i Żewłakowa wystarczą Legii do zdobycia mistrzostwa Polski i awansu przynajmniej do fazy grupowej Ligi Europy? Czy uważasz, że w Legii potrzebny jest jeszcze rozgrywający i szersza ławka rezerwowych?

 

- Zarówno Ljuboja, jak i Żewłakow pokazali w pierwszych spotkaniach, jak ważnymi postaciami będą w tym sezonie. Na boisku i poza nim wprowadzili dużo jakości i doświadczenia, a według mnie w poprzednim sezonie właśnie tego nam brakowało. Jeśli chodzi o wzmocnienia, to już jest pytanie do trenera, ale sądzę, że każdy dobry piłkarz, który podnosi poziom sportowy drużyny, jest mile widziany.

 

Dlaczego rzadko gracie z pierwszej piłki, nie potraficie?

 

- Gdy tylko jest taka możliwość, staramy się grać z pierwszej piłki, ale często jest to niemożliwe chociażby przez taktykę, jaką obieramy na danego przeciwnika.

 

Czy analizujesz swoje występy po meczu?

 

- Zawsze po meczu staram się obejrzeć swój występ i patrzę na niego krytycznym spojrzeniem. Wyłapuję błędy i zwracam uwagę, co należy poprawić, jak się ustawić czy zachować w danej sytuacji. To bardzo pomocne i myślę, że dzięki temu można stać się lepszym zawodnikiem.

 

Dlaczego cała dzisiejsza Legia wygląda jak najemna drużyna i brak u was integracji z miastem i klubem?

 

- Wiele osób często porównuje dzisiejszą atmosferę do tej, która była w Legii piętnaście lat temu, według mnie to błąd. Przez ten czas wiele się zmieniło, wtedy grali prawie sami Polacy i ta integracja była dużo łatwiejsza. Teraz na Łazienkowskiej gra bardzo dużo obcokrajowców, ale myślę, że jesteśmy zgraną drużyną, co pokazujemy na boisku.

 

Wierzysz, że znajdziesz się w kadrze na Euro 2012?

 

- Oczywiście, że tak. Myślę, że wielu polskich piłkarzy ma taką nadzieję. Do Euro pozostało jeszcze 10 miesięcy, więc czasu na przekonanie selekcjonera jeszcze trochę zostało. Zamierzam go wykorzystać bardzo dobrze i w czerwcu znaleźć się w reprezentacji.

 

Co sądzisz o swoich fanach. Lubisz być rozpoznawalny na ulicy czy wolisz, żeby ludzie nie zwracali na ciebie szczególnej uwagi? Kontakt z nimi traktujesz jako pracę czy przyjemność?

 

- Osobiście jakoś się nad tym nie zastanawiałem, ale jest to bardzo miłe, gdy ktoś rozpoznaje cię na ulicy i życzy powodzenia. Jeśli chodzi o kontakt, to traktuję to jako przyjemność. Mam konto na Facebooku i Twitterze, gdzie często wymieniam swoje uwagi z kibicami, nie boje się wejść w dyskusję.

 

Co sądzisz oŻylecie? Jaka przyśpiewka najbardziej Ci się podoba?

 

- „Żyleta” w każdym meczy bardzo nam pomaga swoim dopingiem. Muszę przyznać, że zawsze jak wychodzę na boisko i słyszę doping naszych kibiców, to aż ciarki przechodzą mi po plecach. Co do przyśpiewki, to najbardziej lubię „Tańczymy labada...”

 

Do załagodzenia sprawy ze Staruchem nakłaniały cię władze klubu?

 

- Nikt mnie do załagodzenia tej sprawy nie namawiał. Sam chciałem jak najszybciej to załatwić, bo to na pewno nikomu nie pomogło i przedłużanie sytuacji mogło tylko bardziej zaszkodzić. Chciałem sprawę wyjaśnić i cieszę się, że szybko było po wszystkim.

 

Jakiemu zagranicznemu klubowi kibicujesz?

 

- Z zagranicznych lig najbardziej podoba mi się liga angielska, ale moją ulubioną drużyną jest FC Barcelona.

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.