Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jakub Wawrzyniak: Jestem czysty

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

11.05.2009 09:38

(akt. 17.12.2018 19:00)

- Jestem czysty, nigdy niczego nie brałem. Nawet nie wiem, co to jest doping - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą i zapowiedział, że po ogłoszeniu wyników próbki B złoży wyjaśnienia. Wyniki mają być znane najpóźniej we wtorek. - Przez ostatni rok kadrowicze byli badani trzy razy i niczego nie wykryto. Nigdy nie mieliśmy żadnych obaw. Lekarze reprezentacji Jacek Jaroszewski i Jerzy Grzywocz pilnują co przyjmują piłkarze - oświadczyła z kolei <b>Marta Alf</b>, rzeczniczka kadry.
- Dopóki nie ma badania próbki B, żaden z lekarzy nie odważy się mówić na temat tego, czy piłkarz zastosował doping, czy też nie - mówi dr Robert Pietruszyński z komisji medycznej przy Polskim Komitecie Olimpijskim. - Gdyby jednak próbka B potwierdziła obecność niedozwolonego środka, to i tak problem jest mocno złożony, bo sportowiec może być niedoinformowany lub nie zna przepisów antydopingowych. Np. stosując lek wziewny przy zaburzeniach astmatycznych, bądź przyjmując steryd w zapaleniach czy alergiach. W sporcie istnieje coś takiego jak zgłoszenie terapeutyczne. Można np. podać sportowcowi dostawowo steryd nadnerczowy, ale zawodnik zobowiązany jest zgłosić to komisji antydopingowej. Jeśli tego nie zrobi, a sportowiec zostanie zbadany, odpowiada podobnie jak ten, który stosował steryd anaboliczny. Dr Pietruszyński podaje też przykład sportowca ukąszonego przez osę. Podanie mu sterydu działającego przeciwalergicznie bez specjalnego zgłoszenia też jest równoznaczne z dopingiem. Inny z lekarzy mówi nam anonimowo, że niedozwolony środek stosowany przez piłkarzy to najczęściej efedryna. - Np. Gripex lub podobne leki działają stymulująco - opowiada medyk. - Piłkarze często mają złych doradców, którzy na siłę chcą poprawić albo parametry morfologiczne albo wydolnościowe. A futboliści się na to nabierają, bo nie są tak wnikliwie kontrolowani jak np. kolarze, Nie wiadomo jeszcze, jaki środek dopingowy wykryto u Polaka. Jeśli potwierdzą się wyniki próbki B, grozi mu dyskwalifikacja. Pod znakiem zapytania stanie też przyszłość 25-letniego obrońcy w Grecji. Legia twierdzi co prawda, że piłkarza sprzedała definitywnie za 1,5 mln euro, ale greccy dziennikarze przekonują, że Panathinaikos zapłacił za Wawrzyniaka tylko pierwszą ratę i jeśli nie będzie z niego zadowolony, piłkarz może po tym sezonie wrócić do Warszawy. W niedzielnym meczu ligi greckiej z PAOK Saloniki Polak był poza składem.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.