Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha: Do Arsenalu nie pójdę

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

28.10.2008 08:06

(akt. 18.12.2018 18:55)

- Mam jeszcze półtora roku kontraktu z Legią i jak go wypełnię, wcale nie będę narzekał. Do Arsenalu na pewno nie pójdę, bo tam „Fabian" będzie pierwszy. Ja w Warszawie czuję się świetnie. Warunkiem podstawowym mojego ewentualnego odejścia będzie dobra oferta dla klubu i dla mnie. Na razie nie ma żadnych konkretów. Jestem trochę wkurzony tym, iż nikt ze sztabu kadry nie pofatygował się na taki mecz, aby mnie zobaczyć na żywo - mówi bohater niedzielnego meczu z Wisłą, bramkarz Legii <b>Jan Mucha</b>.
Widział pan powtórki swoich interwencji w meczu z Wisłą? - Jeszcze nie. Po zakończeniu spotkania jakoś nie było czasu. Przyjechała do mnie rodzina, im poświęciłem swój czas. Z trenerem Dowhaniem analizujemy każde spotkanie, więc zdążę. W ogóle to najbardziej niedoceniany szkoleniowiec w Polsce. A przecież on wychował tylu bramkarzy, zarobił dla Legii ogromne pieniądze. Na trybunach zasiadło wielu menedżerów. Chyba każdy z nich zanotował pana nazwisko. - Mam jeszcze półtora roku kontraktu z Legią i jak go wypełnię, wcale nie będę narzekał. Do Arsenalu na pewno nie pójdę, bo tam „Fabian" będzie pierwszy. Ja w Warszawie czuję się świetnie. Warunkiem podstawowym mojego ewentualnego odejścia będzie dobra oferta dla klubu i dla mnie. Na razie nie ma żadnych konkretów. Ile wart jest na rynku Jan Mucha? - Swoje lata już mam, więc nikt za mnie nie zapłaci tyle, co za Łukasza Fabiańskiego. Tak z półtora miliona euro? Może przesadziłem. O której lidze pan marzy? - Nie wiem (śmiech). Angielska jest świetna, ale nie każdy ma takie szczęście, żeby tam się dostać. Choć w sumie mam jeszcze kilka lat grania i trenowania, więc może się uda. Gdyby stanął pan przed wyborem - wałka z Legią o Ligę Mistrzów czy wyjazd do zagranicznego klubu, jaka byłaby decyzja? - Trudne pytanie. Chyba bym się długo zastanawiał i wcale nie chodzi mi o pieniądze. Najważniejsze są ambicje. Człowiek chce coś udowodnić samemu sobie. Że stać go na jeszcze lepszą grę. Spełnić się zawodowo. Proszę spojrzeć na „Fabiana" czy Artura Boruca. Grają w wielkich klubach i się realizują. Wyśle pan kasetę z meczu z Wisłą selekcjonerowi reprezentacji Słowacji Vladimirowi Weissowi? - Jestem trochę wkurzony tym, iż nikt ze sztabu kadry nie pofatygował się na taki mecz, aby mnie zobaczyć na żywo. Chyba ma pan żal, że nie jest pierwszym bramkarzem w reprezentacji. - My nie mamy takiej sytuacji, jak Polacy, że na tej pozycji może występować ktoś z pięciu bardzo dobrych zawodników. Ja czuję się na siłach, żeby bronić w mojej reprezentacji. Reszta zależy od trenera. Co było kluczem do tak świetnej pana postawy w niedzielnym spotkaniu? - Ja kocham takie mecze. Bardzo dobrze mówi trener Urban - masz być pewnym swoich umiejętności, wierzyć w siebie. I ja tak robię. Co powiedział pan Pawłowi Brożkowi, kiedy obronił pan jego strzał w doliczonym czasie gry? - Tajemnica (śmiech). Ja już wcześniej wiedziałem, że nie puszczę drugiego gola. Przecież ja też muszę czasem coś obronić. Krzysztof Dowhań: Nie wiem, z jakim nastawieniem przyjechali na mecz z Wisłą zagraniczni menedżerowie, ale Janek rozegrał tak dobre spotkanie, że niejednemu wysłannikowi mógł wpaść w oko. W Legii Mucha dostał swoją szansę i świetnie ją wykorzystał. Wiem, że chciałby grać w lepszej lidze i szczerze życzę mu transferu do dobrego zagranicznego klubu. Nie wiem, jaka jest wymarzona liga Słowaka, ale wychodzę z założenia, że jeśli bramkarz jest dobry, to wszędzie sobie poradzi. Janek nie robi wielu błędów na przedpolu, chociaż pod tym względem mógłby się jeszcze poprawić. Najważniejsze, że wie, nad czym powinien pracować. Andrzej Dawidziuk - Mecz z Wisłą pokazał, jak ważnym ogniwem zespołu jest bramkarz. Świetna gra Muchy nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo to zawodnik o ogromnych umiejętnościach. Widać, że pobyt w Polsce wpłynął na niego korzystnie. Kiedy wyjeżdżał ze swojego kraju nie był nawet w kręgu zainteresowań selekcjonera Słowacji. Gdyby nie kontuzja, pewnie kilka tygodni temu zagrałby przeciwko Polakom. Jeśli Janek utrzyma obecny poziom, to doczeka się propozycji angażu z lepszej ligi. Słowak dobrze spisuje się w polu bramkowym, ma dobry refleks. Na jego korzyść przemawia fakt, że ma jeszcze spore rezerwy i cały czas robi postępy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.