Jan Mucha: Legia żyje ze sprzedaży zawodników
29.01.2009 13:38
- Dziwię się piłkarzom, którzy nie chcą wyjechać zagranicę, wyjechać z Polski do lepszej ligi. Legia jest takim klubem, w którym można się dobrze wypromować i odejść do lepszego klubu do lepszej ligi. Trzeba do tego dążyć ze wszystkich sił. Legia żyje ze sprzedawania piłkarzy, być może za kilka lat będzie inaczej. Być może jak powstanie stadion, Legia będzie kupowała zawodników za duże pieniądze. Obecnie jednak klub żyje ze sprzedawania piłkarzy więc jeśli pojawi się dobra oferta to trzeba z niej skorzystać - mówi bramkarz Legii <b>Jan Mucha</b> w rozmowie z Legia.Net. Zapraszamy do lektury.
Jano jak zdrówko? Ręka jeszcze boli?
- Zdrowie lepiej – nie mówić (śmiech). Jest w porządku, nie narzekam. Z ręką też nie jest źle. Najważniejsze, że nie jest złamana. Trochę jeszcze boli, jest lekko opuchnięta ale powoli wraca do siebie. Na razie jest zdrowa tak na 80%, ale zagrałem już w sparingu z Young Boys Berno więc nie jest źle.
Zdominowałeś trochę wszelkie wyróżnienia w Legia.Net. Najpierw zostałeś piłkarzem rundy jesiennej, a później piłkarzem roku? Słuszny wybór?
- To dla mnie bardzo trudne pytanie. Była duża konkurencja więc bardzo się z tego cieszę. Choć to nienajlepiej świadczy o drużynie, że bramkarz jest najlepszy. Zazwyczaj takie wyróżnienia padają łupem napastników czy pomocników. W zeszłym roku zdobyliśmy wszystko poza mistrzostwem także bardzo się cieszę, że zostałem tak oceniony.
O to kto był najlepszy w roku 2008 zapytaliśmy także byłych piłkarzy Legii – Leszka Pisza, Jerzego Podbrożnego, Cezarego Kucharskiego i wszyscy byli zgodni. Na to miano zasłużył sobie Jano Mucha.
- Tym bardziej mi miło, teraz muszę robić wszystko by potwierdzić ich słowa i wasz wybór. Za chwilę zacznie się nowa runda, będzie wiele meczy w których będę mógł udowodnić, że rzeczywiście zasłużyłem na te wszystkie miłe słowa. A będzie o co walczyć – trzeba zdobyć Mistrzostwo Polski, awansować na Mistrzostwa Świata. Także musze się dobrze przygotować, by dobrze rozpocząć ten rok i rundę wiosenną.
Zgrupowanie zbliża się ku końcowi. Cieszysz się, że wracasz do Polski?
- Bardzo się cieszę, moja kobieta niedługo będzie rodzić. Termin ma wyznaczony na 22 lutego, ale wiadomo jak to jest. Rozwiązanie może przyjść dwa tygodnie przed jak i dwa tygodnie po terminie. Mam już syna, ma 3,5 roku więc nie denerwuję się tak jak za pierwszym razem ale myślę o tym i cieszę się że wracam. Poza tym tutaj nie mamy praktycznie wolnego czasu, do tego, że w zimowym okresie nie widują rodziny już się przyzwyczaiłem, ale czas wolny zawsze jest potrzebny. Choćby po to by odpocząć.
Skoro masz już syna to teraz pewnie chciałbyś córeczkę?
- Przydałaby się, ale przyznam szczerze, że nie wiem jaka jest płeć dziecka. Najważniejsze by było zdrowe.
Imię dla dziecka masz już wybrane?
- Ja nie decyduję o imieniu. Za pierwszym razem wybrałem imię synowi, teraz kolej żony.
Jesteś w Legii od 2005 roku. W 2006 zdobyłeś tytuł Mistrza Polski, w 2008 Puchar i Superpuchar Polski. Co chciałbyś jeszcze z Legią osiągnąć?
- Każde kolejne trofeum jest ważne, wpisuje się je do CV a to później procentuje. Każdy puchar czy mistrzostwo trzeba zdobywać. Niektórzy grają w piłkę całe życie i nie mają na koncie żadnego mistrzostwa kraju. Trzeba więc walczyć ze wszystkich sił o ten tytuł. Jestem w Legii, najlepszym klubie w Polsce więc muszę starać się podwójnie.
A nie jest tak, że zdobyłeś z Legią już prawie wszystko na krajowym podwórku, zdobyłeś indywidualnie wiele nagród i wyróżnień i teraz chcesz spróbować czegoś nowego, może w lepszej lidze?
- Jasne, że chcę. Dziwię się piłkarzom, którzy nie chcą wyjechać za granicę, wyjechać z Polski do lepszej ligi. Legia jest takim klubem, w którym można się dobrze wypromować i odejść do lepszego klubu do lepszej ligi. Trzeba do tego dążyć ze wszystkich sił. Legia żyje ze sprzedawania piłkarzy, być może za kilka lat będzie inaczej. Być może jak powstanie stadion, Legia będzie kupowała zawodników za duże pieniądze. Obecnie jednak klub żyje ze sprzedawania piłkarzy więc jeśli pojawi się dobra oferta to trzeba z niej skorzystać. A w jakiej lidze chciałbym zagrać? Najchętniej w angielskiej lub hiszpańskiej.
A masz jakieś oferty?
- Jest dużo zapytań ale tej jednej konkretnej oferty na razie brak. Mam z Legią ważny kontrakt jeszcze przez półtora roku więc jestem spokojny o swoją przyszłość. Być może klub zaproponuje mi przedłużenie umowy, a być może odejdę wcześniej. Są jeszcze trzy dni okienka transferowego więc wszystko może się zdarzyć.
Kto według Ciebie ma największe szanse zagrozić wam w walce o tytuł?
- Zapowiada się bardzo ciekawa runda, kilka drużyn cały czas walczy o pierwsze miejsce. Wszystko będzie zależeć od formy, od startu. Mamy ciężki początek – derby z Polonią przy Konwiktorskiej. Będzie mało czasu, po trzech miesiącach będzie już po wszystkim. Dlatego ważny będzie start, trzeba się będzie koncentrować.
Z kim w drużynie przyjaźnisz się najbardziej? Z kim ci się najlepiej rozmawia?
- Może zabrzmi to jak pusty frazes, ale z każdym się dobrze dogaduję. Nie mam z tym żadnych problemów. Jestem człowiekiem spokojnym więc ze mną też raczej nikt nie ma problemu.
A kto w ocenie Jana Muchy jest najlepszym bramkarze w polskiej lidze?
- Nie będę mówił o sobie bo nie wypada. Ale jest kilku naprawdę bardzo dobrych bramkarzy. Przede wszystkim Sebastian Przyrowski. Podoba mi się także Mariusz Pawełek, którego nie wiem czemu Wisła nie docenia. Krakowianie szukają teraz bramkarza na Słowacji, interesują się jednym. Moim zdaniem nie nadaje się on do Wisły, ale to tylko moje zdanie.
A twoi koledzy z drużyny – Kostia Machnowskyj oraz WojciechSkaba?
- Obu oceniam bardzo wysoko, w Legii zresztą nie ma złych bramkarzy. Wojtek zagrał bardzo dobry mecz z Dynamem Kijów w pierwszej połowie. Kostia również pokazał się dobrej strony czy w spotkaniu z Norwegami czy też w drugiej połowie z Dynamem. Obaj są młodzi, bardzo ambitni, walczą i nie dają za wygraną. Na pewno jeszcze pokażą na co ich stać. Obojętnie czy będę w Legii czy nie oni powalczą o miano pierwszego.
Co jest takiego magicznego w Polsce, ze mamy świetnych bramkarzy? Obrońcy, pomocnicy czy napastnicy nie robią furory w Europie, natomiast bramkarze grają w dobrych klubach.
- Macie bardzo dobrych trenerów, są szkółki na wysokim poziomie – to wszystko procentuje. Trener Krzysztof Dowhań czy … Dawidziuk to naprawdę świetni fachowcy, którzy pracują na wysokim poziomie. Polska szkoła trenerska bramkarzy stoi na najwyższym poziomie i trzeba robić wszystko by takie tradycje podtrzymać, a przy okazji zastanowić się czemu z zawodnikami z pola nie jest już tak pięknie.
W innych krajach nie ma takich trenerów bramkarzy jak w Polsce? Na Słowacji nie spotkałeś dobrych fachowców?
- Są na Słowacji trenerzy bramkarzy, ale nie tacy jak w Polsce. Nie ma też szkółek. Grałem i trenowałem na Słowacji, nie chcę oceniać tych szkoleniowców, ale w Polsce są zdecydowanie lepsi. Trener Dowhań jest światowej klasy fachowcem, to co robi jest skuteczne. Nie jest przypadkiem, że wychował tylu dobrych golkiperów.
Miałeś jakiś wzór bramkarza, którego naśladowałeś?
- Tak – był nim Peter Schmeichel. Bronił fantastycznie, trochę podobny typ do Boruca. Jego styl bronienia był bliski perfekcji.
Zastanawiałeś się już kiedyś co będziesz robił po zakończeniu kariery?
- Ehh… chyba się starzeję, jesteś pierwszą osobą która zadała mi takie pytanie. (śmiech). Mam 26 lat i skupiam się głównie na grze w piłkę. Ale nie jest tak, że jestem lekkoduchem i nie myślę o tym co będzie potem. Razem z Tomkiem Kiełbowiczem zapisaliśmy się na kurs trenerski i na pewno po zakończeniu kariery będę chciał zostać przy piłce. Natomiast czy będę trenerem młodzików, bramkarzy czy może zawodników z pola tego nie wiem. Aż tak dokładnie tego nie rozważałem. Czas pokaże jak to się wszystko potoczy.
Czego można ci życzyć w roku 2009 i zbliżającej się rundzie wiosennej?
- Naprawdę nie trzeba niczego poza zdrowiem. Jak będzie zdrówko to reszta się ułoży. A jak nie ma zdrowia to nie ma niczego. Także zdrówka no i zdrowego potomka.
W meczu z Polonią kołyska jest zarezerwowana dla ciebie?
- Hehe zobaczymy czy koledzy będą pamiętali i czy strzelimy jakąś bramkę, która będzie okazją do takiej kołyski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.