Jan Urban: Arru i Tito nie będą podstawowymi graczami
04.11.2008 08:49
- Ze sprowadzonych latem piłkarzy gra tylko Iwański, ale pamiętajmy, że Kumbev i Descarga leczyli kontuzje. Nie wiemy, na co ich stać. Natomiast Arruabarrena i Tito to nie są piłkarze, którzy będą podstawowymi w Legii. Zimą przydałyby się ze dwa wzmocnienia. Potrzebny nam gość z przodu, który dobrze potrafi grać głową i taki typowy defensywny pomocnik typu Radka Sobolewskiego - mówi trener Legii <b>Jan Urban</b>.
Jesteście liderem, ale początek sezonu nie był dobry...
- Przychodząc do Legii, powiedziałem sobie, że byłoby dobrze zostawić tu po sobie ślad. Najlepiej w postaci trofeów. Ten zespól stać na mistrzostwo. Sezon jest długi, wiele może się wydarzyć, także słaby start. Wiele razy tłumaczyłem, dlaczego tak było. Nie mam wpływu na to, czy i kogo przekonałem. Ale potem popracowaliśmy razem i przyniosło to efekty.
Na ile Legia jest takim zespołem, jaki pan sobie wymyślił?
- Tego nigdy się nie wie. Mam powiedzieć, że w tym meczu wycisnąłem z nich 100 procent, a winnym 80? Raz można grać ładnie, a kiedy indziej trzeba walczyć, bo do tego zmusza styl rywala. Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
A czego pana drużynie jeszcze brakuje?
- Dążymy do takiej gry, jak ta z drugiej połowy meczu z Lechią, choć ze zdecydowanie lepszym wykończeniem akcji. Pod tym względem mamy dużo do poprawienia. Wymagam też więcej goli od pomocników. No i jeszcze detale. Cholera mnie bierze, gdy patrzę, jacy jesteśmy niewinni na boisku. Tam trzeba być cwaniakiem. Jak się ma faul na środku, to przesunąć piłkę o pięć metrów. Będzie łatwiej. Stałe fragmenty gry też nie zawsze trzeba wykonywać tak, jak ustaliliśmy na przedmeczowej odprawie. Boisko to miejsce na inicjatywę, kreatywność, spryt, inteligencję, zmuszenie rywala do pomyłki.
Można było więcej ugrać jesienią?
- Pewnie, że tak. Kto spodziewał się porażki z Odrą? Ale remis z Polonią? Spójrzmy, gdzie ona teraz jest, walczy o mistrzostwo.
Kiedyś, kibice idąc na Łazienkowską, zastanawiali się, ile, a nie czy Legia wygra., teraz jest inaczej...
- Zgadzam się, też to zauważam. Wiem, że kiedy nie jesteśmy maksymalnie skoncentrowani, niezależnie od tego, z kim gramy, możemy zremisować lub przegrać. Nie mamy tylu zawodników, którzy indywidualnymi umiejętnościami potrafiliby wygrać nam mecz. Z reguły, jak prezentujemy się słabiej, dotyczy to zdecydowanej większości piłkarzy.
Przydałby się ktoś nowy w składzie?
- Gość z przodu, który dobrze potrafi grać głową i taki typowy defensywny pomocnik typu Radka Sobolewskiego.
W krótkim czasie nauczył pan Macieja Iwańskiego walczyć w defensywie.
- To ułatwiła jego mentalność. On dopiero przyszedł do Legii, ale widać, że gra w tym klubie nie jest jego celem. Mierzy wyżej: kadra, zachodnie zespoły. Tak powinien postępować każdy zawodnik: nie traktować przyjścia na Łazienkowską jak zdobycia Księżyca. Za granicą jest wiele lepszych klubów. A my wszyscy będziemy się cieszyć, że ktoś od nas do nich trafił, a Legia sporo zarobiła. Tak jak w przypadku Boruca czy Fabiańskiego. Niestety, nie wszyscy w ten sposób podchodzą do sprawy. Zapominają, że ich dobre występy będą wiązały się z odpowiednim wynagrodzeniem i dobrymi transferami.
Może szepnie pan słówko Leo Beenhakkerowi, który pomija Iwańskiego przy powołaniach?
- „Ajwen" swoją dobrą grą zasłużył na to, by selekcjoner zwrócił na niego uwagę. Ale nie jestem od tego, aby komuś coś sugerować. Chyba że sam mnie zapyta. Każdy ma swoją robotę i niech dba o swój ogródek.
Ze sprowadzonych latem piłkarzy gra tylko Iwański
- Tak, ale pamiętajmy, że Kumbev i Descarga leczyli kontuzje. Nie wiemy, na co ich stać. Natomiast Arruabarrena i Tito to nie są piłkarze, którzy będą podstawowymi w Legii.
Ale oni blokują miejsce komuś innemu. Nie lepiej postawić na młodego Polaka?
- Teraz, kiedy nie grają, łatwo tak powiedzieć. Zobaczymy, czy stać go na więcej, czy nie. Ja w takim przypadku zawsze wracam do przykładu Żurawskiego, który potrzebował ponad roku, aby zaadaptować się w Wiśle.
Rozmawiał: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.