Jan Urban
fot. Jan Szurek

Jan Urban: Bardzo dużo zawdzięczam Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Górnik Zabrze

26.09.2024 14:04

(akt. 26.09.2024 15:09)

– Zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się na Legię i szukać punktów przy Łazienkowskiej – mówił na konferencji prasowej, przed meczem w Warszawie w 10. kolejce Ekstraklasy, trener Górnika Zabrze, Jan Urban, który prowadził "Wojskowych" w latach 2007 – 2010 oraz 2012 – 2013.

– Czy środowa porażka z Radomiakiem w Pucharze Polski może się na nas odbić przed meczem z Legią? Mentalnie na pewno nie, ale jeśli chodzi o fizyczność, to tak, bo była dogrywka, a spotkanie przy Łazienkowskiej odbędzie się już w sobotę. Pod tym pierwszym względem, moi zawodnicy powinni się czuć pewniejsi siebie, gdyż dobrze się zaprezentowali, grali do końca, by doprowadzić do rzutów karnych. Pojawiły się – moim zdaniem – kontrowersyjne spalone.

– Czy to, że stołeczna drużyna miała wolny tydzień, może mieć znaczenie? Nie. Tak się akurat zdarzyło. Trafiło na nas – wystąpiliśmy w Pucharze Polski, mieliśmy dogrywkę, między tymi meczami są dwa dni, nie trzy. Nie szukajmy dziury w całym. Będziemy robić wszystko, by jak najlepiej przygotować się na Legię i szukać punktów przy Łazienkowskiej. Mentalność i fizyczność to coś, co wyjdzie w praniu.

O Goncalo Feio

– Wydaje mi się, że każdy jest, jaki jest. Nie szukałbym nie wiadomo czego. Inny trener zachowuje się inaczej, ktoś inny fajnie reaguje po wygranych, a przy porażce jest inaczej. To kwestia osobista, to nie moja sprawa.

O Legii, karierze

– Nieraz powtarzałem, że nie zgadzałem się z tym, że w danym momencie mnie zwolnili, bo do dziś nie było takiego zespołu, który grałby do grudnia (w europejskim pucharze – red.) i byłby liderem Ekstraklasy. Później trzeba było patrzeć na to z przymrużeniem oka, gdyż dla mnie były to decyzje amatorskie.

– Nie będę oszukiwał, nie będę dwulicowcem. Bardzo dużo zawdzięczam Legii i Górnikowi, ale nie mogę zakłamywać rzeczywistości. Jako piłkarz, zrobiłem dla zabrzan ile mogłem, a teraz działam tak samo w roli trenera. Stołeczny klub jako pierwszy dał mi możliwość prowadzenia drużyny w Ekstraklasie. Po czasie dostałem drugą szansę i tak samo starałem się wykonywać swoją pracę, gdyż jestem szkoleniowcem, profesjonalistą.

– Moja kariera jest pogmatwana. Wychowałem się w Victorii Jaworzno. Potem grałem w Sosnowcu, gdzie dano mi szansę rywalizacji w Ekstraklasie – Zagłębie i Legia trzymają się razem, z Górnikiem nie. Następnie występowałem w Zabrzu, gdzie odniosłem największe sukcesy sportowe, strzelałem gole przeciwko "Wojskowym". Później trenowałem stołeczny klub i doszło do odciśnięcia piętna, teraz prowadzę Górnika. Dodałbym do tego Osasunę.

O pamiętnych meczach z Legią jako piłkarz Górnika, słynnym pudełku

– Pamiętam mecz na Legii – wykiwałem nie wiadomo ilu, super akcja, 1:0 dla Górnika, ale ostatecznie przegraliśmy 1:4.

– Było też pewne spotkanie w Zabrzu, w końcówce sezonu, praktycznie o mistrzostwo Polski. Mieliśmy kontrakt z Pumą i wyszły fajne Kingi – świetny model, nówki. Andrzej Buncol chciał, bym załatwił mu takie buty. Zrobiłem to, przekazałem je w pudełku. Legia przegrała, a potem mówili, że mecz był sprzedany, bo Urban dał pieniądze Buncolowi w tunelu, z czego są śmiechy do dzisiaj. Niektórzy, nawet poważni trenerzy, to załapali… Słabe było to, że pragnęli się tym tłumaczyć. Reasumując – wówczas zdobyłem dwie bramki, wygraliśmy 3:0, sięgnęliśmy po tytuł.

Polecamy

Komentarze (49)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.