News: Jan Urban: Będę pracował dłużej jeśli zdobędę tytuł

Jan Urban: Będę pracował dłużej jeśli zdobędę tytuł

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

09.02.2013 08:51

(akt. 10.12.2018 04:29)

- Legia ściga się o mistrzostwo Polski z całą czołówką. Z jednej strony atakuje nas Lech, który ma tylko cztery punkty straty. Sam sobie liczę, że Śląsk też ma 4 punkty straty, a nie 7. Ich celem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, by w ostatniej kolejce, kiedy przyjeżdżają na Łazienkowską, grać z nami o wszystko... To brak szacunku dla innych zespołów, gdy się pisze, że Legia nie ma z kim walczyć. Oczywiście, mamy największy potencjał, najlepszych rezerwowych w kraju, ale z drugiej strony największą presję, co może odbić się wiosną na postawie naszych młodych zawodników, którzy do rundy przystąpią już jako piłkarze znani a nie anonimowi. Jesteśmy faworytem, jesteśmy w najlepszej sytuacji wyjściowej przed rundą rewanżową, ale w naszej lidze wydarzyło się już tak wiele zaskakujących rzeczy, że lepiej dmuchać na zimne - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Legii Jan Urban.

- Cele? Chciałbym, żeby Radović po raz pierwszy chyba, od kiedy jest w Legii, zagrał cały sezon na wysokim poziomie. Z reguły wiosnę miał znacznie słabszą. Chcę też powtórzyć taką rundę, jak tę pierwszą. Jeżeli Legia zdobędzie 30 punktów, powinna zostać mistrzem kraju. 63 punkty na koniec sezonu powinny w zupełności wystarczyć.


Po co panu Bartosz Bereszyński?


- Dowiedzieliśmy się, że Bereszyński może do nas trafić, więc postanowiliśmy z tego skorzystać. Chciał do nas przejść, jest młody, a my w takich inwestujemy, więc zdecydowaliśmy się na ten ruch. Znam jego mało korzystne statystyki. One są bardzo ważne, ale mogą też oszukiwać. Ten chłopak ma potencjał. Jest szybki, dynamiczny, odporny psychicznie, co udowodnił przede wszystkim podejmując taką decyzję. Stawiamy na takich ludzi. Sytuacja jest bliźniaczo podobna do tej, gdy kluby zagraniczne zabierają nam naszą młodzież... Fiorentina tak samo nie wie, jaki będzie miała pożytek z Wolskiego, jak my z Bereszyńskiego. Czy będzie to kozak czy tylko przeciętniak? Sytuacja, zachowując proporcje, jest taka sama. Zagraniczne kluby płacą proporcjonalnie większą kasę i dostają piłkarza, który zagrał kilka meczów w lidze więcej, strzelił kilka goli więcej. Ich dalszy rozwój jest obarczony takim samym ryzykiem. Na dziś widzę Bereszyńskiego jako prawego pomocnika, ale nie znaczy to, że z czasem nie zrobimy z niego obrońcy. Wszystko zależy od tego, gdzie będzie mógł więcej dać drużynie. Do jego największych walorów należą dynamika i ciąg na bramkę. Może się okazać, że to wymarzony prawy obrońca.


Po co panu ten Brzyski? Na lewej obronie niepodważalny plac ma Jakub Wawrzyniak, a na lewej pomocy jest Kuba Kosecki.


- Na każdej pozycji musi być konkurencja dwóch piłkarzy o podobnych umiejętnościach. A Brzyski daje mi rywalizację od razu na dwóch pozycjach.


W Legii teraz odbywa się coś w rodzaju czystki. Jest nowy prezes, kilka osób zwolniono. Martwi się pan?


- Pojawił się nowy prezes i wymienił kilka osób - to naturalne. Każdy chce mieć na stanowiskach ludzi, którym ufa. Gdy zmieniam klub i mogę przyjść ze swoimi współpracownikami, to tak robię, choć być może poprzedni asystent czy trener przygotowania fizycznego byli dobrymi fachowcami. Ja będę pracował dłużej niż do końca sezonu tylko jeśli zdobędę mistrzostwo Polski. Nie widzę innej możliwości. Mam klapki na oczach, jeżeli chodzi o tytuł.


Zapis całej rozmowy z trenerem Janem Urbanem z dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"

Polecamy

Komentarze (46)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.