Jan Urban: Chcę dwóch wysuniętych napastników
01.06.2012 07:51
Jak przez te pięć lat zmienił się Jan Urban?
- Jest bardziej otwarty, komunikatywny i doświadczony. Brałem udział w półrocznym kursie coachingu, gdzie uczyłem się relacji międzyludzkich. Pracując w Lubinie, lataliśmy z moim asystentem Kibu Vicuną do Hiszpanii. Jestem spokojniejszy, teraz już nikt łatwo nie wyprowadzi mnie z równowagi. Umiem słuchać opinii innych bez większych nerwów.
Uśmiechamy się, bo od razu myślimy o Miroslavie Radoviciu. Wymagał pan od niego dużo i nie szczędził cierpkich słów.
- Miro nie jest początkującym, niedojrzałym piłkarzem. Wie, że ma potencjał, by być liderem drużyny i strzelać dziesięć goli w sezonie. Nigdy jednak ani od niego, ani nikogo innego nie będę wymagał więcej, niż potrafi. Mam jednak prawo pytać, dlaczego dobrze gra tylko od święta. U mnie Rado nie grał źle, ale nierówno.
Dlaczego Legia nie zdobyła mistrzostwa?
- Jestem na 200 procent pewny, że gdyby nie grała w Lidze Europy, wygrałaby ligę. Nie sądzę, by kluczowe było odejście zimą Rybusa, Komorowskiego i Borysiuka. Musiał być problem w środku, ale nie wiem jaki. Nie chcę powiedzieć, że jedno czy drugie potknięcie spowodowało, że zespół się posypał. Niezależnie od wszystkiego Legia jest najmocniejsza w Polsce. Dziś też, ale mamy 13-14 piłkarzy. Skoro przez ostatnie pół roku odeszło pięciu zawodników, to teraz pięciu powinno przyjść. Legia ma być mieszanką doświadczenia i młodości. Nie można przesadzić w żadną stronę. Jeśli klub chce od czasu do czasu kogoś sprzedać za dobre pieniądze, musi zdobywać trofea. Inaczej kosztują połowę mniej.
Podobały się panu pomysły trenera Skorży z przesunięciem prawego obrońcy Jakuba Rzeźniczaka na pozycję defensywnego pomocnika, a skrzydłowego Radovicia do środka?
- Rzeźniczak raz grał lepiej, raz gorzej, ale jeśli chodzi tylko o grę defensywną, to wypadał dobrze. Wydawało mi się jednak, że w niektórych meczach po boisku biegało zbyt mało piłkarzy ofensywnych. Rado się sprawdził. Doskonale rozumie się z Ljuboją i do pewnego momentu współpracowali perfekcyjnie. Ljuboja to dla mnie nie jest wysunięty napastnik, tylko bardziej "media punta".
Czyli w pierwszej kolejności Legia potrzebuje wysuniętego napastnika?
- I to dwóch. Kiedy poprzednio prowadziłem Legię i Bartek Grzelak był zdrowy, to w składzie było miejsce dla niego i Chinyamy. Tyle że Bartuś grał rzadko, więc mówiło się, że Urban wystawia jednego napastnika. Ich liczba w składzie nie ma znaczenia, bo jeśli kontrolujemy środek, odpowiednio przesuwamy się do przodu, to okazje do zdobycia bramki są. Barcelona nie gra dwoma napastnikami, a sytuacji ma mnóstwo.
Wymieniłby pan podstawową jedenastkę złożoną z piłkarzy, którzy teraz są w Legii?
- Tak, ale nikogo nie chcę zrazić. Poza tym np. Miro Radović nie zagra w pierwszych meczach z powodu czerwonej kartki z Koroną.
O sprowadzeniu piłkarza ma decydować komitet transferowy. Nie boi się pan, że nim dojdzie do porozumienia, to transakcja będzie nieaktualna?
- Za wzmocnienia pierwszej jedenastki odpowiada Marek Jóźwiak. On, nim zaproponuje kogoś do Legii, obejrzy kandydatów kilka razy. Potem pojadę ja, Kibu, Jacek Magiera, a może nawet prezes. Później usiądziemy i każdy wyrazi opinię. A na końcu prezes powie: "Jest w porządku, ale nie mamy pieniędzy" (śmiech). Najważniejsze, że wszyscy wiemy, jak chcemy, by wyglądała drużyna. Młodzi muszą mieć wokół siebie zawodników doświadczonych i poukładanych.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.