Jan Urban: Czeka nas bardzo dużo pracy
12.08.2007 23:43
- Ciężko jest polskim drużynom grać w szybkim rytmie. W ich przypadku jest to możliwe tylko w niektórych momentach. W praktyce wygląda to tak, że grają szybko przez 20-30 minut potem przez 15 muszą odpoczywać, aby móc znowu spróbować grać szybciej. To jest właśnie powód dla, którego ciężko jest naszym drużynom w europejskich pucharach. Staramy się trenować pod tym kątem, aby to poprawić. Jednak często widzę, że zawodników kosztuje to naprawdę sporo sił. Niech najlepszym przykładem na to będzie ten młody chłopak z drugiej drużyny Osasuny (<b>Inaki Astiz</b> przyp. red.). On po dzisiejszym meczu czuł sie bardzo dobrze fizycznie - powiedział <b>Jan Urban</b>.
- Być może jest to kwestia treningu do, którego musimy się jeszcze przyzwyczaić. Trenować i grać w taki sposób, żeby to było czymś normalnym i stało się nawykiem. Poza tym czeka nas także dużo pracy nad taktyką. Bo jeżeli ktoś chce biegać w meczu mniej to najpierw musi się nauczyć grać na skróconym polu gry. Wtedy biega się mniej i łatwiej jest piłkę odzyskać. Jednak, w lidze polskiej kontaktu z tym raczej nie widzę. Tak gra się w lepszych ligach.
Czy tym razem, zawodnicy w szatni cieszyli się po dzisiejszym zwycięstwie?
- Tak. W szatni była radość, bo rzeczywiście to zwycięstwo zostało osiągnięte wielkim kosztem.
W dzisiejszym spotkaniu podobnie jak w meczu z Cracovią, Legii starczyło sił tylko na 60 minut gry. Potem dała się zepchnąć Dyskobolii do defensywy. Czy pana piłkarze są dobrze przygotowani do sezonu pod względem kondycyjnym?
- Owszem. Rzeczywiście jest to sytuacja nad którą musimy się zastanowić. Wiadomo, że wszyscy grają spokojnie i dobrze, kiedy mają ułożoną sytuację w meczu to znaczy prowadzą dwoma albo trzema bramkami. Tak też graliśmy w spotkaniu w Zabrzu i nie sądzę, aby włożony w tym meczu wysiłek zawodników był mniejszy niż dzisiaj. Jednak rzeczywiście mamy problem z tym, aby po zdobyciu bramki grać tak samo jak przed jej zdobyciem. Jest to coś o czym musimy z zawodnikami porozmawiać, i ustalić skąd się to bierze. Na pewno jednak z dnia na dzień tego nie zmienimy. Wychodząc na ten mecz mieliśmy nadzieję, że będziemy grać tak jak w Zabrzu. Przez pierwsze pół godziny, zapowiadało się, że właśnie tak będzie. Później niestety nasza gra uległa zmianie. Uczulałem w przerwie w szatni moich zawodników, że Dyskobolia to solidna drużyna, i że grają w niej doświadczeni piłkarze. Jestem przekonany, że ten zespół jeszcze może namieszać w naszej lidze.
Jak ocenia pan po tym meczu Piotra Gizę?
- Po rozegranych 45 minutach ja bym Piotrka nie oceniał. Czy ktoś chce czy nie chce, to był to debiut tego zawodnika w barwach Legii przy Łazienkowskiej, i na pewno zrobiło to na nim wrażenie. Piotrek chciał w tym meczu pokazać się z jak najlepszej strony, jednak nie jest łatwo wejść z ławki na boisko gdy drużynie nie idzie i odmienić jej grę. Wiadomo, że od Piotrka wymaga się, aby poukładał grę zespołu w takim momencie, gdyż jest to zawodnik, który ma ku temu bardzo dobre predyspozycje. Podobnie trudno było wejść w ten mecz Maćkowi Korzymowi. Wiadomym jest, że młodych zawodników najlepiej jest wpuszczać na boisko gdy drużyna gra dobrze, a jej gra jest poukładana. Nie był to za dobry moment dla Piotrka, chociaż wiemy, że jest to zawodnik doświadczony. Był to jego pierwszy mecz przed własną publicznością, i można było zauważyć, że w niektórych momentach był stremowany.
Widać, że darzy Pan Edsona bardzo dużym zaufaniem. Dużo z nim Pan rozmawia i poświęca mu uwagi. On odpłaca się dobrą i dynamiczną grą.
- Ja szanuję każdego piłkarza tak samo jak Edsona. Z Brazylijczykiem rozmawiam tak samo dużo jak z każdym innym moim piłkarzem. Jeżeli chodzi jednak o jego osobę, to ja sam na początku zastanawiałem się jak Edson będzie się prezentował na lewym skrzydle. Wiem, że lewy pomocnik musi biegać dużo więcej niż obrońca stąd zastanawiałem się jak on sobie z tym poradzi. Postawiłem na niego gdyż zdawałem sobie sprawę, że ten zawodnik dysponuje bardzo dobrym wyszkoleniem technicznym i bardzo dobrym dryblingiem jeden na jeden. Jednak nie mogę wymagać od niego nie wiadomo czego. Widać na treningach, że się stara, i że czuje się dobrze, i chce mu się grać. Jednak to samo mogę powiedzieć o Rogerze, a nawet także o Juniorze, który także ciężko pracuje na treningach. Generalnie jeżeli chodzi o same treningi to ja do nikogo nie mogę mieć pretensji. Nawet do zawodników, którzy muszą czekać na swoją szansę i powołanie. Nie widzę u nikogo nawet jednej złej miny. Wszyscy starają się grać jak najlepiej i cierpliwie czekają na swój czas.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.