Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Nie mogę być jak galareta

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

16.02.2008 10:37

(akt. 21.12.2018 04:47)

Cel? Europejskie puchary. A co, jeśli się nie uda? Może mnie zwolnią. Ale nie chcę o tym myśleć, bo żyjąc w strachu przed tym, będę jak galareta, a to przełoży się na piłkarzy. Nie mogę na to pozwolić, więc wiem, że musi się udać - mówi nam <b>Jan Urban</b>. - Chcemy grać w europejskich pucharach. Jeśli jako mistrz Polski, to będzie to wielka sztuka, bo odrobić dziesięć punktów nie jest rzeczą łatwą. Ale przede wszystkim chcę, aby ludzie, którzy przychodzą na Legię, wiedzieli, że można zobaczyć kawałek dobrego futbolu - opowiada trener wicelidera Orange Ekstraklasy.
Sparingi, czyli silni rywale Na pierwszym obozie graliśmy ze słabszymi drużynami i dlatego wyniki były zdecydowanie inne. Na drugim mogliśmy zmierzyć się ze słabszymi drużynami, nawet takie były plany, ale je ostatecznie zmieniliśmy. Spotkania z Almerią czy Realem Murcia miały przede wszystkim uświadomić zawodnikom poziom techniczny przeciwników. Teraz oni sami powinni z tego wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że to zrobią. Owszem, wyniki nie były dobre, ale gdybym przywiązywał do nich wagę, to wystawiałbym mocniejszy skład. Wiem, jaki jest poziom w naszym kraju. Gra się dużo wolniej, zawodnik potrzebuje czasu i go ma, szczególnie w przypadku Legii, kiedy w większości spotkań dominujemy. Najistotniejsze, że wszyscy grali praktycznie tyle samo minut. Jeśli będę podejmował jakiekolwiek decyzje na temat zawodnika, mam do tego solidne podstawy. Nikt mi nie będzie mógł powiedzieć, że nie dostał szansy. Transfery, czyli problemy Martwi mnie, że na niektórych pozycjach wyglądamy słabiutko. Szczególnie na środku obrony, gdzie mam dwóch zawodników, na których mogę liczyć - Wojtka Szalę i Inakiego Astiza. A co, jak przyjdą kartki, czy kontuzje? Co do ich zmienników, to mam wiele wątpliwości, że poradzą sobie z tym, czego oczekuje się od Legii. Jednak mamy określony budżet roczny, w którym musimy się zmieścić. Pewnych rzeczy nie możemy przeskoczyć. Wydaje mi się, że nie ma w Polsce aż tak wielkiego ruchu transferowego, oczywiście poza Wisłą. Może ten klub już jest pewny mistrzostwa i szykuje zespół na eliminacje ligi Mistrzów? Zresztą, jeśli ja miałbym 10 punktów przewagi, też byłbym pewien. Ale zostało 13 meczów i uważam, że moją drużynę stać na zdobycie wielu punktów w tej rundzie. A na ile to wystarczy, trudno powiedzieć. Piłkarze już tak chętnie nie idą do Legii. Dlaczego? Bo jest dużo klubów o podobnym budżecie. Mogą zarobić tyle samo albo i więcej, a pozbawieni są presji wyniku. Martwi mnie, że nie mamy zbyt wielu zawodników wysokiej klasy. Już praktycznie każdy zespół ze średniej półki europejskiej może zabrać każdego zawodnika z Legii. Bo dziś polski piłkarz ligowy jest zdewaluowany. Kasa - samozadowolenie Niech kasa dla naszych piłkarzy będzie najważniejsza! Tylko niech grają tak, żeby ją mieć. A oni zbyt szybko popadają w samozadowolenie. Ja o pieniądzach nie myślałem. Były ważne, ale wiedziałem, że będę je miał. Dlaczego? Bo byłem dobry, chcieli mnie tu, chcieli mnie tam, pytali ile ja chcę, mówiłem i dawali. Można chcieć więcej, ale żeby dostać, trzeba lepiej grać. Do tego powinno się dążyć. A ja w Polsce widzę wielu nowobogackich. Wydaje im się, że zdobyli świat. Pod tym względem jesteśmy dziwni. Interesujemy się tym, kto jaki ma samochód, gdzie idzie zjeść. W Hiszpanii tego nie ma. Ja jeżdżę słabszym autem, a kolega z drużyny lepszym, lecz nie oznacza to, że mnie na ten lepszy nie stać. Tu chłop idzie w gumiakach do banku, a może mieć w nim kasy tyle, że szok. Wcale nie mniej, niż ten, który chodzi pod krawatem. Ale skończmy już z tym pesymizmem. Uważam, że jak na polskie warunki nasza liga jest ciekawa. Jest coraz więcej interesujących meczów, zaczyna się coś dziać ze stadionami. Budżety klubów będą rosły, polska piłka będzie szła do przodu, a to przełoży się na podniesienie jej poziomu. Zajeżdżamy młodzież Moim podstawowym piłkarzom wcale tak wiele nie brakuje do zawodników z Hiszpanii z którymi się mierzyliśmy. Mogliby sobie poradzić gdyby grali na swoim normalnym, wysokim poziomie. Ale zespół piłkarski to nie tylko jedenastu graczy, ale cała kadra. A kulejemy przede wszystkim pod względem dublerów. Ci młodzi przy odpowiednim prowadzeniu, za dwa, trzy lata, mogą być dobrymi piłkarzami. Ale sam pan widział Przemka Wysockiego w spotkaniu z Realem Murcia. To najlepszy przykład. Jak on wyglądał w tym meczu? Walczył z własnym cieniem. Takiego zawodnika trzeba odbudowywać bardzo długo. Do kiedy? Do następnego zgrupowania kadry, gdzie w ciągu tygodnia zagra 3 czy 4 mecze? Ktoś nad tym musi zapanować. Bo później sami powiecie: "trenerze, pamięta pan, jak mówił w Hiszpanii że z tych młodych może coś być, a nie ma. Dlaczego?". Bo jak będą grali a nie trenowali to jak się mają rozwijać? Jak Mirek Trzeciak głośno o tym powiedział, to wszyscy się obrazili A przecież to my, trenerzy, musimy czuwać nad tą młodzieżą. Cel, czyli Europa Chcemy wywalczyć prawo gry w europejskich pucharach, ale przede wszystkim, grać szybko. Im szybciej, tym lepiej. Pamiętajmy, że to wymaga precyzji. Każdą akcję, którą przeprowadzimy, musimy skończyć - niecelnym strzałem, rzutem rożnym czy faulem przeciwnika. A jak się nie uda? Może mnie zwolnią. Ale nie chcę tak myśleć. Musi się udać. Nie chcę mieć tego gdzieś w podświadomości bo będę jak galareta i przekażę tę postawę zawodnikom. Przyjście do Legii było bardzo dobrym krokiem. Nie zadowoliłem się tym, że jestem w Hiszpanii, blisko profesjonalnego futbolu. Wiedziałem, że muszę coś poświęcić, aby zrealizować to, do czego dążyłem - pracy jako trener w I lidze. Mam wrażenie, że w klubie też są ze mnie zadowoleni. Rozmawiamy o nowym kontrakcie, ale bez pośpiechu, na luzie. Nic więcej nie powiem, bo nikomu nie chcę stwarzać problemów.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.