Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Nie zabraknie nam ani jaj, ani charakteru

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.02.2009 08:52

(akt. 18.12.2018 05:02)

- Pomysł zgrupowania w Niemczech to moja sprawa i nie jest winą Mirosława Trzeciaka, że jesteśmy w Hennef. Chciałem zmienić warunki drugiego obozu w porównaniu z tamtym rokiem. Chcieliśmy ćwiczyć w zbliżonym klimacie do tego jaki zastanie nas podczas pierwszego meczu. W Polsce jest teraz śnieg i tak naprawdę także nie ma gdzie trenować. Co do przebiegu zgrupowania, to wykonaliśmy prawie wszystko, co sobie założyliśmy. Szkoda, że nie mogliśmy częściej trenować na boiskach trawiastych, ale jakiegoś kolosalnego znaczenia to nie miało. Jak nie mogliśmy grać na trawie, to szliśmy na salę. A warunków pogodowych nikt nie jest w stanie przewidzieć, w zeszłym roku była tu młoda Legia i było 17 stopni ciepła - mówi trener Legii <b>Jan Urban</b>
Czy są jakieś szczególne plany na okres między meczem w Bełchatowie a spotkaniem derbowym z Polonią? - Na początku po przyjeździe planowany jest trening regeneracyjny. Później będzie odnowa biologiczna, jakieś masaże. W czwartek będziemy trenować na głównym boisku, w piątek jedziemy na mecz. Co dalej to już zależy od warunków, przecież wszystko się może zmienić. Między rundą jesienną i wiosenną nie było wielu zmian w kadrze, trzon pozostaje ten sam. Czy można zauważyć jakiś progres w grze drużyny? - Nie podchodzę z wielką uwagę do wyników sparingów, gdyż one naprawdę nie są najważniejsze. A czy drużyna wygląda lepiej czy gorzej w okresie przygotowawczym to nie ważne. Okaże się, gdy rozpocznie się liga, dlatego właśnie przyjechaliśmy do mroźnych Niemiec a nie do słonecznej Hiszpanii na drugie zgrupowanie. Wiemy, że za chwilę każde potknięcie może nas drogo kosztować, więc musimy być gotowi już na start. Przystępujemy do walki o mistrzostwo z takimi samymi nadziejami jak trzy inne zespoły. Wszyscy mamy podobne szanse na osiągnięcie tego celu. Czego nie udało się zrobić w Niemczech? - Przyszedł do nas Ostrowski a nie mogliśmy go sprawdzić, bo doznał kontuzji. Będziemy musieli to zrobić w innym czasie. Komorowski przyszedł w ostatniej chwili i też trzeba będzie poczekać trochę aż się wkomponuje do zespołu. Poprawiła się chyba współpraca między formacjami? - Tak, jeśli porównamy już okres przygotowawczy rok wcześniej i teraz, to komunikacja w zespole jest dużo lepsza. Rozegraliśmy dużo spotkań kontrolnych i w każdym było nas słychać, zawodnicy sobie podpowiadali, pokrzykiwali na siebie. I Szala jako kapitan pokrzykuje na kolegów, i Inaki potrafi ustawić szyki obronne, a i Iwański czasem opieprzy kogoś z zespołu. I tak ma być. Oczywiście za wielu krzyczących być nie może, gdyż wtedy miałoby to oddźwięk negatywny. Ważne też, by ci krzyczący brali na siebie odpowiedzialność w grze. Tutaj w Niemczech Legia pokazała, że gra zabójcze dla rywali końcówki. Wypracował się nowy charakter? - Oby tak było. Rzeczywiście przy niekorzystnym wyniku potrafiliśmy grać umiejętnie. Choć ja wolę sytuację gdzie prowadzimy kilkoma bramkami i dyktujemy warunki gry na boisku. Ciśnięcie i żyłowanie do końca, by odrobić straty jest emocjonujące, ale nie jest to mój wymarzony styl. Ale widać, że starcza nam sił do końca, widać chęć wygrywania, która musi nam wejść w krew i przyzwyczajenie. Atmosfera w zespole chyba jest bardzo dobra, zawodnicy często żartują między sobą, niektórzy jak Rado nawet śpiewają. - Pod tym względem nic się nie zmienia. Jeśli pojawiają się jakieś nieporozumienia miedzy poszczególnymi piłkarzami, to takie rzeczy od razu widać w meczach czy na treningach. Jednak nie dało się tego wychwycić co cieszy. Atmosfera jest kluczem do sukcesu i jest u nas naprawdę dobra. Jeśli mielibyśmy super skład, a nie byłoby atmosfery, to o wynikach moglibyśmy zapomnieć. Mówiło się, że Legia grała jesienią za grzecznie. Teraz będzie grała z zębem? - Każdy mecz musi być dla nas jak finał. Gramy w trzech rozgrywkach, w każdych będziemy walczyć ale nie ukrywam, że dla nas najważniejszym trofeum jest mistrzostwo Polski. Ilość spotkań, jakie rozegramy wiosną jest bardzo mała, ale drużyna czuje, że przed nią duża szansa. Dlatego jestem przekonany, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Drużnie nie może zabraknąć ani zęba, ani jaj, ani charakteru. Gdyż zdobycie pierwszego miejsca w lidze nie jest łatwe grając nawet w Legii Warszawa. Szansa jest przed nami i musimy zrobić wszystko aby ją wykorzystać.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.