News: Jan Urban o Lechu, Śląsku i Mili

Jan Urban o Lechu, Śląsku i Mili

Marcin Szymczyk, Stanisław Rudzki

Źródło: Legia.Net

07.05.2013 20:21

(akt. 09.12.2018 20:25)

- Ze Śląskiem rywalizujemy w Pucharze Polski, z Lechem zaś w lidze. To w jakimś stopniu podobne drużyny, natomiast Lech jest bardziej regularnym zespołem, który częściej wygrywa swoje spotkania. I Lech i Śląsk mają bardzo doświadczone drużny, gdzie młodych graczy jest jak na lekarstwo. Lech nie ma zbyt szerokiej kadry, w porównaniu choćby do Legii. Inna sprawa, że ta szeroka kadra nie jest w Poznaniu w tym sezonie potrzebna skoro od dawna "Kolejorz" gra jedynie w rozgrywkach ligowych cyklem tygodniowym. Można się wtedy w spokoju przygotowywać do kolejnej potyczki. My nie mamy takiego komfortu, gramy co trzy dni. Mamy mały maraton i ta kadra nam się przydaje - ocenia trener Legii Jan Urban.

- Śląsk nie przez przypadek został mistrzem kraju, choć sam wyścig o trofeum był dość wolny i pozostawiał wiele do życzenia. Ale to drużyna, która może wygrać z każdym kiedy tylko ma swój dzień. I najlepszym tego przykładem są zwycięstwa z Legią czy z Lechem. Oni potrafią zagrać znakomite spotkanie, ale brakuje jej tej regularności i dlatego jest w tabeli tam gdzie jest. Nie są nisko bo na trzeciej pozycji, ale w walce o tytuł się już nie liczą i z pewnością tego nie zakładali.


- Osobiście wolałbym aby więcej drużyn niż Legia i Lech biły się o mistrzostwo kraju. Ale nie tak, jak w zeszłym roku... Wtedy kilka drużyn miało szansę na mistrzostwo, a 2/3 ligi na europejskie puchary. Nasz liga potrzebuje jednak więcej mocnych drużyn niż tylko Legii i Lecha. Potrzebuje mocnego Śląska i mocnej Wisły. Wtedy poziom naszych rozgrywek będzie zdecydowanie wyższy.


- Czy myślę już o Sebastianie Mili w kontekście gry w Legii? Nie, poklepałem go po meczu we Wrocławiu po plecach, życzyłem powodzenia. Spytałem czy rozpoczął już sezon wędkarski, obaj jesteśmy zapalonymi wędkarzami. Nie ma się co doszukiwać w tym innych podtekstów. Mila to jeden z najlepszych polskich piłkarzy, ale był w gronie tzw. chórzystów i nie miałby życia w Warszawie. Nie będziemy więc komplikować życia ani sobie, ani Sebastianowi. Zresztą to mądry i inteligentny chłopak, zdaje sobie sprawę, że ten warszawski kierunek sam sobie przekreślił.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.