Jan Urban: Porażki to moja wina
19.08.2008 08:50
- Nie obawiam się o swoją przyszłość. Zrobię wszystko, żeby wyprowadzić zespół z kryzysu. Zdaję sobie sprawę, jaka będzie decyzja, jeśli się nie uda. Mój los zależy od wyników, dla mnie to jasne. Ja jestem za wszystko odpowiedzialny i jeśli będzie trzeba, poniosę konsekwencje. Wczoraj odbyłem spotkanie z zarządem. Szczęśliwi z pewnością nie byli, ale tematem rozmowy było to, jak z tej sytuacji wybrnąć, a nie kogo ukarać, czy na kogo wszystko zrzucić - mówi trener Legii <b>Jan Urban</b>
Może lepiej przyjąć propozycję od Leo Beenhakkera.
- Nie. ja czuję się młody, uwielbiam takie sytuacje, w których trzeba pokazać charakter, umieć z nich wyjść. To właśnie jest najfajniejsze w piłce nożnej, mieć kryzys i mu zaradzić. Zaczęliśmy fatalnie, teraz musimy to naprawić.
Jak to zrobić?
- Coś zmienimy. Myślimy nad mini zgrupowaniem w tym tygodniu, aby zawodników odciąć od tego wszystkiego, bo nie każdy radzi sobie z krytyką, choć w tym przypadku jest ona słuszna. A najgorsze jest nabić sobie do głowy, że jest się słabym.
Jest sprawdzony przepis. Grill, piwko i szczera rozmowa.
- Chcemy takie spotkanie zorganizować.
Spotkał się pan wczoraj z zarządem. Było nerwowo?
- Szczęśliwi z pewnością nie byli, ale tematem rozmowy było to, jak z tej sytuacji wybrnąć, a nie kogo ukarać, czy na kogo wszystko zrzucić. Wszyscy wygrywamy i przegrywamy. Dostaniemy czas na poprawę, ale ile, tego nie wiem.
- Analizę błędów rozpoczyna pan zawsze od siebie.
- W porównaniu z poprzednimi przygotowaniami było praktycznie bez zmian. Pamiętajmy, że kluczowi zawodnicy rozpoczynali przygotowania w różnych momentach, jak Roger, Chinyama. Wokół pierwszego było wiele zamieszania, najpierw z obywatelstwem, potem z transferem. Musi pogodzić się z myślą, że tu zostanie. Nadal nie mogę liczyć na Edsona.
Nie jest pan zbyt ostry dla piłkarzy? Nie szczędzi pan im cierpkich słów na treningach. Może trzeba ich pogłaskać?
- Jesteśmy dorośli, czasem różnie się reaguje. W tamtym roku mówiono, że jestem zbyt łagodny. Jak trzeba krzyknąć, to krzyknę, jak poklepać, poklepię. To, co jest na boisku, zostaje między nami.
Transfery także należy ocenić negatywnie Hiszpanie nie grają, Kumbev popełnia błąd za błędem. Mamy problem w defensywie, od niej zaczyna się budowanie zespołu, a na Odrze wyglądała dramatycznie.
- Pance miał udaną wiosnę, ale na razie gra w Legii go przerasta. Hiszpanie nie będą grali tylko dlatego, że są Hiszpanami. Na razie tylko Iwański pokazuje, że będzie wzmocnieniem drużyny. Ciężko w Polsce znaleźć zawodników lepszych piłkarsko od tych, których mamy. Mamy tydzień, w meczu z Jagiellonią liczy się tylko zwycięstwo. Kolejny negatywny rezultat może tylko ten kryzys pogłębić.
Rozmawiał: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.