Jan Urban: Przegrana Polonii będzie jej końcem
25.02.2009 19:36
- Jeśli Polonia z nami wygra, to wtedy będzie w dalszym ciągu liczyć się w rywalizacji, jeśli nie, to mogą odpaść z tej rywalizacji. Tak wynika z tabeli. Dlatego ten mecz jest równie ważny dla obu drużyn. Znamy się dobrze od dawna. Graliśmy i z Groclinem, i nową Polonią. Od tamtej pory wiele się nie zmieniło. Trener Zieliński wprowadza nowych piłkarzy, jak Trałka czy Dziewicki, ale sam jeszcze pewnie nie wie, jak oni się będą prezentować w rozgrywkach, bo po sparingach niewiele można powiedzieć - mówi trener Legii <b>Jan Urban</b>.
Przegląda Pan czasem strony internetowe innych klubów? - Rzadko. A skąd to pytanie? Trener Zieliński mówi, że rozpracował Legię dzięki dobremu portalowi. - A co ma innego powiedzieć? To normalne. Pan już Polonię rozpracował przed piątkowym meczem? - Bez przesady. Znamy się dobrze od dawna. Graliśmy i z Groclinem, i nową Polonią. Od tamtej pory wiele się nie zmieniło. Trener Zieliński wprowadza nowych piłkarzy, jak Trałka czy Dziewicki, ale sam jeszcze pewnie nie wie, jak oni się będą prezentować w rozgrywkach, bo po sparingach niewiele można powiedzieć. Gdy w meczach o punkty dochodzi trochę stresu, to gra wielu zawodników wygląda nieco inaczej. Pod koniec ubiegłego roku powiedział Pan, że w boju o mistrzostwo Polski walczyć będą Lech, Wisła i Legia, a Polonia się wykruszy. Podtrzymuje Pan tę opinię? - Powiedziałem, że jeśli Polonia z nami wygra, to wtedy będzie w dalszym ciągu liczyć się w rywalizacji, jeśli nie, to mogą odpaść z tej rywalizacji. Tak wynika z tabeli. Dlatego ten mecz jest równie ważny dla obu drużyn. A jeśli padnie remis, tak jak jesienią? Wziąłby Pan taki wynik w ciemno? - Nie, absolutnie. Gramy o zwycięstwo, bo jak ktoś mądry powiedział, jeśli gra się na remis, to zazwyczaj się przegrywa. Jesteśmy Legią i nie możemy obawiać się żadnego przeciwnika. Udowodniliśmy już, że możemy powalczyć z każdym i na każdym boisku. Jak Pan oceni zimowe transfery Polonii? - Każdy transfer jest do pewnego stopnia niewiadomą, dlatego że każdy piłkarz potrzebuje trochę czasu, by wprowadzić się do nowej drużyny. To jest trudniejsze, gdy do czołowych zespołów przychodzą zawodnicy ze słabszych klubów. Zmieniają się cele, wymagania, system gry. Nie każdy potrafi się zaaklimatyzować i poczuć pewnie w nowym środowisku. Zwłaszcza gdy w poprzednim zespole był wiodącą postacią. Jest Pan zadowolony z nowych transferów do Legii? - Nic nie zmieniło się na dwóch pozycjach. Nie pozyskaliśmy do tej pory ani lewego pomocnika, ani napastnika, więc tu stoimy w miejscu. Do tego Krzysztof Ostrowski nie przeszedł okresu przygotowawczego i zajmie trochę czasu, zanim dojdzie do odpowiedniej formy i pokaże się w pierwszym zespole. Znaleźliśmy za to następców Aleksandara Vukovicia i Jakuba Wawrzyniaka. Czyli znów były to raczej uzupełnienia niż wzmocnienia? - Nie można tak powiedzieć. Nie wiem, jak będzie prezentował się Komorowski w Legii. Czas pokaże. Jednak „Jarza" jest przecież uznanym piłkarzem i nie powinien mieć problemów z wprowadzeniem się do drużyny, dania nam tego, co było udziałem Vukovicia. Jest to więc zastąpienie jednego piłkarza drugim pełnowartościowym zawodnikiem. Jak wygląda sprawa testowanego Nikity Andrejewa? Jest Pan o nim w stanie coś powiedzieć po dwóch treningach? - Nawet jeśli bym mógł, to bym nie powiedział, bo chcę, by najpierw dowiedział się o tym Nikita. Być może zrobię to dziś. Kilka dni temu mówił Pan, że ma dwie, trzy wątpliwości co do wyjściowej jedenastki. Coś się zmieniło w tej kwestii? - Niewiele. Rozmawiał: Piotr Wierzbicki
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.