Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: To kuriozalna sytuacja

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

10.03.2008 23:15

(akt. 21.12.2018 00:27)

W piątek Legia Warszawa przegrała mecz z ostatnią drużyną ligi - Zagłębiem Sosnowiec, natomiast w najbliższą niedzielę do Warszawy przyjedzie Zagłębie z Lubina. - Gramy z mistrzem Polski i wszyscy będą chcieli zobaczyć, jak Legia podnosi się po ciosie. Trzeba w końcu pokazać charakter. Problem w tym, że większość naszych zawodników bazuje na technice, a nie na walce. Brakuje nam wojowników - przyznaje trener Legii, <b>Jan Urban</b>.
Legia miała gonić Wisłę, a traci nawet drugą lokatę. W piątek przegrała z najsłabszym w lidze Zagłębiem. Z przedostatnim ŁKS-em wygrała dzięki błędowi arbitra. Co się dzieje? - Z ŁKS nie było tak źle. Przeciwnik prawie nie wychodził ze swojej połówki. Proszę spojrzeć, ile bramek traci ŁKS. Oprócz nas i Wisły najmniej w całej lidze. W Sosnowcu też musieliśmy prowadzić atak pozycyjny, a to dla żadnej polskiej drużyny nie jest łatwa sprawa. Ale, dla odmiany, Zagłębie w ogóle nie strzela. To znaczy, nie strzelało aż do meczu z Legią... - Faktycznie, to kuriozalna sytuacja. W dodatku nikt inny nie strzelił nam więcej niż jednej bramki. A zrobił to outsider. Mieli swój dzień, wyszły im dwie kontry. Ta porażka to dla nas bardzo, bardzo mocny cios. Już remisując, bylibyśmy wkurzeni. Dziwnie wyglądała ławka rezerwowych Legii w Sosnowcu. Właściwie sama młodzież. W klubie z aspiracjami powinno to chyba wyglądać inaczej. - Zgadzam się, ale nic na to nie mogę poradzić. Na początku sezonu wygrywaliśmy wszystko i braki nie były widoczne. Odpowiedzialność muszą wziąć najważniejsi w zespole, powinni pociągnąć za sobą pozostałych. Z drugiej strony boję się każdej, nawet mało groźnej kontuzji. Sezon jest krótki i jak ktoś wypadnie ze składu na kilka tygodni, to traci pół rundy. A gracza podstawowego składu nie mam kim zastąpić. Niektórzy zawodnicy nie dorośli do Legii? - O nazwiskach nie będę mówić. To byłoby mało eleganckie. Czy Piotr Giza jeszcze kiedyś strzeli gola? - Gdy do nas przyszedł, prezentował się bardzo dobrze. Wygrał rywalizację z Marcinem Burkhardtem. To nie jest tak, że się uwziąłem i na siłę wstawiam go do składu. Piotrek ma bardzo duże umiejętności, wiele daje drużynie. Wszyscy byśmy sobie życzyli, by odblokował się. Ma skomplikowaną sytuację osobistą, co też może mieć na niego wpływ. Nie zdawał sobie sprawy, jak wielkie są wymagania w Legii w porównaniu z Cracovią. Choć jak na to, jak długo gra w lidze i ile ma lat [28], powinien zdecydowanie lepiej radzić sobie ze stresem. Wszyscy muszą sobie radzić. Stres to niejedyny problem Legii. Po meczu z Groclinem wziął pan na siebie odpowiedzialność za braki szybkościowe. Potem miało być lepiej, ale z Zagłębiem legioniści znowu nie byli w stanie dogonić rywali, zwłaszcza przy traconych bramkach. - Moim zdaniem to nie była kwestia braku szybkości. Przy pierwszym golu Piotrek Bronowicki popełnił błąd taktyczny, nie fizyczny. Powinien przeciąć podanie, a potem, gdy piłka już dotarła do skrzydłowego, miał stratę kilku metrów i nie był w stanie tego nadrobić. Oczywiście, motorycznie powinniśmy lepiej wyglądać, ale wszystkich braków nie da się zniwelować. Ma pan plan, co zrobić, by poprawić sytuację? - Najlepiej wygrywać wszystkie kolejne spotkania. Nie ma lepszego lekarstwa niż zwycięstwo.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.