Jan Urban: Wiem, że to dziwna sytuacja
07.11.2007 11:38
W kadrze <b>Leo Beenhakkera</b> przed meczami z Belgią i Serbią znalazło się dwóch lewych obrońców Legii <b>Jakub Wawrzyniak</b> i na liście rezerwowej <b>Tomasz Kiełbowicz</b>. Zaskoczenie? - Nie, bo obaj od pewnego czasu znajdują się w kręgu zainteresowań selekcjonera. Cieszę się, że dostają powołania. Nie mam u siebie zbyt wielu kandydatów do kadry. Większość zawodników z podstawowej jedenastki to obcokrajowcy - twierdzi <b>Jan Urban</b>.
W Pana drużynie Kiełbowicz jest obecnie podstawowym piłkarzem, a Wawrzyniak - rezerwowym.
- W kadrze jest odwrotnie. Nie ma w tym żadnych podtekstów. Każdy trener ma swoją wizję składu. Zresztą w meczu z Węgrami Tomek grał od początku, a Kuba wszedł dopiero w końcówce. Zdaję sobie sprawę, że to dla nich dziwna sytuacja, gdy walczą o jedno miejsce nie tylko w klubie, ale i w reprezentacji. Cóż, zdarza się...
- Jak Wawrzyniak znosi rolę rezerwowego w Legii?
- Jak na zawodowca przystało. Nie ma żadnego obrażania się, jest tylko ciężka praca.
- Nie da się znaleźć miejsca na boisku dla nich obu?
- Czasami można. Kiełbowicz może grać jako lewy pomocnik, gdy ze składu wypada Edson. Próbowałem takiego wariantu w meczu z Lechem. Z kolei Wawrzyniak radzi sobie jako stoper. Dobrze, że mam możliwość manewru.
- Kiedyś o kadrę ocierał się legionista Piotr Giza. Czy jest już gotowy do powrotu do reprezentacji?
- Tak. Można go polecić, ale... nie teraz. To zbyt ważny moment eliminacji, żeby eksperymentować ze składem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.